Kiedy myślimy “autonomiczny samochód”, pierwsze co zapewne przychodzi nam do głowy to Google. Jednak nie tylko ten gigant ma na niego chrapkę. Podejrzewam, że nazwa Baidu większości z Was nic nie mówi, więc napiszę tylko, że to również potęga wyszukiwarkowa, tyle że lokalnym, chińskim rynku. Wprowadzenie inteligentnych samochodów ma odbyć się w koalicji z BMW, które zaczyna coraz śmielej poczynać sobie na poletku współczesnej motoryzacji, o czym świadczą chociażby okulary rozszerzonej rzeczywistości, dla jednego z symboli Wielkiej Brytanii – Mini.
[showads ad=rek3]
Co ciekawe, projekt ten, w przeciwieństwie do Google, nie celuje w całkowitym zastąpieniu kierowcy, a raczej w jego wsparciu, co nie zmienia faktu, że w ostatnim czasie Baidu nie szczędziło na kosztownych i czasochłonnych badaniach z dziedzin takich jak sztuczna inteligencja czy robotyka. Mało tego, w zeszłym roku zainwestowali ponad 10 mln dolarów w fińską firmę IndoorAtlas, zajmującą się mapami, poprawiając tym samym istniejącą już usługę.
Technologia idzie do przodu, ale wciąż kuleją regulacje prawne. Przynajmniej w Europie i Stanach wciąż prowadzone są dyskusje, kogo obwiniać gdy jeden robotyczny pojazd uderzy drugi, stąd też ekspansja w Chinach może okazać się sensownym krokiem, nie wspominając o korzeniach Baidu.
[showads ad=rek2]
Muszę przyznać, że pozostawienie prawdziwego kierowcy jest ciekawym pomysłem, ale czy można użyć słowa “autonomiczny” w stosunku do tego samochodu? No i pozostaje pytanie – jak dużą kontrolę nad nim będzie miał człowiek? Z jednej strony może to być normalny pojazd, tyle że upakowany elektroniką po brzegi, a z drugiej – samojeżdżąca maszyna, poruszająca się wedle zaprogramowanych zasad i dopuszczająca tylko pewną ingerencję człowieka.
[showads ad=rek1]
Zaiste, intrygujące to zagadnienia i ten projekt zostawia sobie pewien margines błędu, właśnie poprzez obecność kierowcy w kokpicie. Myślę, że to dobry krok i swego rodzaju pomost między samochodami zwykłymi i prawdziwie inteligentnymi. Mam wrażenie, że pomoże to też dostosować się do wcześniej wspomnianych, ciągle powstających zasad regulujących poruszanie się takich pojazdów po ulicach. Tu przynajmniej będzie kogo winić za stłuczkę :) A Wy, czekacie na autonomiczne samochody?