Niezbyt dostateczna popularność platformy Google Plus sprawia, że wielu z Was pewnie nie zdaje sobie sprawy, że funkcjonuje tam kilka świetnych rozwiązań, które ułatwiają obsługę oraz personalizację własnego profilu. Jednym z takich narzędzi jest Google Plus Photo Editor, który jak sama nazwa wskazuje, służy do obróbki zdjęć, które w ramach serwisu umieszczacie. Przyznam, że od pewnego czasu obserwuję, jak aplikacja się rozwija w ramach tej platformy i muszę stwierdzić, że powoli robi się z tego coraz potężniejsze narzędzie do edycji zdjęć.
Jednak do tej pory, użytkownicy Chromebooków z procesorami ARM, czyli takich modeli, jak mój Samsung Series 3 lub najnowszy HP Chromebook 11, nie mogli ze wszystkich dobrodziejstw platformy korzystać. Mam na myśli właśnie zaawansowaną obsługę zdjęć z poziomu edytora. Teraz poprawiono algorytm i to, co widzicie z poziomu Windowsa jest też dostępne dla Chromebooków z procesorem Exynos.
I tak możecie teraz ze swoich urządzeń poeksperymentować z ciekawymi efektami. Do niedawna byłem takim rozwiązaniom mało przychylny. Wydawało mi się, że są zupełnie niepotrzebne, ale chociażby korzystając z Instagrama, bardzo lubię od czasu do czasu poprawić zdjęcie przed publikacją gotowym filtrem. W edytorze Google Plus mamy zdecydowanie szersze pole do popisu.
Po pierwsze bardzo rozbudowane są narzędzia autokorekty, więc wiele można już zmienić z tego poziomu. Same poprawki podzielono na dwie grupy: podstawowe i twórcze. Jedne i drugie pozwalają zrobić ciekawe rzeczy nawet z mniej udanymi zdjęciami. Możliwości sterowania jasnością, nasyceniem, kontrastem i stosowania kolejnych efektów, są bardzo szerokie. Po drugie, na zdjęciach można poprawiać ostrość, definiować w dowolnym miejscu punkty kontrolne, które pozwalają rozjaśniać lub ściemniać konkretne fragmenty na fotografii. Można sterować też środkiem ostrości, dopasowywać jego natężenie, zastosować konkretne efekty, dzięki czemu oprawicie je w ramkę lub stworzycie wrażenie, że powstało przy użyciu kultowego Kodaka.
Odkąd pracuję na Chromebooku z procesorem Samsunga Exynos, zapomniałem trochę o tym narzędziu, bo nagle przestało się wyświetlać w moim panelu w G+. Teraz wiem dlaczego. Cieszy mnie, że pojawiło się dla niego wsparcie i można na powrót eksperymentować, do czego i Was zachęcam.
Źródło: androidcentral