A już myślałem, że mnie Google niczym nowym po swoim I/O 2018 nie zaskoczy, że wszystkie karty zostały odkryte, a teraz będziemy czekać na konfrontującą konferencję Apple, która już na początku czerwca. Ale nic z tych rzeczy – Amerykanie z Mountain View nie pozwalają nam na odpoczynek! Najciekawsze jest jednak to, że nowe rozwiązanie, które oferują – będzie dotyczyło wszystkich osób, które korzystają z usług Google, bez względu na szerokość geograficzną oraz to, jakiej platformy – czy to mobilnie czy to stacjonarnie – używają.
Android… – tfu! – Google One, to całkowicie świeża inicjatywa. Zasadza się na założeniu łączenia różnych doświadczeń i oferowanych już rozwiązań, w bardziej spójnym systemie. Gigant póki co nie zdradza za wiele, ale możemy się już domyślać, jak szeroko będzie chciał, aby Google One był dystrybuowany. Przede wszystkim chodzi tutaj o Chmurę i skojarzone z nią usługi. Co więcej – pojawią się też nowe ceny. Tych polskich jeszcze nie ma, ale zainteresowanych na specjalnie przygotowanej stronie, firma informuje, że pakiety w ramach Google One zaczynać się będą od 1,99 USD za przestrzeń 100GB w ramach Dysku Google. Druga opcja – 200GB wyceniona została na 2,99 USD, a ta dająca 2TB na sumę 9,99 USD. Te opcje droższe pozostaną na tym samym poziomie cenowym.
W luźnym przeliczeniu na złotówki wygląda to odpowiednio tak: ok. 7,20zł/mc, ok. 11zł/mc, ok. 36zł/mc. Oznacza to sensowną rewolucję w świadczeniu usług chmurowych, bo najtańsze 100GB dzisiaj kosztuje w Polsce 8,99zł. Oszczędność blisko dwóch złotych byłaby tutaj dużym plusem. Ale działa to też w drugą stronę, bo za dwukrotnie więcej pamięci (czyli 200GB) przyjdzie zapłacić również mniej więcej dwa złote, więc może się okazać, że Google przeciągnie na swoją stronę takich, jak ja – którzy od kilku lat płacą za wariant podstawowy i chętnie wskoczyliby na plan wyższy, ale póki co nie jest on tak konkurencyjny, o czym zresztą pisałem TUTAJ kilka dni temu.
Ale nowe ceny to nie wszystko. Google zdaje sobie sprawę, że musi czymś przyciągnąć nowych klientów i przytrzymać obecnych. Skoro wszystkie narzędzia daje za darmo oraz i tak integruje je z Chmurą, niekoniecznie przeciętny Kowalski musi czuć, że dostaje w płatnym pakiecie od Google coś ekstra. I tymi wabikami mają być m.in. support dla klienta konsumenckiego obejmujący usługi i produkty Google, rabaty na noclegi w wybranych hotelach, czy do zgromadzenia punkty – wymienialne na konkretne płatne aplikacje i gry w Sklepie Play! Jak zapewnia gigant – z czasem oferta znacznie się rozszerzy.
Co ciekawe – niedostępny zwykle z zewnątrz Google, twierdzi że w odpowiedzi na liczne prośby swoich użytkowników, umożliwi dodanie w ramach jednego konta – do pięciu członków ze swojej rodziny. Jak na moje oko – będzie można się gromadnie zrzucić i wykupić np. większy pakiet przestrzeni, który będzie później dzielony w grupie najbliższych sobie osób. Szczerze pisząc – nigdy o Chmurze nie myślałem w ten sposób, tym bardziej, że każda osoba będzie miała wydzieloną własną, prywatna i niewspółdzieloną przestrzeń. Pomysł wygląda na bardzo atrakcyjny!
Google One wystartuje w ciągu najbliższych miesięcy. W pierwszej kolejności zostaną nim objęci klienci z USA już teraz opłacający jakąś subskrypcję na Dysk i oni też, jako pierwsi wskoczą na nowe plany automatycznie. W dalszym ciągu usługa rozszerzana będzie globalnie. Nie powiem – witam pomysł giganta z dużym zainteresowaniem, zwłaszcza że ostatnio zacząłem zacieśniać relacje z Microsoftem w zakresie Chmury i usług współtowarzyszących. Cieszy więc, że pojawia się przeciwwaga. Zobaczymy – jak bardzo opłacalna!