Na wczorajszej konferencji Mark Zuckerberg ujawnił, że Facebook pracuje nad uruchomieniem funkcji anonimowego logowania się. Brzmi intrygująco, ale nie jest tym, czego byście mogli się spodziewać. Nie oznacza to, że teraz będziecie nagle anonimowi w sieci, chociaż funkcja niewątpliwie zachęci wiele osób do większej aktywności z poziomu Facebooka. Będą też tacy, którzy zaczną narzekać, ale mi to nie przeszkadza. Biorąc pod uwagę, że logowaliśmy się w ten sposób do różnych miejsc ponad 10 mld razy w zeszłym roku widać, że drzemie w tym spory potencjał.
Anonimowe logowanie ma polegać na tym, że kiedy jakaś strona chce, abyście zalogowali się do jej usług np. Deezer czy Flipboard (ale też kiedy chcecie zostawić np. komentarz pod wpisem, są bowiem miejsca które wyłącznie tak komunikują się z czytelnikami), i uzyskali w ten sposób dostęp do jakichś zablokowanych zasobów itp., to twórcy usługi nie będą mogli podejrzeć Waszych prawdziwych danych, listy znajomych, adresów e-mail itp. Słowem – nie dostaną dostępu do naszej prywatności. Chociaż to nowość ze strony Facebooka, to czekałem na to rozwiązanie od dawna.
Często odpuszczałem sobie logowanie z poziomu Facebooka do wielu sieciowych rozwiązań właśnie dlatego, że nie miałem pełnego zaufania do ich twórców. Nadal zresztą tak mam i kiedy widzę, że komuś do poprawnego działania udostępnianej mi treści potrzebne są moje szczegółowe dane, to jestem zirytowany. Oczywiście uderzy to w dostawców usług, którzy lepiej mogli pozycjonować swoje treści, czy adresować je na podstawie zebranych danych do konkretnych osób.
Ale samo rozwiązanie to jedno. Pytanie więc, po co? I tu robi się ciekawe miejsce do dywagacji. Anonimowe logowanie przede wszystkim będzie użyteczne dla nas – użytkowników. Dzięki niemu lepiej będziemy chronić naszą prywatność, listy znajomych, adresy e-mail itp. Zawiedzeni będą za to twórcy treści – z wiadomych powodów. Moim zdaniem jednak wygląda to w ten sposób, że Facebook po pierwsze pracuje nad lepszym wizerunkiem. Mark Zuckerberg dawał już kilkakrotnie w ostatnim czasie, publicznie, wyrazy niezadowolenia skierowane bezpośrednio do prezydenta Baracka Obamy i jego administracji, w kontekście nielegalnego gromadzenia danych użytkowników.
Po drugie to dobre posunięcie taktyczne – jeśli zamkniemy sami dostęp do swoich zasobów, depozytariuszem naszych danych osobowych będzie tylko Facebook. Z pewnością nie wszyscy z tego sposobu logowania do różnych usług skorzystają, ale liczba użytkowników tego serwisu przekracza już miliard osób, zatem nawet jeśli część z nich zrezygnuje z logowania za pomocą jawnego konta, to i tak będzie to spory cios w dostawców.
Strony internetowe, aplikacje i inne usługi w sieci będą się pewnie przed tym bronić. Możliwe, że wrócą bardziej akcentowane stare formy logowania poprzez zakładanie w danym miejscu konta, ale to oferowane przez Facebooka jest znacznie wygodniejsze. Nie trzeba się rejestrować, zapamiętywać loginów i haseł, a przecież dzisiaj niemal wszędzie w sieci trzeba mieć konto, aby skorzystać z oferty danego usługodawcy.
Z drugiej strony nie bardzo też wierzę w powrót starych zasad. Osobiście jestem bardzo oporny, jeśli chodzi o otwieranie wciąż nowych i nowych kont w kolejnych serwisach i z wielką ochotą korzystam z możliwości logowania, które nie wymagają wielkich rejestracji. Wielokrotnie rezygnowałem z nich, no chyba że bardzo szczególnie zależało mi na dostępie do jakiejś usługi. Może dostawcy będą bronić się w ten sposób, że anonimowo zalogowane osoby nie będą miały dostępu do wszystkich dobrodziejstw np. danej aplikacji? A może ci logujący się na obecnych zasadach będą premiowani w jakiś szczególny sposób? Wszystko zależy od tego, czy rzeczywiście masowo przerzucimy się na opcję anonimowego korzystania z zasobów sieci.
Wczorajszą propozycję Facebooka bardzo sobie chwalę. Cieszę się, że odda on w moje ręce decyzję, czy chcę coś komuś pokazać, czy nie. Mam tylko nadzieję, że nie skomplikuje mi to życia ;)