Wczoraj, późnym popołudniem Facebook poinformował, że kupuje firmę Mobile Technologies, która tworzy głosowy translator Jibbigo. Entuzjazmu nie kryją też na swojej stronie twórcy oprogramowania, bowiem cały zespół dołączy do najpopularniejszego portalu społecznościowego.
Mobile Technologies jest na rynku od 2001 roku, a jej misją jest przełamywanie barier językowych. Jak ten slogan sprawdza się w praktyce? Autorska aplikacja Jibbigo to pierwszy na świecie translator na smartfony (to był ktoś przed Google Translate? ;) ), który tłumaczy w locie wypowiadane słowa dzięki połączeniu z Internetem. Wg autorów projektu, aplikacja wspiera nie tylko podróżujących po świecie w celach biznesowych lub turystycznych, ale np. misje humanitarne, dając realne narzędzie, które umożliwia komunikację.
Jedną z zalet Jibbigo jest bowiem, że działa w trybie off-line, jednak za ten luksus trzeba już zapłacić (4,5 EUR za parę językową). Po co Facebookowi głosowy translator? Myślę, że będzie to ciekawy dodatek do Facebook Home, który moim zdaniem z czasem wyewoluuje do pełnoprawnego systemu operacyjnego, tyle że dzisiaj bardziej opłaca się tworzyć nakładkę, zważywszy na popularność Androida.
Ponadto nie będzie problemem posiadanie znajomych np. z Chin. Jeśli Jibbigo zostanie zintegrowany z cała platformą, to już widzę, jak np. czatuję z Japończykiem, pisząc polskie słowa, które u niego wyświetlają się w jego języku. Podobnie z głosową rozmową wideo, gdzie każde z nas usłyszy się we własnym języku. Trochę mi to przypomina projekt Google, żeby stworzyć smartfon-translator Babel Fish, o którym pisałem TUTAJ, mający działać na podobnej zasadzie.
PS.
Póki co Jibbigo nie obsługuje języka polskiego.