SŁOWEM WSTĘPU
Dzięki uprzejmości firmy Samsung mogłem już kilka dni temu na własnej skórze przekonać się, jak wyglądają oraz co potrafią najnowsze smartfony z serii Galaxy S od Samsunga. Wiem, że masz jeszcze w tle konferencję giganta, ale już teraz możesz przeczytać na 90sekund.pl o wszystkich nowościach oraz zobaczyć nasze zdjęcia wykonane obydwu urządzeniom.
Poniżej każdą sekcję postanowiłem podzielić na dwie części. Nagłówek w kolorze czerwonym oznacza opis tego, co Samsung o najnowszych smartfonach opowiedział i co w nich zastosował, a w miejscu oznaczonym kolorem zielonym będzie moja opinia poparta około dwugodzinnym używaniem SGS8 i SGS8+.
MOJE PIERWSZE WRAŻENIA SAMSUNG GALAXY S8 I GALAXY S8+ W JEDNYM AKAPICIE
Zupełnie szczerze i uczciwie – wzorniczo Samsung poszedł o kolejny krok do przodu, ale pod kątem innowacji i rewolucji technologicznych nie ma zaskoczeń. Tak – to są moje dwie pierwsze myśli. Ale nie da się ukryć, że to będzie jeden z najgorętszych produktów tego roku. Jestem pod gigantycznym wrażeniem tego, jak Samsung pięknie dopracował swoje najnowsze produkty, z uznaniem witam wszystkie świeże pomysły, ale nie ukrywam że jest kilka punktów, od których oczekiwałem w Galaxy S8 i S8 Plus więcej.
WZORNICTWO I WYKONANIE SAMSUNGA GALAXY S8 I S8+
W sprzedaży będzie dostępnych pięć kolorów: midnight black, orchid gray, arctic silver, maple gold, coral blue. Wersji kolorystycznej maple gold nie będzie można nabyć w UE. Na całym froncie, jak i na całych pleckach znalazło się szkło Corning Gorilla Glass 5. Jest ono również na obiektywie aparatu, ale w wersji trzeciej. Samsung tłumaczy zastosowanie go, a nie szafiru, faktem, że wg jego inżynierów klasyczne szkło lepiej absorbuje światło, co ma wpływ na jakość wykonywanych zdjęć.
Tam, gdzie nie ma szkła, zastosowano stop aluminium AL 6013. Jest to materiał bardzo dobry jakościowo i w dużej mierze odporny na zarysowania oraz uszkodzenia (wszystko oczywiście w granicach rozsądku). Dodatkowo – zarówno od frontu, jak i z tyłu – szkło na rantach zostało zaokrąglone. Zastosowano tam dwukrotnie wytrzymalszy materiał w stosunku do SGS7/S7Edge, o współczynniku 6R.
Jak się można było domyślać – czytnik linii papilarnych jest na pleckach. Kwestia umowna, czy szczęśliwie ulokowany. Mój wskazujący palec lądował na nim dość intuicyjnie, ale nie ukrywam, że to, jak rozwiązuje to konkurencja, stosując okrągłe lub kwadratowe zagłębienie, wypada w praktyce lepiej. Uczciwie ocenić będę mógł to dopiero po kilkutygodniowych testach, tym bardziej że sample developerskie obecne na prezentacji miały zablokowaną obsługę czytnika linii papilarnych.
Na froncie znalazło się jeszcze miejsce na skaner tęczówki oka. Samsung zapewnia, że powinno to działać nawet w kiepskim oświetleniu, kiedy założymy okulary przeciwsłoneczne, klasyczne czy szkła kontaktowe, niemniej pierwsze skanowanie musi odbyć się bez czegokolwiek na nosie/oczach, tak aby smartfon/y mogły zczytać wszelkie dane z tęczówek.
Po co takie zabezpieczenie? Samsung dowodzi, że wg badań klinicznych tęczówka oka od urodzenia do osiemnastego miesiąca życia podlega biologicznemu formowaniu, a po tym czasie zostaje już niezmienna na resztę życia i tak unikatowa, jak linie papilarne.
Właściwie Samsung w Galaxy S8 i Galaxy S8+ stosuje trzy standardy identyfikacji biometrycznej. Są nimi:
- identyfikacja odcisku palca,
- identyfikacja tęczówki oka,
- identyfikacja twarzy użytkownika.
