Lubię pisać o startupach wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości. Często bowiem rozwijają koncepcję cyfrowego świata na swój własny sposób, a niektóre pomysły z powodzeniem mogłyby się znaleźć wśród tych najgłośniejszych. Dziś na tapetę biorę ciekawie zapowiadający się Fove, którego główną atrakcją jest rozpoznawanie ruchu gałek ocznych. Że niby nic innowacyjnego? No to czytajcie dalej!
[showads ad=rek2]
Większość headsetów posługuje się dziś śledzeniem ruchów głowy. To jest najbardziej podstawowa czynność jaką możemy w nich wykonać. W związku z tym, że treści wyświetlane są w pełnej panoramie sferycznej, ciężko jest sobie wyobrazić eksplorację po wirtualnych światach bez tej funkcji. Musi po prostu istnieć reakcja i jeśli spojrzymy w lewo, to tam coś ma być, koniec, kropka. Główna kwestią, z jaką należy się uporać jest opóźnienie. Oczywiście im mniejsze, tym lepiej dla nas, naszego brzucha i głowy.
W tym kontekście Fove prezentuje się wyjątkowo dobrze. Choć stwierdzenie “Ultra low latency” nie podaje konkretnych wartości to już śledzenie ruchów oka z dokładnością do 1/20 stopnia robi niezłe wrażenie. Oczywiście w zależności od tego, gdzie kierujemy nasz wzrok, zmienia się również, w naturalny sposób, głębia ostrości. W związku z tym, że urządzenie jest jeszcze w fazie prac, nie działa to jeszcze natychmiastowo i pojawiają się różne błędy, ale ogólnie rzecz biorąc – jak na obecny postęp już teraz dobrze to wygląda.
Tyle w kwestii technicznej, jeśli macie ochotę na więcej, zamieszczam poniżej tabelę ze specyfikacją. Teraz słów kilka na temat możliwości tego rozwiązania, a jest ich całkiem sporo. Na najbardziej podstawowym poziomie, śledzenie wzroku przyda się w grach, w których strzelamy do różnych obiektów i jestem przekonany, że to faktycznie robi różnicę. Przy testach Gear VR miałem okazję zagrać w kilka tytułów operujących tą mechaniką i choć bez problemu udawało się trafiać w pożądane miejsca, czułem że przydałaby się nieco większa precyzja i jestem pewien, że Fove ją dostarczy.
Jeżeli również jesteście graczami, a zakładam, że częściowo tak, bo z tej działki wywodzą się headsety, znacie zapewne taką postać jak Peter Molyneux. Dla niewtajemniczonych – ikona świata gier, zwana Piotrusiem Panem, po części dlatego, że kreował niesamowite światy, jak choćby w Fable, a po części dlatego, bo lubił dużo obiecywać i nigdy chyba tych obietnic do końca nie spełnił. Dlaczego w ogóle o nim wspominam?
[showads ad=rek1]
Być może niektórzy z Was kojarzą Projekt Milo. Nigdy się nie ukazał, początkowo było to niby demo technologiczne ukazujące możliwości ówczesnej wersji Kinecta na X360, ostatecznie okazało się, że był to zarys gry. To jednak nieistotne. Ważne jest o co w tym chodziło – Molyneux chciał uzyskać realistyczną interakcję między graczem, a postacią na ekranie. Odbywać się to miało za pomocą gestów, słów czy predefiniowanych akcji.
Ten projekt zarzucono, ale Fove uderza w podobną nutę – postaci w wykreowanym świecie mają reagować, gdy na nie patrzymy. Dodatkowo, na tym plany się nie kończą. W przyszłości ma zostać opracowane rozwiązanie, które umożliwi rozpoznanie ekspresji twarzy, mimiki, słowem – wszystkich naturalnych odruchów, które mamy podczas prawdziwej konwersacji – śmiech, złość itp.
Jeśli jeszcze Wam mało, na koniec jeszcze jedna rzecz – technologia od Fove pomaga przełamać bariery osób niepełnosprawnych. Na filmach promocyjnych widać takie zastosowania jak gra na pianinie tylko przy pomocy wzroku lub sterowanie robotem po pomieszczeniu. To rozwiązanie jest tak proste (mam na myśli samą ideę, nie technologię za nią stojącą) i genialne jednocześnie, że aż dziwię się, czemu żaden z większych deweloperów go nie wprowadził.
Jakiś czas temu odczuwałem przesyt słysząc o kolejnych headsetach VR, ale im więcej się ich pojawia, tym więcej innowacji wprowadzają. W związku z tym mój przesyt zmienił się w niedosyt – chciałbym spróbować każdego z tych urządzeń, o których pisałem. W przypadku Fove trzeba liczyć się z wydatkiem 399 dol. i całkiem dobrym PC-tem, który umożliwi wyświetlanie grafiki w rozdzielczości 2560×1440 px (WQHD) i 100 FPS-ach, co studzi nieco mój zapał. W lipcu zaczną się testy, a na wiosnę – dostawa development kitów.
Aha – projekt obecnie zbiera fundusze na Kickstarterze i na pewno im się uda. W chwili gdy piszę ten tekst otrzymali już 212,567 dol. z zaplanowanych 250,000. A jeszcze 44 dni do końca. Liczę na to, że sukcesem okaże się nie tylko zbiórka, ale również samo urządzenie.
[showads ad=rek3]
Źródło, foto: engadget, kickstarter