Od pewnego już czasu szykuję się do przesiadki na nowego Chromebooka. Nie to, żeby mój Asus C200 przestał sobie radzić z pracą, którą mu zadaję, po prostu upatrzyłem niedawno model, który zaczął za mną chodzić i nie chce się odczepić ;). Sprawę komplikuje fakt, że nie można go póki co ściągnąć do Polski, a jego producentem jest firma Dell. Póki jednak ten amerykański dostawca komputerów postawił mnie w pewnym sensie pod ścianą, bo oto prezentuje swojego nowego Chromebooka, który wygląda niesamowicie! I już wiem doskonale, że MUSZĘ GO MIEĆ! :D
Mam więc z tego powodu na dzień dobry spory ból głowy. Model, który trafi we wrześniu do sprzedaży adresowany jest dla biznesu, ale amerykańskie media rozpisują się, że de facto będzie miał z nim używanie każdy. Spójrz proszę na dostępne specyfikacje, potem na to jak ten produkt wygląda, a na końcu na ceny… Cóż, ten ostatni punkt chłodzi mój entuzjazm niezwykle skutecznie… No, ale…
Trzy warianty specyfikacyjne nowego Chromebooka od Della | |
Ekran | 13,3 cala, Full HD 1080p, matryca IPS |
Grafika | Intel HD Graphics GT2 |
Procesor
|
Intel Celeron 3250U (dual-core, 1.5GHz) |
Intel i3-5005U (2.0GHz) | |
Intel i5-5300U (2.9GHz) | |
Łączność | dwuzakresowe WiFi 802.11ac, Bluetooth 4.0 LE |
Pamięć RAM
|
2GB RAM |
4GB RAM | |
8GB RAM | |
Pamięć na dane
|
16GB SSD |
16GB SSD | |
32GB SSD | |
Porty | 1xUSB 3.0, 1xUSB 2.0, czytnik kart pamięci, HDMI, |
Aparat | 720p |
Bateria | czas pracy do 12h na jednym ładowaniu |
Pięknie, prawda? No i teraz czas na ceny. Odpowiednio, od najsłabszego, do najmocniejszego: 399 dol., 529 dol., 799 dol. Kurczę, drogo. Ale zauważ, że wykonanie jest wzorcowe. Wykorzystano tutaj splot włókna węglowego i stopów magnezu. Klawiatura wygląda tak, że nic tylko się w niej zakochać, tym bardziej, że jest podświetlana. Ekran chroni szkło wysokiej odporności na zarysowania firmy Corning i powleczony jest powłoką antyodblaskową. Do tego kolorystyka, oszczędny styl, świetny hardware. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że Dell idealnie wbił się ze swoimi cenami w sam środek, wypełniając lukę, która powstała pomiędzy najtańszymi Chromebookami, a nieosiągalnym dla większości Pixelem 2.
Dell dedykuje ten sprzęt biznesowi i na marketingowych frazesach nie kończy. Przygotował pod ten model zestaw narzędzi do komunikacji VPN (Dell SonicWALL Mobile Connect) z zasobami firmy, czy wirtualizacji pulpitu (Dell Wyse vWorkspace), a sprzęt ten dodatkowo może liczyć na wsparcie serwisowe Della w ramach jego usługi ProSupport Plus.
Widać, że Amerykanie odrobili fantastycznie lekcję. Żaden Haier, czy inny rockchipowy model nie może się równać z tym produktem. Widać też, że Dell doskonale rozumie, że cenowe kompromisy kończą się tam, gdzie zaczynają wyzwania, przed którymi staje każdego dnia wszelki sprzęt elektroniczny. I to podejście znacznie mi się podoba. Wiem, że drogo, że nieosiągalnie w Polsce, że pomimo rozlicznych zalet, to jednak nie jest taki komputer, jak klasyczny laptop z Windowsem czy OS X.
A jednak ma w sobie coś na tyle ujmującego i przekonującego, że brałbym go z zamkniętymi oczami. Skoro chcę mieć sprzęt najlepszej jakości – muszę zrezygnować z bylejakości. Taka filozofia jest mi bliska.
Źródło: dell