To jeden z takich newsów, który dla Ciebie nie ma najpewniej wielkiego znaczenia. Nie ma – pod warunkiem – że nie jesteś profesjonalistą, który pracuje w kontakcie z SAP-em. Tak się składa, że mogę coś na ten temat powiedzieć, bowiem z tym środowiskiem było mi do niedawna po drodze. Nie jestem oczywiście ekspertem od tego zaawansowanego systemu, ale wiem, jak wiele jest miejsc, gdzie platformy mobilne wysiadają w firmach w zderzeniu z nawet leciwym Windowsem XP, na którym działa SAP, a nie ma sensownych rozwiązań tego systemu dla tabletów. Ale Apple prawdopodobnie to zmieni.
Piszę o tym z dużą dozą prawdopodobieństwa, bo wiem, jak SAP jest potężny. Jeśli miałbym użyć bardziej obrazowego porównania, żeby pokazać Ci przepaść pomiędzy apkami mobilnymi, a tym profesjonalnym środowiskiem, to sądzę, że najlepszym przykładem byłoby użycie takiego obrazu: wyobraź sobie, że firma produkująca rowery zaczyna współpracę z firmą, która produkuje samochody. I to rowerowe przedsiębiorstwo chce dać swoim klientom rozwiązania stosowane w autach i przekonać ich, że jeżdżąc takim rowerem będą mieli z tego takie same korzyści, jak z jazdy samochodem.
Wiem, trochę to karkołomne, ale pomimo całego ogromu wielkości Apple, połączenie SAP-a z iOS-em, to właśnie tego typu wyzwanie. I jestem pewien, że nie przesadzam. Jeśli gigantowi z Cupertino uda się małżeństwo z SAP-em, to środowisko mobilne Apple na iPady zyska totalną przewagę nad całą konkurencją rynkową. Dlaczego jednak jeszcze to jest tak trudne?
Bo z SAP-em jest tak, że ciężko ściągnąć go sobie, jako prostą apkę z AppStore’u. Co więcej praca z tym systemem, to tak naprawdę praca z poszczególnymi modułami, które dedykowane są określonemu przedsiębiorstwu. Potrafi to być tak skomplikowane, że osoba z logistyki biegle posługująca się transakcjami napisanymi w ramach jej modułu, nie będzie w stanie nic zrobić, jeśli ktoś posadzi ją na fotelu przed modułem przygotowanym do operacji księgowych. Specyfika SAP-a polega właśnie na tym, że każda firma, zależnie od tego jakie ma potrzeby, może go przygotować pod własne potrzeby oraz segmentować do tego stopnia, że poszczególne osoby mogą pracować w ramach tego samego systemu, ale na całkowicie różnych rozwiązaniach, a przy okazji będą tak samo efektywne!
Dlatego z dużym zainteresowaniem przyjąłem wczorajszą wiadomość re-code o tym, że Apple łączy siły z niemieckim SAP-em, w celu dostarczenia bardziej zaawansowanych narzędzi do mobilnej pracy z systemem iOS dużym przedsiębiorstwom. I jest to krok o tyle genialny, że to właśnie duże firmy stać na postawienie u siebie SAP-a oraz jego obsługę, która generuje ogromne koszty, ale z perspektywy chociażby przedsiębiorstw produkcyjnych, nikłe w porównaniu do skali efektywności, jaką pozwala osiągnąć.
To nie pierwszy krok Apple w kierunku poważnego biznesu z systemem iOS. Wcześniej na podobnej płaszczyźnie szukał pomyślnych rozwiązań z IBM i Cisco Systems. Jestem przekonany, że to ważny i potrzebny krok w dalszym rozwoju systemu iOS oraz przy generowaniu sprzedaży iPadów. Tym bardziej istotny, że duże firmy lubią mieć wszystkie rozwiązania ujednolicone. Nikt tam nie kupi kilku tabletów od Apple dla zarządu, tylko jeśli już, to kilkaset lub kilka tysięcy dla całego przedsiębiorstwa, tak aby pracownicy produkcyjni, magazynowi, transportowi oraz pracujący w administracji mieli w ręku te same efektywne narzędzia, ale dla każdego z nich, skonfigurowane inaczej, tak aby uzyskać maksymalną wydajność przy wykonywaniu poszczególnych zadań.
I tak – to nie jest konsumencki show, ani medialnie chwytliwy news. Ale przedsiębiorstwa będą zadowolone, a dla inwestorów trzymających w rękach akcje Jabłka sygnał, że firma wciąż się rozwija, szukając sprofesjonalizowanych, efektywnych rozwiązań, które pozwolą generować zawsze stałe zyski.