60 mln dol., tyle właśnie zgarnął Yuneec, chiński startup produkujący drony. To już druga chińska firma produkująca bezpilotowce, jaka odebrała w tym tygodniu potężne dofinansowanie. Wcześniej 42 mln dol. zebrał EHANG. Obie firmy konkurują z trzecim startupem DJI, też potężnie dofinansowanym w maju tego roku.
[showads ad=rek2]
Właściciele Yuneec zapowiadają stworzenie dwóch linii dronów przeznaczonych dla użytkowników prywatnych i profesjonalistów. Wersje mają się różnić wyposażeniem i łatwością obsługi, by nawet niedoświadczeni operatorzy mogli wykonywać loty. Podobno, nowy aparat ma być gotowy do lotu w pięć minut po wyjęciu z pudełka. Ciekawym dodatkiem ma być kontroler z ekranem dotykowym, ułatwiający prowadzenie aparatu latającego. Opublikowany przez intela film promocyjny zdradza raczej zwykłego drona z kamerą, sterowanego typowym (poza dodatkowym ekranem) kontrolerem.
Czy jest w tym jakaś rewolucja? Pod względem konstrukcji, niekoniecznie. Być może w środku będą kryły się żyroskopy i akcelerometry reagujące szybciej i dokładniej. Może oprogramowanie drona pozwoli na łatwe i szybkie planowanie trasy. Sterowanie ręczne takim statkiem powietrznym pewnie dostarcza dużo frajdy, ale dla mnie istotą takich urządzeń jest ich potencjalna autonomia. Zarówno Intel jak i producent nie podzielili się szczegółami technicznymi swojej nowej konstrukcji ani planami na przyszłość. Intel szuka tym samym kolejnego rynku dla swoich procesorów oraz oprogramowania, które będzie dostarczane razem z bezpilotowcami.
[showads ad=rek1]
Branża bezpilotowych aparatów latających rozrasta się w piorunującym tempie, a nowe konstrukcje pojawiają się jak grzyby po deszczu. Startupy projektujące drony do maja tego roku zebrały ponad 172 miliony dolarów, jest to więcej niż przez ostatnie 3 lata łącznie. Czy to dobry znak?
To zależy. Myślę, że rynek dronów dotarł do podobnego etapu, przez jaki przechodziły smartfony jakieś 5 lat temu. Klienci kupili i przetestowali pierwsze generacje tych urządzeń, a firmy na podstawie doświadczeń użytkowników wypracowały swoje konstrukcje i oprogramowanie. Większość „problemów wieku dziecięcego” została rozwiązana, a teraz nadszedł czas na dopracowywanie i optymalizowanie konstrukcji i pisanie coraz lepszego oprogramowania.
[showads ad=rek3]
Trzymając się porównań smartfonowych: pora na ewolucję z Samsung Avila do Galaxy S5. Z drugiej strony wiem, że Polska legislacja nie nadąża za rynkiem Bezpilotowych Aparatów Latających. Przypuszczam też, że nie każdy użytkownik takiego drona ma świadomość tego, jakie konsekwencje niesie ze sobą operowanie takim statkiem powietrznym. Porównując ponownie do smartfonów: musimy znowu nauczyć się, że w miejscach publicznych nie hałasujemy swoimi zabawkami.
Źródło, foto: techcrunch