Czas naprawdę biegnie bardzo szybko :). Wydaje się, że dopiero co wczoraj odpoczywałem po emocjach sylwestrowej zabawy a tymczasem mamy już za nami pierwsze półrocze i nie da się ukryć, że dla przemysłu filmowego było to sześć miesięcy niezwykle udane. Faktem jest, że obecnie jak rzadko kiedy Hollywood postanowiło grać niezwykle bezpiecznie, co w efekcie oznacza, że ilość znajomych tytułów z kolejnymi coraz wyższymi numerami poraża przy każdym spojrzeniu na kinowe repertuary. Jednak jak widać po wynikach sprzedaży biletów, czasami granie takimi pewniakami jest po prostu bardzo opłacalne. Doskonałym na to przykładem może być z całą pewnością Jurassic World.
Kolejna, długo wyczekiwana, część zapoczątkowanej przez Stevena Spielberga dinozaurowej sagi, mimo mieszanych recenzji, zarobiła jak dotąd 1,4 miliarda dolarów. Pisanie tego w kolejnych miesiącach wydaje się już niemal normalne, pamiętajmy jednak, że do końca zeszłego roku w historii było tylko 19 filmów, którym udało się przekroczyć 1 miliard, więc tego typu wyniki finansowe naprawdę nie są czymś normalnym.
[showads ad=rek2]
Co do samego filmu to cóż, ostateczna ocena to na pewno rzecz gustu, scenariuszowe podobieństwo do pierwowzoru z nowymi efektami wielu się podoba, jest jednak spora część widowni, która uznała, że w Jurassic World zdecydowanie brakuje polotu.
Na szczęście nie samymi sequelami żyje kino :) i w ostatnich tygodniach mieliśmy też okazje, aby cieszyć się z dużo bardziej oryginalnych pomysłów. Mowa mianowicie o Inside Out (W głowie się nie mieści), o którym zresztą mogliście niedawno u nas przeczytać, a który do tej pory zarobił 370 milionów dolarów. Tym razem uznanie krytyków i widowni idzie ręka w rękę z sukcesem finansowym. Urocza historia na temat uczuć małej dziewczynki zbudowana jest w tak sympatyczny i inteligentny sposób, że z łatwością może się spodobać widzom w każdym wieku a dodając do tego typową dla Pixara świetną oprawę wizualną mamy tu do czynienia z produkcją na naprawdę najwyższym poziomie.
[showads ad=rek3]
Na kolejnych miejscach pod względem dochodów w czerwcu mamy dwie komedie. Pierwsza z nich to Spy. Następna (po Kingsman) wariacja na temat kina szpiegowskiego tym razem stawia na pierwszym miejscu niepozorną Susan Cooper. Wykwalifikowana agentka CIA, która przez cała swoją karierę zajmowała się pracą analityczną, dostaje nareszcie szansę na odbycie wielkiej przygody i udaremnienie nielegalnego wykorzystania skradzionej głowicy atomowej. Dzięki lekkiemu poczuciu humoru i obecności między innymi Jasona Stathama, Jude’a Law oraz oczywiście Melissy McCarthy film zarobił do tej pory 200 milionów dolarów.
Drugą z nich jest kolejny sequel, czyli Ted 2. No cóż, jeżeli chodzi o poczucie humoru w tym filmie to jest ono lekko mówiąc frywolne :). Historia niepoprawnego politycznie i bądźmy szczerzy, jurnego pluszowego misia zarobiła do tej pory lekko ponad 100 milionów dolarów, co jak na premierę z ostatniego weekendu miesiąca jest i tak wynikiem bardzo przyzwoitym. Jeżeli sami chcecie się przekonać, co tym razem planują Ted i John to macie na to świetną okazję, ponieważ w naszych kinach film dostępny jest dokładnie od wczoraj. Dla fanów “grubych” dowcipów i lekko nonsensownej fabuły (co od czasu do czasu każdemu kinomanowi się przydaje) Ted 2 jest zdecydowanie w sam raz.
Po pierwszym półroczu nie da się ukryć, że (tak jak wspomniałem na początku) stawianie na pewniaki przynosi doskonałe finansowe rezultaty co potwierdzają Furious 7, Avengers: Age Of Ultron czy właśnie Jurrasic World. Jednak to, co w 2015 roku jak do tej pory najbardziej przykuło moją uwagę to nakręcony z niesamowitym artystycznym podejściem Mad Max: Fury Road oraz nadspodziewanie zabawny i błyskotliwy Kinsman: The Secret Service. Patrząc na premiery, które czekają nas w najbliższych miesiącach, liczę na to, że poza tymi najbardziej oczekiwanymi hitami nie zabraknie jeszcze większej liczby miłych niespodzianek.