Booksy ma dość nietypową historię. W przeciwieństwie do innych polskich startupów, nie startował na początku w naszym kraju, ale za szeroką wodą, w USA, gdzie zdobył ogromną popularność. Dopiero po jakimś czasie serwis ten zawitał w nasze strony oraz do innych europejskich krajów i nie tylko, w międzyczasie zyskując setki (a za granicą tysiące) partnerów biznesowych. Na tym jednak sukces Booksy się nie kończy, ponieważ podczas Gali Aulerów (Aulery to konkurs dla polskich startupów i firm technologicznych, które odznaczają się największym potencjałem), Booksy otrzymało główną nagrodę, zostając tegorocznym laureatem.
Jak to się robi po polsku? Najkrócej i najprościej pisząc – Booksy jest to serwis, dzięki któremu złożysz rezerwację w salonach usługowych trudniących się fryzjerstwem, usługami kosmetycznymi, makijażu, pedicure i manicure, masażu, czy też fizjoterapeutycznymi. Booksy oferuje swoje usługi dwutorowo, z jednej strony – bezpłatnie – klientom, chcącym zrobić się na bóstwo ;). Z drugiej – stricte biznesowo – umożliwiając zarządzanie salonem po stronie usługodawcy, w tym serwując możliwość wynajęcia krzesła przez np. fryzjera-wolnego strzelca, czym hitowo wdziera się gł. na rynek w USA.
Rejestracji można dokonywać nie tylko poprzez stronę WWW, ale także poprzez media społecznościowe. Dokładnie wiesz ile kosztuje wizyta, wybierasz konkretny salon, a nawet osobę, która ma się Tobą zająć. Nigdy z tego co prawda nie korzystałem, ale jak widzisz potencjał jest ogromny, w samym tylko 2016 roku zrealizowano 1,4 miliona rezerwacji. Brzmi nieźle, a serwis dopiero łapie wiatr w żagle, bowiem lista krajów, w których Booksy działa stale się rozwija.
Prestiżowa nagroda z pewnością przyniesie same korzyści tym bardziej, że jak mówią organizatorzy konkursu Aulera – wyróżnienie oznacza dla startupów perspektywę szybkiego rozwoju, na co bardzo liczą twórcy Booksy. Pozostaje mi pogratulować, a że akurat wypadałoby się wybrać do fryzjera, to być może zorganizuję sobie jakąś wizytę… chociaż… może czas na jakiegoś spektakularnego wąsa albo brodę? ;)
Źródło, foto: informacja prasowa