Spotify to aplikacja, która zawsze jako pierwsza ląduje w moim smartfonie lub tablecie. To zdecydowanie coś co musi się pojawić i bez tego nie wyobrażam sobie wręcz codziennego funkcjonowania. Dla mnie jak i milionów użytkowników to niesamowita przyjemność noszenia w kieszeni milionów utworów. I choć sam korzystam z wersji Premium, to są również tacy, którzy nie zdecydowali się na miesięczny abonament, a stanowią ogromną grupę użytkowników. W świetle pretensji największego gracza w branży muzycznej, zaczynam zastanawiać się, w jakim kierunku podążą Szwedzi, ponieważ to właśnie na tej ostatniej grupie może się to nieprzyjemnie odbić. Nie ma co ukrywać, że przed nimi dość ciężki orzech do zgryzienia – jest naprawdę wiele do stracenia.
Problem polega bowiem na tym, że Universal, naciska mocno na Spotify na zmianę polityki dostępności muzyki w swoim serwisie. Punktem zapalnym są konta darmowe, które co prawda są okraszone reklamami zachęcającymi do wykupienia niewielkiego abonamentu, to wg Universal obecny model nie jest dobry. Oczywiście jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. I pomimo tego, że 295 milionów dolarów które w ubiegłym roku zarobiły wytwórnie pochodzą właśnie z kont darmowych, problem w dalszym ciągu istnieje – przynajmniej wg Universal. Nie można bagatelizować tych pretensji, ponieważ to najpotężniejszy z czwórki największych wytwórni płytowych. Kryją się za nim miliony utworów i Spotify nie możne pozwolić sobie na to, by w jej katalogu muzyka z tego źródła została ograniczona lub całkowicie usunięta.
Nikt co prawda do takich gróźb się nie dopuścił, zresztą w to ostatnie wątpię, by kiedykolwiek nastąpiło, że Spotify jest zbyt popularne, by Universal mógł pozwolić sobie, aż na takie drastyczne kroki. Co prawda wykonawcy nie dostają być może wielkich wynagrodzeń z tytułu stremingowania ich muzyki lecz moim zdaniem wytwórni chodzi chyba bardziej o pieniądze do swojej kasy, a nie kieszeni jej artystów. Warto zauważyć, że Sony poszedł inną drogą i współpraca ze Szwedami przy okazji konsol Playstation była świetnym pomysłem. I póki co model taki funkcjonuje bardzo dobrze.
Inna kwestia jest taka, że zwiększenie przymusu posiadania płatnego konta lub – o zgrozo! – usunięcie możliwości darmowego odsłuchu – to najgrosze, co mogłoby się zdarzyć Spotify. Po pierwsze ograniczenia są już teraz, więc nie wiem jak takowe mogłyby jeszcze bardziej wyglądać – odsłuch np 50 proc. utworu? NIE! To by było totalnie bez sensu, ponieważ zamiast zachęcić do zmiany konta, użytkownicy tylko by się zniechęcili. A trzeba pamiętać, że Szwedzi nie są jedyni na tym rynku, konkurencja jest silna, a wszystko wskazuje na to, że i tu chce wkroczyć również Apple, który pracuje nad przeprojektowaniem Beats Audio. Z pewnością trochę namieszają, bo 700 mln. sprzedanych iPhone’ów to ogromna rzesza ludzi w dużej mierze zachwycona gigantem z Cupertino, tak więc kroki podejmowane przez Spotify muszą być ostrożne. Dlatego w moim przekonaniu Szwedzi nie powinni uginać się pod naciskami Universal. Mam również nadzieję, że ewentualne zmiany nie będą wiązać się z podniesieniem miesięcznego abonamentu, w co akurat wątpię, choć kto wie…?
Wielkie korporacje + wielkie pieniądze = wielkie problemy. Na końcu tego wszystkiego stoi zwykły użytkownik, który niestety czasami może cierpieć przez pewne decyzję, jednak w tym wypadku mam nadzieję, że pretensje Universal nie zamienią dotychczasowego działania Spotify. Taką mam przynajmniej nadzieję. A teraz wybaczcie, wracam do słuchania muzyki. ;)
Źródło: slashgear