MOJA OPINIA NA TEMAT WZORNICTWA I WYKONANIA SAMSUNGA GALAXY S8 i S8+
Obydwa urządzenia wyglądają identycznie, różni je jedynie wielkość względem przekątnych ekranu, które w nich zastosowano. Wykonane są z dbałością o najmniejsze detale. I co najważniejsze – trzyma się je w dłoni fenomenalnie! Jako, że jestem fanem większych wyświetlaczy, z ogromnym zaskoczeniem przyjąłem fakt, że model mniejszy pasuje mi bardziej niż ten duży! Z drugiej strony S8+ jest tak kompaktowy, że jeszcze w życiu nie widziałem ponad sześciocalowego urządzenia, które byłoby tak kapitalnie dopasowane do dłoni i przygotowane pod kątem obsługi.
Jestem zachwycony frontem oraz pięknymi obłościami dookoła SGS8 i SGS8+. Nie podoba mi się za to zupełnie tył. Plecki są wg mnie bardziej kwadratowe, nie pasuje mi się umiejscowienie czytnika linii papilarnych, a także fakt, że na szkle zbiera się tak dużo palcowania, że bardzo ciężko zapanować nad estetyką. Za duży kontrast panuje tutaj względem ultra minimalistycznego przodu.
Chwyt za to jest bardzo pewny. Ergonomia postawiona na najwyższym poziomie, a cały dizajn w kolorze midnight black (bo takie egzemplarze pokazał na Samsung) prezentuje się bardzo monolitycznie. Tylko raz miałem takie skojarzenie ze smartfonem, i było to kilka lat temu, kiedy debiutowała Xperia Z1. Czarny Samsung Galaxy S8 wygląda, jakby można było zanurzyć w nim palec. Tak – czuję się kupiony wzornictwem, nawet pomimo zastrzeżeń związanych z pleckami.
WIĘCEJ O WZORNICTWIE SGS8 I SGS8+
WYŚWIETLACZ W SAMSUNGU GALAXY S8 i S8+
SGS8 i SGS8+ są bardzo zbliżone wymiarami do Galaxy S7 i S7 Edge, ale posiadają całkowicie inne przekątne ekranu. I to one rzucają się tutaj najbardziej w oczy. Praktycznie żadnych ramek, skoncentrowanie się na ekspozycji treści. Czysty materiał poznawczy! Uwielbiam takie rozwiązania!
W Samsungu Galaxy S8 zastosowano wyświetlacz o przekątnej 5,8 cala. W Galaxy S8+ o przekątnej 6,2 cala. Jeden i drugi posiadają ekrany wykonane w technologii Super AMOLED, z rozdzielczością WQHD+ i proporcjach ekranu wynoszących 18.5:9. Tak, podobnie jak w LG G6 – narożniki są zaokrąglone, tak samo też nowe proporcje sprzyjają lepszej ekspozycji treści, widzianej szczególnie w multimediach na panoramicznie ustawionym smartfonie. Tutaj też ekran jest zakrzywiony na krawędziach, ale przekątne nie uwzględniają tych krzywizn, zatem wyświetlacze w S8 i S8+ są ciut większe niż na papierze.
Obydwa Galaxy są wyposażone w systemowy przycisk, który pozwoli skalować aplikacje, które do nowych proporcji nie będą jeszcze dostosowane, sporo zatem teraz w rękach developerów, aby zadbali, by ich apki prezentowały się jak najlepiej przy właściwym wyświetlaniu obrazu.
Pojawiło się też kilka dodatków i usprawnień związanych z wyświetlaczem. Jako, że nie ma już samsungowego przycisku Home, w dole panelu na froncie znajduje się pole dla przycisków ekranowych. Pod szkłem umieszczono tam sensor nacisku, którego czułość można regulować, a który działa na takiej zasadzie, jakby fizyczny Home nadal był.
Wokół ekranu (z uwzględnieniem krzywizn) może wyświetlać się też kolorowa ramka sygnalizująca nieodebrane aktywności, w stylu połączeń, wiadomości etc. Co więcej – w pełni spersonalizujesz kolejność i układ oraz tło pod przyciskami ekranowymi, wybierając konkretną barwę, z niemal nieskończonej palety kolorystycznej.
