Samsung Galaxy S4 Zoom był jednym z najbardziej intrygujących smartfonów, z jakimi miałem do czynienia. Wprawdzie przesiadłem się znowu na Nexusa, ale wracam do tego sprzętu od czasu do czasu, bo zmienił zupełnie moje podejście do fotografii smartfonowej. Nie jestem może zapalonym fotografem, nigdy też nie miałem specjalnych umiejętności, ale w urządzeniu mobilnym noszonym w kieszeni lubię mieć zawsze sprzęt maksymalnie najlepszy. W przypadku aparatu w Nexusie 5 niestety dostałem więcej oczekiwań niż możliwości ze strony sprzętu. Ale winę za to ponosi właśnie Samsung Galaxy S4 Zoom, który rozpieścił mnie pod względem fotograficznych wymagań.
Oczywiście SGS4 Zoom miał swoje wady. Jedną z nich jest jego specyficzna budowa, która bardziej kojarzy się z aparatem cyfrowym niż smartfonem. Wystający, spory obiektyw oraz grip umożliwiający lepsze trzymanie w dłoni podczas fotografowania, nie wszystkim przypadną do gustu, zresztą wady i zalety opisałem szczegółowo w swojej recenzji Samsunga Galaxy S4 Zoom, więc odsyłam ciekawych do źródła. Ale w sumie sprawia to, że urosły u mnie oczekiwania wobec następcy tego urządzenia, czyli Samsunga Galaxy S5 Zoom (SM-C115), a o nim plotki właśnie pojawiły się w sieci.
Właściwie to wyciekła jego specyfikacja. Nie wiem, jak bardzo fizycznie smartfon będzie różnił się od swego poprzednika, ale wiążę z nim pewne nadzieje, w których trudno mi dzisiaj o konsekwencję. Po pierwsze dlatego, że urządzenie to ma swój wyjątkowy charakter. Idealnie nadaje się do zabrania w podróż, na targi, czy do kręcenia krótkich materiałów wideo. Świetnie operuje się w nim optycznym zoomem używając ruchomego pierścienia. W swojej recenzji wspomniałem, że to sprzęt, z którego zadowoleni będą blogerzy, dziennikarze i podróżnicy, którzy potrzebują solidnej, szybkiej maszyny, która uwieczni potrzebne momenty, aby po chwili pozwoli wygodnie udostępnić je w sieci, na blogu, w mediach elektronicznych czy znajomym na FB. Z drugiej strony dobrze, gdyby udało się go trochę bardziej wyprofilować do dłoni.
Dlatego specyfikacją podniecam się mniej, ponieważ pierwszy SGS4 Zoom mimo, że nie powalał hardwarem, to jednak w zupełności wystarczał do optymalnej pracy. Wg doniesień Samsung Galaxy S5 Zoom ma otrzymać większy ekran – o przekątnej 4,8 cala, z nim większą rozdzielczością niż poprzednik, wynoszącą 1280×720 px. Smartfon ma pracować na najnowszym procesorze Samsunga – 6-rdzeniowym Exynosie 5 Hexa 5260, w którym dwa rdzenie taktowane są zegarem 1,7 GHz (ARM Cortex A15), a cztery kolejne 1,3 GHz (ARM Cortex A7) i wyposażony jest w grafikę ARM Mali-T624, która wspiera standardy OpenGL ES 1.1, OpenGL ES 2.0 i OpenGL ES 3.0, jak też DirectX 11 oraz OpenCL 1.1.
Najciekawsze jest oczywiście, jaka kamera znajdzie się w tym modelu. Z przodu mamy otrzymać 2-Mpx sensor, który wykona zdjęcia 1080p, a aparat główny ma być wyposażony w 19-Mpx matrycę uwieczniającą chwile w rozdzielczości 5184×3888 pikseli. Krążą plotki, że w odpowiedzi na kieszonkowe obiektywy/aparaty Sony, jak np. model DSC-QX10, który też testowaliśmy, Samsung może pokusić się o możliwość zamontowania wymiennego obiektywu w SGS5 Zoom. Byłoby to nawet dobre posunięcie, bo uruchomiłoby zapotrzebowanie na rynku, na dodatkowe akcesoria, wszystko jest więc możliwe.
Osobiście miałbym jeszcze jedno życzenia – aby na froncie znalazł się zwykły ekran LCD, bo AMOLED-y wyglądają bajecznie, ale w przypadku fotograficznego urządzenia przekłamują nieco kolory widoczne na oglądanych w smartfonie zdjęciach.
Nie ukrywam, że śledzę doniesienia o Samsungu Galaxy S5 Zoom z dużym zainteresowaniem. Jeśli Koreańczycy odchudzą nieco nowego Zooma, a dzięki nieco większym gabarytom uda się poprawić jego ergonomię, to myślę że otrzymamy bardzo przyzwoity, fotograficzny kombajn ze średniej półki cenowej.
Źródło, foto: talkandroid, gfxbench