Na temat tegorocznego festiwalu filmowego w Cannes pisaliśmy jakiś czas temu, jednak teraz, gdy czerwone dywany zostały już zwinięte, a śmietanka światowego kina rozjechała się do domów warto chyba jeszcze raz rzucić okiem na południe Francji, a przede wszystkim na zdobywców głównych nagród – zwłaszcza, że w tym roku z całą pewnością nie obyło się bez niespodzianek.
[showads ad=rek1]
Sam festiwal jak zawsze obfitował w kontrowersje i jak się okazuje, chęć powrotu do korzeni przynajmniej częściowo, mogła się przyczynić do rozpoczęcia dyskusji na temat roli kobiet w przemyśle filmowym (co pewnie nie było zamierzeniem organizatorów). Znaczący pod wieloma względami jest też wybór filmu zamykającego Cannes 2015.
Zacznijmy jednak od najważniejszego, czyli od Zdobywcy Złotej Palmy za najlepszy film, którą w tym roku otrzymał “Dheepan” Jacquesa Audiarda. Trzeba jasno powiedzieć, że przed rozpoczęciem festiwalu nie była to raczej produkcja zaliczana do faworytów i zdecydowanie wybór prowadzonego przez braci Coen jury okazał się sporym zaskoczeniem.
[showads ad=rek3]
“Dheepan” opowiada o trójce uchodźców ze Sri Lanki, którzy po zakończeniu wojny domowej udając rodzinę, starają zbudować dla siebie lepszą przyszłość we Francji. Bohaterowie po pokonaniu problemów związanych z urzędem imigracyjnym rozpoczynają swoje Europejskie życie na jednym z niższych poziomów społeczeństwa w opuszczonym mieszkaniu w biednej dzielnicy wypełnionej nędzą i przestępczością.
Jak widać, tegoroczny zwycięzca prezentuje nam bardzo szeroki komentarz na temat aktualnych problemów krajów bogatego zachodu Europy, nie brakuje tu jednak akcji, a kulminacją filmu jest konflikt tytułowego bohatera z gangiem narkotykowym kontrolującym zamieszkaną przez niego dzielnicę. Mamy tu więc wszystko od Tamilskich Tygrysów (jedna z frakcji wojny domowej na Sri Lance) przez problemy imigrantów, wykluczenie społeczne i handel narkotykami, a całość zaprezentowana jest z typową dla Jacquesa Audiarda wyrazistością (chociaż podobno w porównaniu z jego poprzednimi projektami “Dheepan” i tak jest o wiele bardziej wyważony).
[showads ad=rek3]
Przyznanie Złotej Palmy dla tak ciężkiego, ale i pod wieloma względami bardzo europejskiego filmu na pewno ma związek z walką o emancypację kina starego kontynentu. Sam reżyser w czasie wystąpienia nie krył zresztą zdziwienia i nie omieszkał też przyznać, że otrzymanie tak prestiżowego wyróżnienia z rąk braci Coen jest czymś naprawdę wyjątkowym.
Drugą niewątpliwą niespodzianką jest nagroda dla reżysera, którą w tym roku otrzymał Tajwańczyk Hou Hsaio-hsien za obraz The Assassin. W tym wypadku przeniesiemy się zdecydowanie daleko od Europejskiej rzeczywistości, ponieważ akcja filmu rozgrywa się w czasach rządów Chińskiej Dynastii Tang w IX wieku naszej ery.
Główną bohaterką jest dziewczynka, która zostaje uprowadzona z rodzinnej wioski i w kolejnych latach przechodzi szkolenie mające uczynić z niej tytułowego Assassina. Ostatecznie wraca ona do domu i staje przed wyborem powrotu do dawnego życia lub wiernością dla swoich nauczycieli. Na pierwszy rzut oka mamy tu więc typowe dalekowschodnie kino akcji, jest ono jednak okraszone dużą ilością spokojniejszych momentów, a zaprojektowane z artystycznym podejściem sceny walki przeplatają się z malowanymi barwnymi akwarelami obrazami życia średniowiecznych Chin.
Jeżeli dodamy do tej dwójki jeszcze nagrodę Gran Prix, która w tym roku przypadła w udziale Synowi Szawła (Son of Saul) László Nemesa, czyli poruszającemu obrazowi obozu zagłady w Auschwitz to trzeba powiedzieć, że tegoroczne Cannes przyznało wyróżnienia naprawdę bardzo różnorodnym uczestnikom. Ostatnią niespodzianką na jaką zdecydowali się organizatorzy był wybór filmu zamknięcia, czyli “Ice and the Sky” Luca Jacqueta. Dokument ten nakręcony na Antarktydzie w bardzo bezpośredni sposób ma zwracać uwagę widzów na problemy zmian klimatycznych. Niesamowite zdjęcia pięknej i niedostępnej przyrody reżyser wymieszał z dość przygnębiającym opisem tego, jak bardzo negatywny jest wpływ ludzkości na naszą planetę. Mamy tu też ostrą polemikę z argumentami przeciwników teorii ocieplania klimatu.
Jestem bardzo ciekaw, jak dalej potoczą się losy nagrodzonych w tym roku produkcji w końcu przed nami jeszcze co najmniej Złote Globy i jak zwykle najważniejsze za oceanem Oscary. Natomiast jeżeli chodzi o Cannes jako święto Europejskiego i Światowego kina, to wydaje mi się, że festiwal ma się naprawdę dobrze a kontrowersje związane z drobiazgami takimi jak korzystanie z aparatów czy wysokość obcasów na czerwonym dywanie nie są niczym więcej niż tylko kolorytem otaczającym to wydarzenie. Najważniejsze są filmy i myślę, że patrząc na tegorocznych uczestników i zwycięzców, na pewno nie ma powodów do narzekań.
Foto: yesicannes, chopard, thedailystar, quinlan, thefilmstage, euronews