Zmianom poddano cały interfejs. Ikony zostały poprzecinane na krawędziach, zyskują nowy, dynamiczny wygląd, trochę zadziorny, ale zarazem nowoczesny i stylowy. Co więcej – przepisano cały interfejs wizualny w taki sposób, aby konkretna kolorystyka odpowiadała intuicyjnemu kojarzeniu ze sobą poszczególnych sekcji, np. zieloną barwę mają ikony odsyłające do rozwiązań związanych z komunikacją, czerwone do apek mających o czymś informować, pomarańczowy odpowiedzialny jest za media, a niebieski za ficzery związane z informacjami. Gdyby komuś to nie pasowało, może bez problemu wrócić do starych ikon i poprzedniej kolorystyki znanej z wcześniejszych edycji Galaxy S.
Funkcja, która bardzo mi się spodobała w kontekście wyświetlacza, to dopracowany multiwindow. Jak wiesz, Samsung ma to u siebie od lat, zanim jeszcze zaczął to natywnie wspierać Android. Teraz kiedy włączysz sobie np. jakiś film, który ma wokół obrazu – do góry i na dole – czarne paski otaczające materiał wideo, daje się w taki sposób zarządzać oknem w trybie podzielonego ekranu, aby te paski zniwelować i dzięki temu uzyskuje się więcej realnej przestrzeni dla treści w sąsiadującym okienku. Świetna sprawa – rozwiązanie, którego mi do tej pory zdecydowanie brakowało!
MOJA OPINIA NA TEMAT WYŚWIETLACZA SAMSUNGA GALAXY S8 i S8+
Jest czad! Naprawdę! Wygląda to fenomenalnie, obsługuje się genialnie, czerpie radość z oglądania każdego detalu. W obydwu przypadkach zachowano konstrukcyjny umiar, dzięki czemu nawet pomimo swoich rozmiarów, wyświetlacze realnie zajmują baaardzo dużo przestrzeni ekranowej – bo aż 83,9 proc!, ale nie wprowadzają dyskomfortu w obsłudze.
Co ciekawe – przy zestawieniu np. z SGS7 Edge nie widać wielkich różnic wielkościowych samych brył. To niezwykle dobry sygnał, bo oznacza tylko jedno – Galaxy S8 i S8+ minimalnie względem poprzedników urosły, a oferują znacznie większą przestrzeń roboczą.
Świetnie też, że Samsung pozwala na tak daleko posuniętą personalizację przycisków ekranowych. Kiedyś było to nie do pomyślenia. Teraz witam te zmiany z dużym entuzjazmem, bo – co podkreślałem w wielu miejscach na tym blogu – od dawna miałem już dosyć tego fizycznego Home na przodzie.
Nie czuję się za to zupełnie przekonany do nowych proporcji ekranu. Smartfony takie wyglądają trochę, jak takie wydłużone wieżowce. W większości czasu używam telefonu w pozycji pionowej, zatem 18.5:9 odegra gł. rolę wyłącznie przy multimediach – w grach oraz przy oglądaniu filmów, a poza YouTubem naprawdę niewiele czasu poświęca na tego typu rozrywkę. Jeszcze, gdyby chodziło o Note’a, co realnie przekładałoby się na więcej miejsca do notowania, to byłoby OK, ale w tym miejscu – podobnie, jak przy LG G6 – mój entuzjazm umiarkowany.
WYPOSAŻENIE SPRZĘTOWE SAMSUNGA GALAXY S8 i S8+
Najnowsze Samsungi Galaxy S8 i Galaxy S8+ spełniają – wzorem poprzedników – standard normy IPX8, która świadczy o tym, że smartfony te są odporne na zalanie oraz wnikanie doń pyłów. Bardzo dobrze, że producent kontynuuje to i w tych modelach. To jednak, co najważniejsze, siedzi pod maską. Bez tego Galaxy S nie byłyby Galaxy S…
A, tam… na rynku europejskim będzie wariant z Exynosem 8895, czyli układem wykonanym – UWAGA – w 10nm procesie technologicznym. Na tle wcześniejszych Exynosów nie zagwarantuje on gigantycznego skoku wydajnościowego, bowiem jest od poprzedników zastosowanych w SGS7/Edge jedynie o 10 proc. wydajniejszy. Ale ma nad nimi inną przewagę – do swojej pracy zużywa 20 proc. mniej energii. Za grafikę odpowiada układ GPU Mali G71MP20, który względem poprzednika jest aż o 50 proc. wydajniejszy i tutaj już różnice będą widoczne gołym okiem!
