Jeśli jesteście ciekawi, jak wygląda środowisko MIUI, czyli nakładki na Androida instalowanej razem z tym systemem na smartfonach chińskiego producenta Xiaomi, który ma opinię azjatyckiego Apple, to już teraz nie musicie ryzykować całkowitego przemeblowania softwareowego w swoich smartfonach. Od teraz dostępny jest launcher, który podmieni aktualny interfejs, na ten znany z chińskiej nakładki! Świetny krok w kierunku powolnej, ale skutecznej ekspansji Xiaomi na zagraniczne rynki.
Jak się pracuje z MIUI pisałem w trzech miejscach na tym blogu, a konkretnie TUTAJ, TUTAJ i TUTAJ, kiedy na moim poczciwym Galaxy Nexusie zdecydowałem się sprawdzić, jak wygląda osławione środowisko. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że przygoda z nakładką nie jest uciążliwa, ale mnie ono ostatecznie nie przekonało. W skrócie wymienię wady, które wówczas przekreślały w moich oczach MIUI:
1. Wszystkie aplikacje lądują po zainstalowaniu od razu na pulpicie. Nie ma osobnego Menu, które by je zbierało. Nie znoszę większej ilości pulpitów niż maksymalnie 3, zatem z tego powodu dogadać się z MIUI nie mogłem ;)
2. Jak dla mnie interfejs jest zbyt cukierkowy. Wolę ascezę kolorystyczną czystego Androida, a jeśli już kolorystykę, to tą bliższą środowisku Androida w Samsungach.
3. Nie wiem do końca kto kogo kopiuje tu bardziej, ale wyglądem system przypomina iOS. Niestety (albo i stety) – wolę oryginał od kopii.
4. Po ściągnięciu belki, brak możliwości rozwijania w całości powiadomień. Kiedy testowałem to rozwiązanie, brakowało mi tego wręcz chorobliwie, bowiem najczęściej z tego miejsca wykonuję najwięcej czynności (odpowiadam na wiadomości, oddzwaniam, otwieram artykuły z ulubionych serwisów itp.).
Możliwe, że nikomu z Was te rzeczy przeszkadzać nie będą, a już w ogóle całkowicie prawdopodobne, że niektóre z powyższych problemów zostały rozwiązane przez programistów MIUI, bowiem aktualizacje systemu pojawiają się na okrągło. Ponadto godna pochwały jest optymalizacja nakładki. O ile najszybsza to ona nie była na dwuletnim Galaxy Nexusie, to jednak bardzo, bardzo stabilna.
Sama nakładka jest grzechu warta, chociażby aby sprawdzić, jak pracuje się w takim środowisku, które Chińczycy dosłownie pokochali. W Polsce też mamy sporo fanów MIUI i jeśli szukacie porządnego miejsca z najlepszym wsparciem oraz instrukcji, jak zainstalować tą modyfikację Androida, to wszystkie konkretne informacje -, wraz z ROM-ami – w serwisie MIUI Polska.
Mniej odważnych, którzy chcą najpierw przyjrzeć się temu, jak nakładka wygląda i co oferuje – zapraszam do Sklepu Play. Wystarczy wpisać Mi Launcher i na pierwszej pozycji pojawi się to, czego szukacie :)
Acha – zapomniałbym zupełnie. Jedną z najważniejszych cech MIUI jest bardzo, ale to bardzo duża – wręcz przeogromna – paleta możliwości personalizacyjnych. Zmieniać można niemal wszystkie elementy wyglądu systemu. Po zainstalowaniu Mi Launchera widzę już u siebie na Galaxy Note 3, że integracja z systemem jest bardzo powierzchowna, ale potrafi dać namiastkę prawdziwej transformacji. Jeśli lubicie takie zabawy, to będziecie przeszczęśliwi. Życzę udanej zabawy :)
Źródło: ubergizmo