Windows Phone 8 to zdecydowanie mało doceniana platforma, ale na szczęście już się wiele zmienia. Dzięki temu możemy liczyć na wiele atrakcyjnych pozycji również w sklepie Microsoftu. W tym miejscu przygotowałem dla Was wybrane przez siebie interesujące pozycje, w które można zagrać. Znaleźliście pod choinką sprzęt z WP8? Zapraszam do lektury!
Wordament i Snap Attack (Microsoft Studios)
Obydwie gry dostępne są również na Androida, jednak pochodzą z biblioteki Xboxa, dlatego umieszczam je właśnie tutaj. Obydwie bazują na podobnych zasadach, stąd też taki dwupak. W Wordament dostajemy planszę 4×4 wypełnioną rozmaitymi literami i poprzez łączenie ich w odpowiedni sposób, musimy stworzyć wyrazy. Im więcej nam się uda, tym większy wynik na koniec. W tym samym czasie, tę samą łamigłówkę układają inni gracze, więc po dwuminutowej rundzie, możemy porównać nasze wysiłki. Ta gra zweryfikowała mój poziom słownictwa, który podejrzewałem o całkiem niezły, niemal do nieznajomości języka polskiego.
W Snap Attack z kolei mamy coś na kształt niedokończonej krzyżówki i za pomocą zestawu liter dopasowujemy do całości wybrane pozycje i w ten sposób układamy wyrazy, co jeszcze bardziej upodabnia tę grę do popularnych Scrabbli. Tutaj jedynie w języku angielskim. Do obu tytułów wymagane jest połączenie z Internetem.
Dlaczego warto?
Bo to dobrze zrealizowane gry logiczne i wciągająca zabawa. Zwłaszcza z Wordament spędziłem wiele czasu i pojawił się u mnie syndrom „jeszcze jednej tury”. No bo co to, dwie minutki? I tak dopiero po godzinie, kilku, można zorientować, że istnieje jeszcze wokół świat rzeczywisty… ;)
Panthera Frontier
Tytuł ekskluzywny, tylko na Windows Phone. Przyznam, że z nim zapoznałem się dopiero w trakcie pisania tego tekstu i przetestowałem może z 15 minut. Ale już teraz wiem, że spędzę z nim więcej czasu. Jest to klon znanego z PC-tów FTL (Faster Than Light), w którym widzimy przekrój naszego statku kosmicznego, zarządzamy załogą, prowadzimy bitwy, kupujemy ulepszenia itd. Widać tu pewne uproszczenia jak np. brak wskaźniku paliwa, co znacznie ułatwia poruszanie się po mapie oraz mikrotransakcje, które likwidują czas oczekiwania np. na naprawienie statku.
Dlaczego warto?
Z tego co zdążyłem zauważyć, zapowiada się świetna rozgrywka i większość rozwiązań znanych z FTL przeniesiono również tutaj, a to już wystarczy, by mnie przekonać. Dodatkowo bajecznie kolorowa grafika oraz wspomniane ułatwienia sprawiają, że tytuł powinien być bardziej przystępny, niż jego bardziej hardcore’owy odpowiednik.
Star Wars: Tiny Death Star
Myślę, że po dłuższym namyśle, mógłbym tę grę określić, jako przedstawiciela gatunku tycoon, czyli swego rodzaju strategii ekonomicznych. W rozpikselizowanej, kolorowej i humorystycznej grafice budujemy swoją własną gwiazdę śmierci, zatrudniając kolejnych obywateli, tworząc kolejne kondygnacje itp. Rozgrywka płynie w dość leniwym tempie, choć jak łatwo można się domyślić, przyspieszymy ją za prawdziwe pieniądze. Tutaj też przyznam, że dużo czasu, póki co nie spędziłem, ale sam fakt, że pisząc te słowa, co chwilę zerkam na smartfon, by zapędzać kolejne osoby do pracy i przyjmując chętnych zostawić swoje ciężko zarobione monety w mojej „posiadłości”, powinien mówić sam za siebie.
Dlaczego warto?
Pozycja obowiązkowa dla fanów Gwiezdnych Wojen, tym bardziej, że nie znajdziecie jej na innych platformach. Ponadto przedstawienie „z jajem” postaci i miejsc znanych z sagi, dodaje produkcji uroku. Nie jestem pewien, czy po dobudowaniu kolejnych kondygnacji i niechęci do płacenia prawdziwą walutą nie znudzi mi się, ale mimo to i tak warto chociaż sprawdzić.
Ragdoll Runner
Ragdoll w świecie gier oznacza fizykę szmacianej lalki, która sprawia, że ciała w realistyczny sposób np. upadają po schodach itp. W przypadku Ragdoll Runner, termin ten należy brać dosłownie – sterujemy tu szmacianą lalką i biegniemy bez końca. Od razu powiem, że na dłuższą metę, może nieco znudzić, jednak motyw z obracaniem planszy podoba mi się, choć nie sądzę, że spędzę z nią więcej czasu (prędzej wrócę do Jetpack Joyride).
Dlaczego warto?
Tak naprawdę grę polecam szczególnie dla młodszych odbiorców, dla których wcześniej wspomniany JJ może okazać się za trudny. Tym bardziej, że bajkowa grafika i ładne animacje bohatera sprawiają, że idealnie nada się właśnie dla nich.
Asphalt 8
Uwierzcie mi, szukałem jakiegoś sensownego, darmowego exclusive’a dla Windows Phone, który uzupełniłby tę listę, ale przyznam, że ciężko było mi polecić coś z czystym sercem, dlatego postanowiłem umieścić Asphalt 8. Niby tylko wyścigi, ale w cudownej oprawie graficznej, fajnym sterowaniem i generalnie masą zabawy. Tytuł, na którym chyba zawsze odpalamy sprzęty do testów, bo przy okazji jest niezłym wskaźnikiem wydajności. Owszem, mikrotransakcje na późniejszym etapie dają się we znaki, ale jakoś można przeżyć bez nich i nie ujmują z grywalności. Tę aplikację polecam ściągać jedynie przez WiFi, bo waży ponad 1GB.
Dlaczego warto?
Ciężko znaleźć tak dopracowaną grę wyścigową na urządzenia mobilne, a Gameloft odrobił pracę domową i dostarczył bardzo fajny produkt. Nie jest to też w żadnym wypadku symulacja, a raczej spadkobierca znanych z dużych platform Need for Speeda czy Burnouta, więc fani tych tytułów poczują się jak w domu.
Oczywiście wyżej podane tytuły, to jedynie wierzchołek góry lodowej, ale myślę, że ten zestaw dostarczy Wam nieco zabawy i zachęci do dalszych poszukiwań. Póki, co spędźcie ten czas ze swoimi bliskimi i nawet jeśli nie obchodzicie Świąt Bożego Narodzenia, również Wam życzę pomyślności na przyszły rok i przede wszystkim – udanych gier, które nie będą zamieniać użytkowników w maszynki do robienia pieniędzy. Wesołych Świąt!