Exynos 8895 jest procesorem ośmiordzeniowym, w którym cztery rdzenie pracują z częstotliwością 2,3GHz, a cztery kolejne – 1,7GHz. Całość wspierają 4GB RAM LPDDR4X (a więc bez szaleństw w tym punkcie, ale za to superefektywnie) oraz 64GB pamięci ROM na pliki, którą można rozszerzyć o kartę microSD do 256GB.
Samsung położył też nacisk na zupełnie nowe doznania audio. Już w Galaxy S7 było świetnie, ale tym razem południowokoreański producent chce iść wyraźnie na brzmieniową wojnę z HTC oraz Sony, zapewniając w Galaxy S8 i Galaxy S8+ standard jakościowy UHQ Audio, który gwarantuje zarówno na wejściu, jak i wyjściu 32-bitowy dźwięk (w SGS7/Edge jest 24-bitowy)! Co więcej, Samsung w zestawie dodaje też bardzo dobrej jakości słuchawki AKG z plecionym kablem, wykorzystującym technologię przeciw plątaniu się przewodów. Streaming to będzie bajka w wykonaniu tych urządzeń!
MOJA OPINIA NA TEMAT HARDWARE SAMSUNGA GALAXY S8 i S8+
Nie zrażaj się czytając, że nowy Exynos jest tylko 10 proc. szybszy od poprzednika. Jego wydajność to poziom najszybszych Snapdragonów, a poza tym, czy miałeś/aś okazję widzieć w ostatnim czasie, jak działa Samsung Galaxy S7 lub Galaxy S6? W tej chwili kupując flagowca dostajesz sprzęt, który jest szybki przez lata, a nie jeden sezon.
Inna rzecz, że SGS8 i SGS8+ po prostu gryzą asfalt! Wiadomo, to egzemplarze pokazowe, Samsung zastrzegał że w dodatku developerskie, zatem coś tam jeszcze może się w nich zmienić względem wydań, które znajdą się na rynku (ale jeśli już to tylko kosmetycznie), więc realnie nie dziwi, że to wszystko pędzi, jak burza. Inaczej jest po kilku tygodniach i miesiącach używania, ale nie mam złudzeń – najświeższe Galaxy są wyposażone perfekcyjnie. O takim hardware się marzy i czerpie z niego niekończącą się radość optymalnego działania trwającą przez lata!
WIĘCEJ O WYDAJNOŚCI I ERGONOMII SGS8 I SGS8+
APARAT W SAMSUNGU GALAXY S8 I S8+
Jeden z najgorętszych punktów zostawiam na koniec. Jest tu sporo dobrego, ALE nie przełomowego, co w kontekście tego, co robi obecnie konkurencja, jest dla mnie poruszające. Najwięcej zmieniło się szczególnie pod kątem frontowego aparatu, bo to on został poddany jednej kluczowej zmianie: posiada – jako pierwszy na świecie – autofocus, dzięki czemu rozpoczyna rozdział całkowicie nowych jakościowo i pod względem głębi ostrości selfie!
W Galaxy S8 i Galaxy S8+ Samsung zastosował na froncie matrycę o rozdzielczości 8Mpx, z technologią pozwalającą wykonywać wyraźne zdjęcia facjaty nie tylko w dobrych warunkach oświetleniowych, ale też przy sztucznym świetle w pomieszczeniach. Wielkość pojedynczego piksela wynosi 1,22 mikrona, wpada więc przez nie dość dużo światła. Rozmiar sensora to 1/3.6 cala z przysłoną f/1.7. Mam wrażenie, że dubluję słowo światło w tym akapicie, ale nie da się ukryć, że aparat z przodu to po prostu świetlna uczta dla matrycy, dzięki czemu – szczególnie w trudnych okolicznościach np. po zmroku – możliwe będzie wykonywanie kapitalnych fotografii.
Z tyłu jest aparat wykorzystujący technologię Dual Pixel i to ten sam sensor, który przed ponad rokiem zadebiutował w Galaxy S7/S7 Edge. Również posiada 12Mpx matrycę, 1/2.55 cala, gdzie pojedynczy piksel ma wielkość 1,4 mikrona, ze światłem przysłony f/1.7. Jego największa zaleta? Przede wszystkim technologia cyfrowej obróbki obrazu przy zoomie cyfrowym. Naprawdę świetnie to wyglądało i widać, że sporo na tym polu będzie miała teraz do nadgonienia konkurencja.
