Już dawno nie byłem tak poirytowany działaniami Google, jak teraz :/. W ostatnim czasie widzę nieustannie rozwleczone w nieskończoność zapowiedzi nowości, które finalnie z oporami trafiają na poszczególne urządzenia. Zaczęło się od Androida Wear 2.0, który dopiero teraz trafia na dedykowane smartwatche, a i tak wiele z nich – w tym powstały w ścisłej współpracy z Google G Watch W100 – nie otrzymają nowego softu, chociaż bez problemów mogłyby go obsłużyć. Potem kolej przyszła na Asystenta Google, który mówi wyłącznie po angielsku i od niedawna po niemiecku… O polskim myślę, że możemy pomarzyć… No i na deser Sklep Play z aplikacjami z Androida do uruchomienia w środowisku Chrome OS. Nie dość, że i tutaj nie wszystkie maszyny się na niego załapią, to jeszcze te, które mają go otrzymać, będą musiały swoje odczekać…
Nie rozumiem tego zupełnie. Może ktoś mi to wyjaśni? Dlaczego Google ma taki ciężki problem z tym, żeby uaktualnić swoje środowisko o Sklep Play, skoro ma niemal pełną kontrolę nad sprzętem, który z Chrome OS pojawia się na rynku. Wszystkie Chromebooki posiadają te same bebechy, a różnią się detalami, które nie wiem, jak miałyby wpływać na jakość obecności androidowych apek? Najwięcej różnic jest pod względem procesorów, ale tutaj albo są Exynosy (kilka modeli Samsunga), ewentualnie Tegra K1, sporadycznie Rockchip, gł. Celerony od Intela i kilka wyjątków dla układów z serii iCore w najdroższych opcjach.
Rozumiem jeszcze, gdyby całkowicie noname-owe Chromebooki musiały swoje odczekać, no ale żeby gł. dostawcy, tacy jak Acer, Asus, Lenovo, czy Dell – nie mogli bezpośrednio otrzymać aktualizacji? Przecież to zakrawa na jakiś gruby żart. Wersje beta, czy developerskie dostają update’y czasami codziennie i jakoś wielość wersji Chromebooków nie przeszkadza w ich udostępnianiu, ale w przypadku Sklepu Play jest takie gigantyczne opóźnienie i w sumie Google nic z tym nie robi… A przynajmniej nie widać, by robił. Nie tłumaczy opóźnień, nie informuje jednoznacznie, kiedy dany sprzęt dostanie aktualizację etc. Teraz świeże wieści pojawiają się na tej liście, a z niej wynika, że chociażby mój Chromebook Asusa jest dopiero (sic!) w planach!!! No kurczę, jaja jakieś, czy co?
Zresztą ten obraz jest znacznie gorszy niż mogłoby się wydawać. Na liście jest zaledwie kilka Chromebooków, dla których Sklep Play trafił do kanału stabilnego systemu, kilka w kanale beta i jakieś 90 proc. urządzeń, które są we wspomnianych wcześniej – planach! Ech… czy jestem zawiedziony? Kiedy widzę, że jakiś AOpen Chromebox mini i AOpen Chromebase mini (o których pies z kulawą nogą nie słyszał) mają już Sklep Play w kanale stabilnym, to nie tyle jestem zawiedziony, co solidnie wkurzony! Pracę postępują koszmarnie wolno i realnie nie mam pojęcia, kiedy faktycznie mogę spodziewać się aplikacji z Androida uruchamianych na moim Chromebooku…
Źródło: androidpolice