Asus w materiałach prasowych promujących najnowszego Chromeboxa CN62 chwali się, że jego model pracuje ekstremalnie cicho. Do tego stopnia, że jest cichszy od odgłosów panujących w bibliotece. Jako stary polonista coś o tym wiem, zatem traktuję deklarację producenta, jako swego rodzaju puszczenie oka w naszym kierunku ;). Niemniej i tak trudno polemizować z faktem, że w czasie, kiedy nie będziemy korzystać z najnowszego Chromeboxa, nie powinny do naszych uszu dochodzić nawet najmniejsze szmery. „Hałas” na poziomie 17dB robi rzeczywiście wrażenie!
Ale poza tym, że Asus Chromebox CN62 jest taki cichy, również można by określić go mianem ekstremalnie oszczędzającego energię, gdyż i tutaj ma się czym pochwalić – pobór mocy wynosi zaledwie 6W w czasie spoczynku (czyli mniej niż LED-owe żarówki!). Nieźle, prawda? Ale z drugiej strony – co mogłoby obciążać ten model, aby musiał specjalnie uruchamiać większe chłodzenie i zużywać więcej prądu? Tak – to także ogromne zalety samego systemu Chrome OS. Krzysztof Bojarczuk, który recenzował pierwszego Chromeboxa Asusa coś o tym wie – jego model, pomimo że starszej generacji, pracował równie wybitnie cicho i nie doprowadził go do ruiny rachunkiem za prąd ;).
Prawda jest jednak taka, że Chromebox CN62 nie ma za bardzo niczego więcej, czym mógłby się pochwalić. Wygląda niemal dokładnie tak samo, jak jego starszy brat, tyle tylko, że otrzymał mały lifting wzorniczy, wsparcie do obsługi filmów i materiałów powstałych w rozdzielczości Ultra HD, czyli innymi słowy – w 4K. Co jeszcze? Procesor Intela piątej generacji i szybkie WiFi pracujące w standardzie 802.11ac. Tyle wiadomo póki co ze szczątkowej specyfikacji, ale nie mam złudzeń, że raczej reszta hardware będzie wyglądać bardzo podobnie do obecnie panujących wśród tych urządzeń standardów.
Ciekaw jestem tylko ceny tego modelu. Tutaj jeszcze nie było o niej mowy (podobnie, jak o dostępności), ale Asus lubi nas zaskoczyć w tym względzie, zatem wszystko przed nami!
Źródło: asus; fotografia za serwisem saydigi