Doskonale pamiętam ze swoich testów Samsunga Gear VR, jeszcze z edycji współpracującej z Note 4, że jedną z większych bolączek nie był jakiś hardware’owy szkopuł, a samo oprogramowanie. I nie mam na myśli tu nawet sterowania głową czy śledzenia wzroku. Chodziło raczej o małą ilość aplikacji, z których mogłem skorzystać. Jasne, na początku było wielkie “wow, chcę tu zostać”, ale z każdym kolejnym dniem gdy coraz bardziej poznawałem ten świat, zbliżałem się nieuchronnie do wszystkiego, co w danej chwili mogłem przetestować. Trochę gier, a raczej ich dem, krótkich filmów oraz czegoś, co twórcy nazywają “doświadczeniami”, czyli mniej lub bardziej interaktywnymi scenami w pełnej panoramie. No dobra, czasem jest to bierny odbiór treści, jednak zrealizowany w taki sposób, byśmy w pełni poczuli magię wirtualnej rzeczywistości.
Jakiś czas temu, na szczęście zaczęło się to zmieniać. Nie tylko stworzono udoskonaloną wersję tego hełmu dla smartfonów Galaxy S6 i S6 Edge, ale również zapowiedziano nowe aplikacje (akurat jak musiałem zwrócić sprzęt :(). Samsung zdaje sobie sprawę, że nawet najlepsze urządzenie tego typu pozostanie jedynie zabawką bez zastosowania, jeżeli nie będziemy mieli co z nim robić, wobec czego Koreańczycy podpisali kontrakt z innymi znanymi markami jak NBA, Mountain Dew czy Red Bull, którzy dostarczą swoją zawartość w ramach dedykowanej aplikacji Milk VR.
[showads ad=rek3]
O najbardziej znanej lidze koszykarskiej już pisałem, więc tylko w skrócie przypomnę, że NBA wpadło na pomysł kręcenia swoich wydarzeń takich jak konkurs wsadów czy rzutów za 3 punkty w taki sposób, by można je było oglądać w 360-ciu stopniach w headsecie Gear VR. Coś czuję, że będziemy mogli się spodziewać nie tylko specjalnych imprez filmowanych w ten sposób, ale również regularnych spotkań meczowych. Wszystko zależy od tego, czy wirtualna rzeczywistość “chwyci”, ale o to się nie obawiam ani trochę.
Co do dwóch gigantów produkujących napoje energetyczne, tu również spodziewam się wielu interesujących i przyprawiających o skok adrenaliny zarówno dyscyplin sportowych, jak i wszelkich przejawów aktywności fizycznej, nagranej w taki sposób, żeby urwać nam głowy, wszak wiadomo nie od dziś, że sponsorują oni lub organizują wiele różnych imprez spod znaku “extreme”.
Jednym z moich marzeń, na chwilę obecną niemożliwych do zrealizowania, ale i tak bardziej realnych od lotu w kosmos, jest wskoczenie w wingsuita, zwanego pieszczotliwie “wiewiórką”, przelecenie się wzdłuż łańcuchów górskich i zakończenie lądowaniem na spadochronie. Cóż, liczę że kiedyś mi się uda, a póki co, właśnie na takie emocje czekam w związku z partnerstwem tych firm. Nie muszę chyba mówić, że w grę wchodzi wyłącznie kamera “z oczu” sportowca? Ponadto chciałbym jeszcze zobaczyć zawody Motocross Freestyle, organizowane przez Red Bulla, właśnie z tej perspektywy.
[showads ad=rek3]
Widać wyraźnie, że Samsung stawia obecnie na sport i bardzo dobrze – takie inicjatywy się przydadzą, gdy produkt wejdzie w fazę sprzedaży. I myślę, że nawet osoby, które na co dzień, tak jak przyznaję szczerze – ja, nie śledzą wydarzeń sportowych, znajdą tu coś dla siebie. Dlatego też na pewno chętnie sprawdzę jak to się sprawdzi w praktyce.
https://www.youtube.com/watch?v=5X7KiYSK5Xg
Ponadto, zapowiedziano start serii programów z gatunku reality show. Będzie się nazywać “My 360” i pokaże od kulis życie osób znanych, lubianych i bogatych. Spodziewać się można materiałów poświęconych takim gwiazdom jak Chris Bosch – zawodnik koszykarskiej drużyny Miami Heat, miotacz baseballowej drużyny San Francisco Giants – Jake Peavy i innych. Podglądanie nabierze zatem nowego wymiaru.
[showads ad=rek3]
Oczywiście przychodzi również do głowy pytanie – kiedy możemy spodziewać się wysokobudżetowego filmu, który moglibyśmy w hełmie obejrzeć. Zapewne jeszcze przyjdzie nam trochę poczekać, ale widać już pierwsze oznaki, bowiem Samsung połączył siły również z Skybound Entertainment, czyli studiem, które wyprodukowało dla HBO znany serial – The Walking Dead. Oj tak, zdecydowanie – horror na headsety, to może być coś, co zmrozi krew w żyłach. Mnie natomiast cieszy, że Samsung podąża w dobrym kierunku i na wszystkie bolączki swojego produktu od razu opracowuje lekarstwo. Oby tak dalej i okaże się że przypinanie smartfona do twarzy będzie masą frajdy!
Źródło: androidheadlines