Aparat może zoomować obraz w skali przybliżenia x8. Wszyscy wiemy, jaka jest wtedy pikseloza. Nawet, jak masz dobry jakościowo sensor, to cudów z tego się wycisnąć nie da… No dobrze – nie dawało do teraz, bo w Galaxy S8 i S8+ Samsung stosuje swoją technologię, która pozwala wykonywać bardzo dobre jakościowo fotografie na zoomie cyfrowym. Jak to możliwe?
Przy przybliżeniu do poziomu x3,9 smartfon wykonuje trzy zdjęcia w serii i składa z nich jeden obraz. Przy przybliżeniu od poziomu x4.0 wzwyż – zależnie od oświetlenia – trzy lub pięć zdjęć, z których następnie składa jeden kadr. Wygląda to nieźle. Na materiałach promocyjnych prezentuje się świetnie, ale chciałbym sam pójść do lasu z tym aparatem i wypróbować jego możliwości. Niemniej – trudno dyskutować z tym, że i tak jest to całkiem niezły poziom pracy na cyfrowym zbliżeniu, które do tej pory nie mogło liczyć na nic sensownego. Dobrze, że Samsung znalazł w swoim aparacie coś, co może jeszcze dopracować.
Kolejnym dodatkiem do kamerki jest zestaw filtrów, które od razu można nałożyć na fotografowaną scenę, a także sporo naklejek. Dla mnie to takie snapchatowanie aparatu, ale skoro jest na to w tej chwili popyt, to trudno nie iść za trendami. Ja korzystać nie muszę, inni będą mieli fun – i o to też przecież w tym wszystkim chodzi.
MOJA OPINIA NA TEMAT APARATÓW W SAMSUNGU GALAXY S8 i S8+
Najwięcej zmian jest we frontowym aparacie. Pod kątem fotograficznym odzwierciedlają one trendy z modą na selfie. Kluczowe rzeczy w tylnej kamerce dzieją się wyłącznie przy cyfrowym zoomie. Jako, że zeszłoroczny SGS7 został za aparat oceniony bardzo dobrze, również i w tym modelu spodziewaj się imponujących zdjęć, ale nie zapominaj, że jest na horyzoncie Sony ze swoim nowym fantastycznym aparatem w Xperii XZ Premium (pisałem o nim TUTAJ i TUTAJ). A to nie wszystko. Spore ambicje na optyczne zoomowanie ma Oppo, między innymi dzięki zastosowaniu technologii, którą pokazało w czasie targów MWC 2017 w Barcelonie o czym pisaliśmy TUTAJ.
Podsumowując – uważam, że jest na tyle dobrze, aby jeszcze w tym roku konkurować z całą czołówką. Ale już nie na tyle dobrze, aby nosić koronę lidera, co w smartfonach tej klasy przyjmuję z dystansem… Najbardziej podoba mi się zarządzanie aplikacją, jej prostota, postawienie na kluczowe funkcje, przejrzystość. To wszystko sprawia, że korzysta się z funkcji fotograficznych – nawet przy pierwszym, pobieżnym kontakcie – bardzo efektywnie. Czas jednak na poważne zastanowienie się nad prawdziwie prominentnym hardware.
BATERIA W SAMSUNGU GALAXY S8 i S8+
Wygląda na to, że Samsung postanowił dać do S8 i S8+ te same baterie, jakie umieścił odpowiednio w S7 i S7 Edge, a więc o pojemności 3000mAh i 3500mAh (chociaż S7Edge miał 3600mAh…). Czy to dobry krok? Mam mieszane uczucia, bo wygląda na to, że efektywność na jednym ładowaniu będzie taka sama, jak obecnie. A z nią jest różnie.
Teoretycznie Galaxy S8 powinny przy bardziej energooszczędnym układzie pracować dłużej, ale biorąc pod uwagę, że powiększono wyświetlacze – szczerze w to wątpię. Będzie więc podobnie, jak przy SGS7/S7 Edge. Podchodzę do tego z rezerwą, bo u nas swojego Galaxy S7 Edge kupił Krzysztof Bojarczuk, który nie może się do tej pory nadziwić, jak to możliwe, że niektóre osoby chwalące się szumnie w mediach społecznościowych zrzutami ekranu, wyciągają tak dobre wyniki na jednym ładowaniu przy tym smartfonie, skoro on czasami musi podłączać go nawet dwa razy dziennie do prądu.
