To taki wpis, który zainteresuje przede wszystkim fanów sportu. Dlaczego? Bo firma Polar, znana z uznanych produktów do monitorowania aktywności fizycznej, wskoczyła właśnie w buty Androida Wear ze swoim najnowszym smartwatchem Polar M600. I chociaż do ideału piękna sporo mu brakuje, to wreszcie pojawił się odważny producent, który jasno zadeklarował, jak długo możesz trenować z takim zegarkiem!
Najciekawsza rzecz, to fakt że Polar wszedł do współpracy z MediaTek i dostarczył procesor od tej firmy (model MT2601, na dwóch rdzeniach z zegarami 1.2GHz i architekturze ARM Cortex-A7). Jakieś 95 proc. zegarków z platformą Google napędzają Snapdragony od Qualcomma. Texas Instruments maczał palce przy pierwszej Moto 360, ale w głowie nie potrafię przywołać innego zegarka, który działałby z innymi układami niż od Amerykanów z Qualcomma właśnie.
Druga rzecz, to konkretna deklaracja producenta – jeśli sparujesz M600 z telefonem na Androidzie, bateria pojedzie na jednym ładowaniu dwa dni. Jeśli z iPhone’m, to jeden dzień. Dla obydwu urządzeń czas pracy przy treningu wyniesie 8 godzin. Brawo za jasne postawienie sprawy, chociaż przy baterii 500mAh liczyłem na lepszy wynik, tym bardziej, że ekran o przekątnej 1,3 cala wyświetla obraz w rozdzielczości 240x240px, czyli niezbyt szokującej.
Z dalszych ciekawostek dodam, że Polar M600 ma sześciodiodowy czytnik pulsu z nadgarstka, spełnia warunki normy IPX8, zatem można z nim pływać do 10 metrów głębokości, ma wbudowany moduł WiFi oraz GPS z GLONASS, a także fizyczne przyciski, które pozwalają łatwo poruszać się po treningach. Na froncie jest oczywiście szkło Gorilla Glass 3, a sam procesor wspomaga w pracy 512 MB pamięci RAM. Na dane przeznaczono standardowe 4 GB.
Cena? Zaczyna się od 350 EUR, co po dzisiejszym kursie daje równe 1499zł. Jak na start nie jest źle, chociaż sądzę, że będzie się ona mogła utrzymywać na bliskim tej kwoty poziomie, bowiem po Polara, tak jak i Garmina, sięgają zdecydowanie bardziej świadomi fani / świadome fanki sportu.
Ze swojej perspektywy mogę uczciwie napisać, że na te całej konkurencji, to najfajniejszy smartwatch z Androidem Wear dedykowany sportowym wyczynom. Przynajmniej na papierze. Natomiast czekam cały czas na inny produkt, który ma debiutować na rynku już tej jesieni, czyli na Casio Smart Outdoor Watcha (WSD-F10) – którego opisywałem TUTAJ, a który ma na baterii wytrzymać nawet miesiąc i wzbogacony jest o szereg innych funkcji oraz bardzo fajny wyświetlacz. No i też działa na Androidzie Wear.