Rynek edukacyjny, to jeden z głównych, docelowych segmentów, dla którego dedykowane są Chromebooki. A te zaczynają się coraz bardziej rozpychać dzięki nie najgorszej specyfikacji, otwartemu i szybkiemu systemowi, wielu dedykowanym i darmowym aplikacjom, czy w końcu sensownej i przyjaznej cenie, która zachęca do nabycia takiego sprzętu. Jak donosi serwis Business Insider te cechy doceniają decydenci placówek edukacyjnych, bowiem Chromebooki rządzą już w 22 proc. szkół w całych Stanach Zjednoczonych! Zresztą dzięki intensywnej kampanii przed powrotami do szkół, w okresie od czerwca do początku września, gigant z Mountain View sprzedał w sumie aż 175 tys. Chromebooków! To świetny wynik, tym bardziej, że wiele z tych urządzeń trafiło właśnie do edukacji.
Dlatego najbardziej zaniepokojony powinien być Microsoft, który dzierży w rękach aż 58 proc. rynku szkolnego, ale prawda jest taka, że od zeszłego roku stracił na nim 3 proc. Równie agresywny co Google jest przecież także Apple, który stara się także przekonać szkoły do własnych rozwiązań. Zupełnie mnie to zresztą nie dziwi. Atakując swoimi platformami, wszyscy ci trzej gracze walczą tak naprawdę o przyszłych klientów. Bo jeśli zdobędą serca dzieciaków, które wychowają się i wykształcą wiedzę na ich sprzęcie oraz stosując ich oprogramowanie, to później, jako świadomi klienci, zainwestują już własną gotówkę w dane rozwiązania, a nie konkurencji.
Chromebooki mają ogromną przewagę nad innymi platformami, bowiem Google oprócz nich dostarcza i rozwija darmowe aplikacje, które spokojnie mogą konkurować np. z pakietem biurowym Office od Microsoftu. Mimo, że jest on najlepszym tego typu oprogramowaniem na świecie, to jednak Google przejmując tak zaawansowane projekty jak Open Office ma coraz więcej asów w rękawie. Stawia zresztą coraz bardziej na rozwój samej platformy Chrome OS, która umożliwia już korzystanie z wielu aplikacji w trybie offline. Myślę, że te rozwiązania również w Polsce – z uwagi na koszty – cieszyłyby się sporym wzięciem. Póki co, nasza edukacja musi się obejść smakiem.
Źródło, foto: business insider, talkandroid, google