Ale typowy użytkownik, to nie non-stop online-owy klient, więc jestem pewien, że cały dzień roboczy będzie w realnym zasięgu Galaxy S8.
MOJA OPINIA NA TEMAT BATERII W SAMSUNGU GALAXY S8 i S8+
Nie chcę się silić na specjalny komentarz, bo wszystko, co napisałem powyżej dobrze oddaje ducha tego, z czym mamy do czynienia. Wolałbym jednak mocniejsze ogniwa, gdyż baterie są najsłabszymi punktami wszystkich nowoczesnych urządzeń mobilnych. Ale może po aferze z Note’m7 Samsung postanowił w tym roku przy S8 nie iść na całość z akumulatorami…?
WIĘCEJ O APARATACH W SGS8 I SGS8+
SAMSUNG BIXBY W SAMSUNGU GALAXY S8 I S8+
Asystent telefonu od Samsunga to Bixby. Niestety – nie wspiera języka polskiego…, ale za to całą resztę funkcji już tak. Agreguje w poszczególnych kartach aplikacje, galerie ze zrobionych zdjęć, newsy z interesujących kanałów informacyjnych, rozpoznaje fotografowane obiekty na podstawie zdjęcia i potrafi na kanwie tego wyświetlić oczekiwane dane i wiadomości.
Bardzo to przypomina Asystenta Google. Jest Samsung Bixby dostępny również na lewym pulpicie (tam, gdzie do tej pory był Upday, a wcześniej magazynowy Flipboard), podobnie układa wszystko w kartach, służy ułatwieniom w obsłudze i nawigowaniu po swoim urządzeniu. Ale fajerwerków nie ma. Chciałbym pełnego wsparcia dla języka polskiego, aby porozumiewanie się z telefonem było płynne i efektywne. Nie wiem jednak – patrząc po sytuacji z S Voice – czy jest na to szansa w niedalekiej (jeśli w ogóle?) przyszłości…? Tyle opisu i komentarza w jednym.
SAMSUNG DeX Z SAMSUNGIEM GALAXY S8 I 8+
Ale to, co jest warte wyakcentowania, to zdecydowanie Samsung DeX, czyli stacja dokująca, którą podłącza się do monitora, łączy z SGS8 i SGS8+, a która przerzuca całe środowisko ze smartfona na duży ekran. Jest to coś w stylu Trybu Continuum, który zaproponował Microsoft, ale też świetne rozwiązanie pod kątem pracowników biurowych. Przedstawiciele Samsunga argumentowali, że zamiast kupować nowo zatrudnionej osobie notebooka, lepiej postawić na smartfona – który pewnie, że drogi – ale mimo wszystko mogący zastąpić pewne czynności zadaniowe do tej pory przypisane np. laptopowi…
OK – wiem, że nikt się z tym nie zgodzi. Ja też nie. Bo to by oznaczało, że pracuje się wyłącznie na pakiecie Office. I tak rzeczywiście może być – jeśli masz subskrypcję Office 365, to możesz korzystać z pełnego pakietu bezpośrednio przerzuconego ze smartfona na monitor. No, ale co w sytuacji, kiedy w firmie działa zewnętrzny system raportujący lub zarządzający, jak np. SAP? Jasne, że można wygenerować odpowiednie pliki w formacie Excela, no ale przecież SAP-a nie zainstalujesz na smartfonie! A co za tym idzie, bez klasycznego komputera – nie da się obejść.
Natomiast, jako biuro przeniesione do domu w formie mobilnej, jak najbardziej. Zaletą Samsung DeX jest fakt, że rozwiązanie umożliwia uruchomienie dowolnej aplikacji zainstalowanej na smartfonie w formie desktopowej. Połechtani mogą się poczuć zaniedbywani przez Google właściciele Chromebooków, którzy już nie muszą czekać na wsparcie dla aplikacji na Androida w swoim urządzeniu z Chrome OS na pokładzie – wystarczy, że będą mieć Galaxy S8.
Samsung DeX to rozwiązanie, które wyposażono w dwa porty USB, HDMI, złącze Ethernet, USB typu C oraz aktywne chłodzenie. Podłączysz do tego monitor, myszkę, klawiaturę, kabel LAN. Rozmiar DeX-a to wielkość mniej więcej krążka hokejowego, zatem jest idealny w kontekście przenoszenia i zabierania za sobą.
