Co i rusz słyszymy u uwolnieniu kolejnych usług Microsoftu na inne urządzenia mobilne jak Office czy OneDrive. Nie da się też ukryć, że Okienka chcą rywalizować z konkurencją Google Now, Siri od Apple i innymi, w kategorii wyszukiwania głosowego, stąd też jakiś czas temu pojawiły się informacje o Cortanie, mającej ukazać się na iOS i Androidzie. No i dla posiadaczy zielonego robota nadeszła, tyle że tak jak w tytule – nie do końca w momencie, w którym powinna.
Pojawił się bowiem przeciek, na kilka tygodni przed premierą, o który Microsoft podejrzewa któregoś z beta-testerów w Chinach lub Stanach Zjednoczonych. Zazwyczaj w takich przeciekach pojawia się po prostu kilka screenów, a w przypadku filmów trailery, a najbardziej hardkorowy przypadek, o jakim słyszałem, to wczesna edycja pełnego filmu z serii X-Men, z widocznymi jeszcze linkami, na których poruszali się aktorzy i z green screenem zamiast efektów specjalnych. Ale wróćmy do tematu.
[showads ad=rek3]
W przypadku Cortany pojawiło się coś więcej, niż tylko obrazki. Dostepny jest plik .apk, który każdy posiadacz Androida może ściągnąć i zainstalować na swoim urządzeniu. Wygląd i funkcjonalność aplikacji nie będą zaskoczeniem dla nikogo, kto korzystał z tej funkcji na Windows Phone lub Windows 10. Jedyną różnicą jest brak komendy “Hey, Cortana!” na uruchomienie apki, więc trzeba ją odpalać z ekranu.
Gdy już do niej wejdziemy, naszym oczom ukaże się interfejs w mrocznym temacie i białą przestrzenią, na której pojawiać się będzie konkretna zawartość. Jak to działa? Po zalogowaniu się do własnego konta Microsoft (lub utworzeniu nowego) i ustalenia nazwy, jaką będzie nas witać Cortana (Greetings, Przemek) w oczy rzuci się minimalistyczny wygląd z niebieskim okręgiem, polem do wpisania tekstu, symbolem mikrofonu oraz newsami ze świata.
Oczywiście to, co nas interesuje najbardziej, to właśnie funkcje głosowe i muszę przyznać, że sztuczna inteligencja, znana z gry Halo, daje sobie całkiem nieźle radę. Niestety nie rozpoznaje języka polskiego, a nawet nazw własnych jak Poznań, potraw (bigos), więc niestety na pytanie “Where can I eat in Poznan” ostatnie słowo zostało zmienione na “pullman”, a przy bigosie nie mogła się zdecydować czy ma być bingo czy dingles.
[showads ad=rek2]
Tym niemniej, jeśli pytanie zadamy w języku Szekspira, odpowiedź jest precyzjna i szybka. Brakuje tu tylko głosu Cortany – podczas poszukiwań słyszymy “bipnięcia” i jestem ciekaw czy z Androida też do nas przemówi, tak jak można było to zobaczyć w Windowsie 10 na różnych konferencjach Microsoftu.
Poza standardowym wyszukiwaniem, możemy też poprosić o zrobienie notatki, wysłanie smsa, czy wykonanie telefonu. Maila nie udało mi się wysłać pod komendami “send an email”, “send/write message” i różnymi wariacjami tychże. Po wpisaniu, również wyświetlają się jedynie wyniki w wyszukiwarce internetowej. Widać też integracje z kontem Google – po poproszeniu o dodanie spotkania w kalendarzu, pojawia się wybór, czy chcemy użyć tego w smartfonie, czy Google Calendar. Jeśli ustawi się dwa wydarzenia w tym samym czasie, Cortana doda to drugie i przypomni, że już jedno jest ustawione na tę konkretną godzinę.
Cóż mogę dodać na koniec. Jeśli nie korzystasz z funkcji głosowych w swoim smartfonie, z Cortaną też nagle się nie polubisz. Tym bardziej, że zapewne mało który posiadacz Androida, ma konto Microsoft (no chyba że jest właścicielem któregoś z Xboxów) i nie wydaje mi się, by dla Cortany chciał je specjalnie zakładać. Tym bardziej, że funkcjonuje tu przecież Google Now. Dla mnie w dalszym ciągu gadanie do smartfona jest dziwne i Cortana, choć działająca nieźle jak na jeszcze niekompletny produkt, tego również nie zmieni.
Źródło: phonedog, microsoft