Model C301SA Asus Chromebooka, to wersja odświeżonej edycji C300 sprzed dwóch lat. Tak się składa, że jestem właścicielem modelu C200. Różnił się od od trzysetki tym, że posiadał mniejszą matrycę (11 cali zamiast 13.) oraz wyświetlacz był odblaskowy, a w większym modelu matowy. Poza tym – różnic w specyfikacji nie było. Kiedy sam nabywałem swój model długo zastanawiałem się nad C300, ale ostatecznie wygrały mobilne potrzeby. Chciałem mniejszy produkt i takim C200 się okazał. Służy mi do dziś i złego słowa na niego nie mogę napisać, chociaż przydałoby się odświeżyć nieco procesor i dodać pamięci RAM. Z tą drugą opcją noszę się zresztą od pewnego czasu…
W każdym razie Asus Chromebook C301SA ma zadatki na baaardzo udany debiut, bowiem właśnie ląduje w przedsprzedaży na sklepowych półkach, a konkretnie w TYM sklepie. Cena? 299,99 USD, co w przeliczeniu na złotówki daje nam po dzisiejszym kursie 1138zł. Wiadomo, trzeba doliczyć do tego podatek, który różny jest od Stanu oraz przy ewentualnym ściąganiu do Polski będzie czekać 23-proc. podatek VAT od ceny sprzętu z sumą za przesyłkę, więc finalnie ktoś, kto by się na ten model dzisiaj rzucił, musiałby założyć, że finalny koszt zamknie się w kwocie ponad 1500-1600zł brutto.
Czy warto? Przepłacać tak bardzo chyba nie, pod warunkiem że to, co jest w Polsce i tak Cię nie satysfakcjonuje. A, że sporo jest niezadowolonych osób z polskiej oferty Chromebooków, o czym dajecie też znać na tym blogu oraz w prywatnej korespondencji, którą od Was otrzymuję mailowo, toteż dla kogoś zdecydowanego może być to niewiele więcej przepłacony wydatek. No, ale trzeba się na niego zebrać. A wygląda mi na to, że taka konfiguracja Asus Chromebooka C301SA jest dość zachęcająca.
Rozdzielczość 1920x1080px, do tego matryca 13,3 cala, aż 64 GB eMMC na własne pliki, a całość wspomagana przez pamięć operacyjną wynoszącą 4GB RAM i współpracującą z czterordzeniowym układem Intel Celeron N3160 – wygląda naprawdę świetnie. Nie brakuje też łączności Bluetooth, WiFi 802.11ac, HDMI i portów USB 3.0 oraz slotu na karty SD. Bateria ma wytrzymać 10h na jednym ładowaniu (po dwóch latach C200 wciąż tyle potrafi wyciągnąć). Jedyne tylko, co mnie w tej chwili zastanawia, to brak dotykowego ekranu oraz… czy będzie wsparcie dla aplikacji z Androida, czyli dla Sklepu Play? Sądzę, że tak, aczkolwiek wolałbym być pewnym na 100 proc. wydając taką sumę na Chromebooka. No i na ile na sprzęcie bez dotyku sprawdzać się to będzie?
Wzorniczo Asus Chromebook C301SA to właściwie ta sama szkoła, co C300, jest więc oszczędnie i dość prosto, ale tworzywo zastosowane szczególnie na klapie i wewnątrz, stylizowane jest na szczotkowane aluminium, chociaż jestem pewien, że to plastik. Nie jest to może finezyjny design, ale nie jest to też Chromebook klasy premium. Jak dla mnie – wart rozwagi u kogoś, kto ma dwu- lub trzyletniego Chromebooka, któremu brakuje już ognia i rozgląda się za czymś bardziej akuratnym. Osobiście czekałbym na dostępność w Polsce, z naszym serwisem i wsparciem technicznym. Ale na to akurat za bardzo nie liczę…
Źródło: slashgear