Znowu Marvel? Ktoś mógłby pomyśleć, że jestem fan boyem (chociaż tak naprawdę nie jestem), ale co poradzić, jeżeli największa światowa fabryka superbohaterów nie chce ani na chwilę zdjąć nogi z pedału gazu i okres pomiędzy premierami obficie wypełnia nam kolejnymi nowościami i zapowiedziami? Nie da się tego po prostu nie zauważyć. Podobnie jak nie da się pominąć faktu, że 20th Century Fox stara się z całych sił wykorzystać posiadane przez siebie licencje, aby jakościowo (i finansowo :) ) dogonić działalność Marvel Studios.
[showads ad=rek1]
Pomóc w tym ma oczywiście Deadpool, czyli jeden z najbardziej szalonych i najbardziej oczekiwanych przez fanów komiksowych herosów (świadczyć o tym może między innymi fakt, że wyświetlony kilka tygodni temu na Comic Con teaser filmu wywołał tak wielki aplauz publiczności, że prowadzący zmienili lekko plan prezentacji tak, aby móc wyświetlić go więcej niż jeden raz).
Z czego bierze się popularność Deadpoola? Łatwo to pewnie zauważyć oglądając opublikowany niedawno pierwszy trailer, w którym od razu w oczy rzuca się przede wszystkim chore poczucie humoru. Odniesienia do innych filmów, przełamywanie czwartej ściany, “grube” dowcipy i ostry cynizm to obok czerwonego stroju jedne z podstawowych atutów tego super… czy może bardziej antybohatera.
[showads ad=rek2]
O dużej ilości scen akcji i walki nie ma nawet co wspominać, bo jest to rzecz zupełnie oczywista. Z kim tak naprawdę mamy tutaj do czynienia? Wade Wilson (bo tak brzmi prawdziwe imię Deadpoola) to były żołnierz sił specjalnych, który po tym, jak zostaje u niego wykryty nowotwór złośliwy postanawia poddać się eksperymentalnej terapii, która poza wyleczeniem choroby ma dać mu też dodatkowe zdolności i możliwość walki z przestępcami. Jak nietrudno się domyślić jego nowi mocodawcy nie są z nim jednak do końca szczerzy, co spowoduje dużą ilość dość nieprzyjemnych konsekwencji.
Tym, co ma nowy film odróżniać od konkurencji będzie (poza wspomnianym już humorem) bardziej “dorosłe” podejście do produkcji a dokładnie do ograniczenia wieku widowni. Jako że pierwszy trailer miał swoją premierę razem z nową Fantastyczną Czwórką, stworzony został w dwóch wersjach. Pierwsza (ta zamieszczona powyżej) przygotowana została właśnie z myślą o ekranach kin jest jednak jeszcze druga zapowiedź okraszona nazwą “Red Band” (dostępna na youtube oraz na stronie producenta), która nie różni się w zasadzie od pierwowzoru niczym poza właśnie tymi “elementami dla dorosłych” i z całą pewnością lepiej oddaje przez to charakter produkcji. Deadpool będzie swoją drogą pierwszą z nowych Marvelowskich ekranizacji, która dostępna będzie najpewniej tylko dla dorosłych.
No i jest jeszcze wcielający się w główną postać Ryan Reynolds. Aktor ten nie dość, że miał już możliwość wcielić się w superbohatera w Green Lantern z 2011 roku to na dodatek grał już samego Deadpoola w X-Men Origins: Wolverine, chociaż w tym drugim przypadku mamy do czynienia z zasadą dyskontynuacji :) (inaczej mówiąc, oba filmy nie mają ze sobą nic wspólnego). Co do Green Lantern to nie da się ukryć, że film nie był sukcesem, z czego aktor z całą pewnością zdaje sobie sprawę (i co nie jest pominięte nawet w tym nowym trailerze). Sam Raynolds był przygotowywany do tej nowej roli już od 2004 roku i chociaż faktycznie plany oraz producenci zmienili się w tym czasie kilka razy to wydaje się, że entuzjastyczne podejście aktora do postaci Deadpoola pozostaje niezachwiane.
[showads ad=rek3]
Poza nim na ekranie zobaczymy jeszcze Morenę Baccarin, Eda Skreina i Ginę Carano, czyli w sumie aktorów kojarzonych głównie z kinem akcji. Premiera filmu odbędzie się w lutym przyszłego roku jest to więc następna czekająca nas Marvelowska produkcja i jeżeli faktycznie ma ona podać takt dla wszystkich premier 2016 roku to może być bardzo ciekawie.
Foto: youtube