Święta już tuż, tuż, szał zakupów i prezentów w pełni. Zapewne nie jedno dziecko, a także i dorosły otrzyma w tym roku pod choinkę grę komputerową, która jak zwykle przy takich okazjach jest jednym z najbardziej popularnych prezentów. Branża gier komputerowych jest niezwykle ważną gałęzią przemysłu, co wskazuje najnowszy raport firmy badawczej firmy Nawzoo.
Dane dotyczą rynku amerykańskiego i z pewnością nie da się ich odnieść do krajowego podwórka, ale i u nas sprzedaż gier wypada interesująco. Dobrym przykładem na to jest sprzedaż Battlefield’a 3, gry wydanej co prawda w 2011 roku, ale warto odnotować, że znalazła ona ponad 400 tys. nabywców! Oczywiście nie każda z produkcji cieszy się taką popularnością, jednak jeśli przyjrzymy się badaniom opublikowanym przez Newzoo, to w skali rynku amerykańskiego liczby naprawdę robią wrażenie.
Przychody ze sprzedaży gier na terenie USA w 2013 roku wynoszą bagatela – 20 miliardów dolarów! Wręcz astronomiczna kwota, a przecież to tylko rynek amerykański.
Bardzo ciekawą informacją, aczkolwiek niezaskakującą jest fakt że ponad połowa z powyższej kwoty – około 13,3 mld dol. – to przychody ze sprzedaży gier dystrybuowanych cyfrowo (dotyczy PC, konsol, tabletów i smartfonów). Tylko 6,4 mld dol. to sprzedaż gier pudełkowych, co podkreśla tylko, że Amerykanie zdecydowanie częściej kupują gry cyfrowo, kosztem droższej wersji z pudełkiem. W sumie nie dziwi mnie to, ponieważ często dzięki temu możemy natrafić nie tylko na tzw. „okazję” i nabyć grę o wiele taniej niż w tradycyjny sposób.
Jak to się przekłada na ilość graczy? Wg raportu jest to około 170 mln Amerykanów, którzy korzystają z tego typu rozrywki, z czego 100 mln z nich płaci za to – kupuje gry, dodatki do nich, płaci abonamenty. Na jednego z nich przypada średnio 16,5 dol. i tylko Chiny mogą pochwalić się większą ilością graczy, lecz Ci z kolei wydają na granie średnio o połowę mniej.
Nie dziwi fakt, że coraz bardziej popularyzuje się – i to w niezwykłym tempie – granie na tabletach i smartfonach. Jest to najbardziej dynamicznie rozwijająca się gałąź, jeśli chodzi o rynek tego typu rozrywki. Warto odnotować, że dotychczasowym liderem urządzeń, na których się gra i kupuje kolejne tytuły, jest Apple i jego system iOS. Co więcej, wg szacunków powinien pozostać nim także w 2014 roku. Drugą platformą, która firmie z Cupertino depcze po piętach jest oczywiście Android.
Powyższy akapit potwierdza również zwiększającą się z roku na rok liczbę osób, która korzysta z grania nie tylko na ekranach monitorów czy telewizorów. Co raz więcej z nich korzysta także z tabletów i smartfonów, a więc to doskonały przykład na to, że rynek urządzeń mobilnych świetnie radzi sobie z poczciwymi „Pecetami” i konsolami.
To co? Krótka runda w Battlefielda? ;)