Oscary to wydarzenie, które z zapartym tchem śledzi chyba każdy, kto choćby w najmniejszym stopniu interesuje się kinem. Wielu z nas oglądając galę, miało już swoich ulubieńców, za których trzymało kciuki. Jednak taką aktywność podejmują nie tylko ludzie – z przewidywaniem wyników nieźle poradziła sobie wyszukiwarka Bing, także na swój sposób monitorująca wydarzenia z Kodak Theatre. Jeszcze w lutym David Rotschild z Microsoftu, zamieścił na blogu typowanych zwycięzców nagrody w 24. kategoriach. Choć wyniki nie sprawdziły się w 100 proc. (na 24 kategorie 4 zostały wytypowane błędnie), osiągnięto tym całkiem przyzwoity rezultat.
Wyszukiwarka Microsoftu prawidłowo wytypowała zwycięzców takich kategorii, jak m. in. najlepszy film (Birdman), najlepsza aktorka (Julianne Moore, Still Alice), najlepsza aktorka drugoplanowa (Patricia Arquette, Boyhood), najlepszy aktor (Eddie Redmayne, Teoria wszystkiego) i najlepszy aktor drugoplanowy (J.K.Simmons, Whiplash). Zgodnie z Bingiem, statuetkę za najlepsze efekty specjalne otrzymał Interstellar. Pewnym zdziwieniem był brak nominacji dla reżyserki filmu Selma, Avy DuVernay i tylko jedna statuetka dla filmu Boyhood, za zdjęcia.
Żeby zaspokoić Waszą ciekawość, dodam, że Ida, rzecz jasna, znalazła się wśród typów określonych przez wyszukiwarkę. Jak to możliwe, że Bing okazał się taki przewidujący? Otóż Microsoft w swoich obliczeniach założył, że wyniki opinii publicznej (czyli dane wprowadzane do wyszukiwarki), mogą mieć pewien wpływ na decyzje jurorów. W typowaniu wyników Bing samodzielnie zanalizował oceny, jakie otrzymały nominowane filmy, a także opinie na ich temat wydane nie tylko przez profesjonalistów, ale też internautów. Cóż, przyznacie, że nieźle – prawda?
Tak trafne oscarowe typy to nie jedyny sukces Binga. To wyszukiwarka – która jest następcą Windows Live Search i MSN Search, a w tym kształcie i pod obecną nazwą znamy ją od roku 2009 – oprócz wyłapywania wyników z odmętów Sieci, potrafi je analizować i dzięki temu przewidzieć rezultat rozgrywki, czy innego wydarzenia na podstawie udostępnionych jej danych. Do tej pory była zastosowana już w typowaniu m. in. wyników Fifa World Cup, ligi NFL czy słynnego szkockiego referendum, które miało rozważyć możliwość administracyjnego odłączenia jej terytoriów od Wielkiej Brytanii.
Wyszukiwarka popisała się skutecznością także w typowaniu wyników wyborów w USA trzy lata temu – w całym państwie zaledwie jeden Stan wybrał innego prezydenta, niż wytypowany. To duże osiągnięcie i jeśli wyszukiwarce udało się przewidzieć wynik tak złożonego zdarzenia – z tak wieloma zmiennymi – znaczy to, że coś może być na rzeczy. Choć autorzy wyszukiwarki otwarcie przyznają, że ich rozwiązaniom jeszcze trochę brakuje i wciąż je udoskonalają. Co za skromność… ;).
Jeśli mówimy o typowaniu wyników, ekipa odpowiedzialna za Bing zamierza dalej ulepszać to rozwiązanie – chce przewidywać także zwycięzców programów rozrywkowych. Robi to zapewne w nadziei, że masy, które oglądają takie programy, zwrócą większą uwagę na wyszukiwarkę, jeśli znajdą w niej coś dla siebie. Rodzi się jednak pytanie, czy naprawdę będą interesowały nas typy wyszukiwarek, skoro akcja programów toczy się wyjątkowo szybko i typowanie zwycięzców może zakłócić nam odbiór show, o ile w ogóle zwrócimy na nie uwagę…?
Myślę, że o ile można użyć narzędzi, które oferuje Bing jako ciekawostki, nie należy tego traktować jako narzędzia do przepowiadania przyszłości. Mimo wszystko wyszukiwarka w dalszym ciągu ma pewien margines błędu (w wypadku tegorocznych Oscarów przewidywania sprawdziły się w 83 proc.) i raczej nie ma szans na jej nieomylność. O ile można jej użyć w celach czysto rozrywkowych, należy pamiętać, że rzeczywistość niekiedy zaskakuje i jest zupełnie inna od naszych oczekiwań. Mimo wszystko, za to jak poradziła sobie z galą Oscarów, autorom należą się duże brawa.
No i na koniec trudno nie zadać podstawowego pytania – i co Ty na to Google…?
Źródła: technobuffalo, digitaltrends