Niewątpliwie, obecna sytuacja w branży PC to znak czasów. Tradycyjne komputery i notebooki sprzedają się coraz gorzej, za to rośnie lawinowo udział tabletów i smartfonów, ale to właśnie te pierwsze skutecznie zaczynają pogrążać rynek PC. W związku z tym pojawiło się pierwsze przypuszczenie ze strony serwisu Intomobile, który sugeruje, że może dojść do fuzji dwóch wielkich, tajwańskich firm – Asusa i Acera. I mimo, że to być może jeszcze przedwczesne prognozy, to jednak sygnałów, że tak może być jest więcej.
Zanim regularnie będę pisał teksty na tablecie minie jeszcze pewnie trochę czasu, aczkolwiek nie jest to niemożliwe. Ale inne. Zupełnie inne. Na tym blogu powstało już zbyt wiele tekstów na iPadzie, bym mógł się dzisiaj dwa razy zastanawiać, na czym lepiej się pracuje. Od biedy tablet wystarczy, ale prawda jest taka, że koszmarnie to wygląda w praktyce. Pewnie wiele leży po stronie ograniczeń platformy, jaką jest iOS i nie oznacza to wcale, że nie mogę w pełni przygotować do publikacji wpisu. Po prostu na tradycyjnym komputerze z Windowsem lub Chrome OS wychodzi to zdecydowanie szybciej i lepiej. Zresztą blogowanie to jedno, ale przecież miliony firm opartych jest o klasyczny system Windows oraz jego oprogramowanie Office, a swoją pozycję Microsoft budował latami. Nie da się tego jednym pociągnięciem wywrócić do góry nogami.
Zatem nie jestem skłonny ogłaszać zbyt rychłego kresu ery PC. Po prostu – stanie się ona niszą i nadal będą się pojawiały notebooki czy komputery stacjonarne, ale na mniejszą skalę i zapewne dostarczać je będą firmy, które w tym trudnym boju z tabletami przetrwają, a odbiorcami będą bardzo już sprofilowani klienci. Ale przyczyną do tych rozważań były wypowiedzi założyciela Acera Stana Shiha, który wieszcząc na niedawnej konferencji prasowej koniec układu Wintel (Windows+Intel), odniósł się do coraz istotniejszej roli Google oraz systemów opartych o Linuxa na rynku. Przecież to wyszukiwarkowy gigant dostarcza oprogramowanie do urządzeń opartych o zupełnie inną architekturę już na globalna skalę.
Nie muszę nikomu przypominać, że tablety sprzedają się rewelacyjnie, znacząco pogarszając sytuację na rynku komputerów. Już bowiem w czerwcu firma analityczna Displayserach analizując łańcuchy dostaw prognozowała, że nie tylko większą popularnością do końca br. będą się cieszyły tablety 7-8 calowe, ale też że w ujęciu ogólnym dynamicznie zwiększą aż o 67 proc. swój udział w rynku, dostarczając aż 256 mln tabletów w tym roku, względem 156 mln w roku ubiegłym. Tym samym sprzedaż notebooków ma spaść aż o 5 proc. w ujęciu rocznym z 214 mln w 2012 roku do 204 mln w roku obecnym.
Stan Shih sugerował, że tajwańskie przedsiębiorstwa muszą znaleźć nową formułę na siebie, inwestując w innowacje, tak żeby zabezpieczyć swoją bytność, ale przede wszystkim interesy udziałowców i klientów. Wniosek nasuwa się sam – łącząc siły mogłyby dostarczać ciekawe urządzenia i umiejętnie balansować, odpowiadając na potrzeby rynku. Dziś są nim przede wszystkim tablety. Dlaczego więc Asus? Od pewnego czasu mówi się o przejęciu Acera przez inną firmę, czego oczywiście władze spółki nie komentują, ale właśnie Asus jest również z Tajwanu i zarazem potencjalnym partnerem.
Myślę, że jeśli miałoby dojść do takiego połączenia, to zapewne najwcześniej w przyszłym roku, kiedy wyniki finansowe za ten rok będą już znane, a po pierwszej połowie przyszłego roku nie będą pozostawiały złudzeń, co do konieczności podjęcia sensownych działań. Jeśli do tego dojdzie, będzie to oznaczało faktyczny początek ery post-PC, jak i konieczne całkowite przedefiniowanie rynku. I moim zdaniem, tak się właśnie stanie.
Źródło, foto: intomobile, digitimes