MOJA OPINIA NA TEMAT SAMSUNG DeX W SAMSUNGU GALAXY S8 i S8+
Jakie jest moje zdanie na ten temat? Sprawdzi się, bo wiem tylko ja sam, jak lubiłem korzystać z Continuum mając smartfona z Windowsem 10 Mobile. Microsoft właśnie zostaje w tyle ze swoim rozwiązaniem, które do tej pory było unikatowe na skalę światową i naprawdę pomysłowe oraz – co najistotniejsze – rozwojowe i z ogromnym potencjałem pod kątem produktywnym.
Mając tak superszybkiego i nowoczesnego smartfona z Androidem mogę teraz bez problemu uruchomić wszystko z Galaxy S8 na monitorze i oddać się pracy na dowolnej aplikacji. W Continuum nie wszystko działało poza Office’m i przeglądarką Edge. Tutaj pakiet biurowy, to dopiero początek zabawy.
INDUKCYJNA I ROZKŁADANA ŁADOWARKA, NOWY GEAR VR, GEAR 360 (2017), ETUI, APLIKACJE
Samsung nie byłby sobą, gdyby nie dostarczył razem z najnowszym smartfonem licznych akcesoriów. Będzie oczywiście wspomniany przed chwilą DeX, ale będą też inne dodatki, takie jak oczywiście dedykowane etui i różnego rodzaju covery, mające zabezpieczyć nowe SGS8 i 8+. Oczywiście będą z otwieranymi okładkami, z jakimiś naklejanymi dodatkami, gdyby przyszłym użytkownikiem lub użytkowniczką flagowych Galaxy okazało się… dziecko etc.
OK, ale to niuans. Najfajniej wypada w tym wszystkim nowa ładowarka indukcyjna. Można ją rozkładać do pozycji stojącej, dzięki czemu idealnie nadaje się do użytku stacjonarnego, kiedy trzeba od czasu do czasu zerknąć na ekran telefonu i coś tam na nim okazjonalnie zrobić.
Na sklepowe półki trafi też nowy Gear VR ze złączem USB typu C – bo takowe jest w podstawie SGS8 i SGS8+ – oraz wspierający szersze panele w nowych Galaxy. Dzięki nowej perspektywie układu 18.5:9 będą nieco inaczej rozstawione soczewki, co wpłynie na lepszą perspektywę oglądu obrazu (zakres kąta widzenia do 101st.). Razem z Gearem VR pojawi się też VR Controler do łatwiejszego zarządzania rzeczywistością z gogli.
Odświeżenia doczekał się też Gear 360 2017. Będzie wspierał urządzenia pracujące pod kontrolą iOS oraz wybrane modele z rodziny Galaxy, w tym A5 2017. Kręcić będzie obraz w pełnym 4K, fotografie wykonywać w rozdzielczości 15Mpx i ze światłem f/2.2, a także pozwoli na streaming w rozdzielczości FHD 1920x960px.
Każdy nowy nabywca dostanie z Galaxy S8 i S8+ dostęp do 15GB Chmury Samsung Cloud, w której można gromadzić pliki, zdjęcia, kopie zapasowe z telefonu, a także liczne dane, jak SMS-y, rejestry rozmów, notatki etc.
Open Connect, to kolejne rozwiązanie, które dedykowane jest użytkownikom posiadającym we własnym domu/mieszkaniu urządzenia z typu smart home, a więc najróżniejsze czujniki monitorujące temperaturę, otwieranie okien, alarmy, czujki przeciwzalaniowe etc. Każdy sprzęt spełniający warunki certyfikacji OCF będzie więc można podłączyć do samsungowej apki. Zobaczymy na ile zda to egzamin i na ile będzie lepsze od dedykowanych rozwiązań?
PODSUMOWANIE
Świetny, nowatorski, z wieloma ficzerami, ale w kilku punktach potrzebujący większej odwagi i świeżości. Wzorniczo (prawie) bajka, softowo celujący z plusem, aparat mógłby być nowszy, ogniwo mogłoby być pojemniejsze. Wyświetlacz i ekspozycja treści – kapitalne. To bardzo mocny, superwydajny produkt. Dla wymagających, który zasiał we mnie ziarno nie do końca pełnego usatysfakcjonowania. Chociaż zdaję sobie sprawę, że i tak konkurować z SGS8 i SGS8+ będzie wszystkim ciężko.