Ilu blogerów, tyle pomysłów na to, jak i jakimi narzędziami prowadzić swój blog. Potrafię sobie wyobrazić niemal każdego, kto sięga po taką formę komunikacji w zupełnie różnych okolicznościach i warunkach, w których przelewa swoje myśli na ekran komputera. No właśnie, czy na pewno komputera? Mamy na rynku już wiele urządzeń, zatem wcale nie musi tak być, że do pisania bloga konieczna jest klawiatura i ekran. Można obie te rzeczy zintegrować, a wirtualne klawisze będą sprawiać równie wiele przyjemności w czasie pisania, co tradycyjne formy wprowadzania tekstu. Niemożliwe? A jednak!
Nie raz wspominałem Wam na swoim blogu, że dość aktywny ze mnie człowiek, a co za tym idzie, pisanie go nie należy do najprostszych czynności, które można wykonywać kiedy się chce, tylko wtedy, kiedy się da. Myślę, że doskonale zrozumieją mnie Ci z Was, którzy również jak ja mają rodzinę. Nasi bliscy są skłonni naprawdę wiele nam wybaczyć, ale nadaktywności przy blogu, jeśli rzutuje to na nasze relacje rodzinne, już nie bardzo…
Praca blogera technologicznego, to tak naprawdę etat 24h. Zwłaszcza, jeśli blog ma charakter newsowy. Kiedy Polska śpi, wielkie rzeczy dzieją się po drugiej stronie globu, bo tam swoje siedziby mają najważniejsze firmy technologiczne, zatem trudno o lepsze źródło newsów, ale i te trzeba solidnie weryfikować, bo czasami trzeba się wcześniej uporać z wieloma idiotycznymi domniemaniami, zanim trafi się na coś rzeczywiście atrakcyjnego. Pomijając jednak ten aspekt przyznaję, że często pracuję nocami oraz w tych wszystkich momentach, kiedy podróżuję środkami komunikacji miejskiej.
W tramwaju lub autobusie nie da się korzystać z notebooka, zwłaszcza jeśli w pojeździe jest pełno ludzi i zasadniczo dość ciasno. Wtedy z pomocą przychodzą inne urządzenia. Wówczas tablet nie sprowadza się tylko do nośnika, dzięki któremu przyjemniej konsumuj się treści, ale staje się autentycznym narzędziem, bez pomocy którego ciężko się obejść.
W tym kontekście z bardzo ciekawą propozycją wyszedł do mnie Samsung. Przysłał swój sprzęt – Samsunga Galaxy Tab 3 8.0 – i zaproponował udział w kolejnej wspólnej akcji – sprawdźmy, czy da się blogować z tabletem pod pachą! Koreańczycy idealnie w czasie trafili do mnie ze swoją ofertą, bowiem od pewnego już czasu nosiłem się z zamiarem kupna mniejszego tabletu do pracy blogowej. Jak wiecie – do tej pory wspierałem się żywo iPadem 2, który jest u mnie ponad 2 lata.
Format iPada 2 jest doskonały, ale do pracy w mniej ruchliwych i kolizyjnych miejscach, niż właśnie środki lokomocji. Z prostej przyczyny – mimo, że korzysta się z niego bardzo przyjemnie, jest dla mnie za duży. Nie da się obsługiwać go jedną ręką, a kiedy trzeba szybko przesiąść się z tramwaju do autobusu, trudno o mobilność. Poza tym, kiedy trzęsie, ciężko sterować nawigacją w tekście, który się wprowadza bądź edytuje.
Ale naprawdę do myślenia dał mi drobny z nim wypadek. Wprawdzie nie używałem go wówczas, tylko był zapakowany w etui i ochronny case, ale wysunął mi się z rąk na ulicę – i nawet pomimo tych zabezpieczeń – uległ drobnemu uszkodzeniu mechanicznemu, które na szczęście nie wpłynęło na jego działanie.
Zacząłem się rozglądać za czymś mniejszym. Naturalnie pomyślałem o iPadzie Mini z Retiną. Od razu tablet przypadł mi do gustu, bowiem zauważyłem, że przekątna ekranu zbliżona do 8 cali może być odpowiedzią na moje potrzeby. Ale w międzyczasie dojechał do mnie do testów od Asusa, najnowszy Nexus 7 z 2013 roku, którego recenzję przeczytacie TUTAJ.
W każdym razie to było, jak objawienie – okazało się, że swoim rozmiarem ten tablet jest w stanie zmieścić się nawet w przednich kieszeniach noszonych przeze mnie spodni (o kieszonce w kurtce czy marynarce nawet nie wspominam). Chociaż trudno wtedy o swobodę i komfort, to jednak od biedy widziałem w nim idealne rozwiązanie, kiedy jedną ręką muszę się czegoś trzymać w tramwaju, a drugą sprawdzać newsy lub odpowiadać na aktywności w sieciach społecznościowych.
W tym samym czasie zadzwonił Samsung ze swoją propozycją… Jak się domyślacie – nie wahałem się ani chwili. Zaproponowani 8-calowego Galaxy Taba 3 z modułem 3G, zatem podstawowym wyposażeniem, jeśli myślimy o aktywnej pracy w terenie. Pomyślałem – czemu nie? Spróbujmy sprawdzić, jak w praktyce sprawdzi się mniejszy tablet – w końcu i tak dużo wpisów powstaje na iPadzie, a ja sam szukam czegoś bardziej kompaktowego.
Wcześniej Samsunga Galaxy Tab 3 8.0 testował Krzysztof Bojarczuk, zatem mój kontakt z tym tabletem był tylko taki, że go mu przekazałem, a później przeczytałem i opublikowałem jego test sprzętu i wrażenia, jakich mu przez okres 2 tygodni dostarczył. Jego opinia tylko mnie zachęciła, chociaż byłem na początku dość sceptyczny – w końcu Asus Nexus 7 (2013) rzucił mnie na kolana. Dziś wiem, że z Galaxy Tabem 3 8.0 przyjdzie mi spędzić sporo przyjemnych chwil. To, co było dla mnie w pierwszym rzucie najistotniejsze – udało się osiągnąć (czyli wspomniany wyżej rozmiar idealny do ręki oraz moduł 3G do kontaktu ze światem).
W związku z całym przedsięwzięciem przyszedł mi do głowy pomysł, żeby zmierzyć się z różnymi formami blogowania. Jedną z wielu przymiarek miałem w poprzednich dwóch tygodniach, kiedy na warsztacie w redakcji 90sekund.pl był Galaxy Note 3 (tutaj przeczytacie naszą wyczerpującą recenzję), na którym powstało kilka ostatnich tekstów. Przy okazji złapałem się na tym, że są też na blogu teksty, które napisałem głosowo dyktując je, czy to swojemu Galaxy Nexusowi, czy posiadanemu aktualnie Galaxy S4 Zoom, z którym biorę udział w innej akcji Samsunga: Imagelogger, sprawdzając, jak się w praktyce używa smartfona, który równie dobrze mógłby dzięki swej budowie być aparatem kompaktowym.
Tak wiem, sporo tych Samsungów teraz u mnie, ale nie jest to celowe, po prostu zbiegło się kilka działań w jednym czasie (na dodatek Krzysztof testuje właśnie Samsunga Galaxy S4 Mini ;) ). Zresztą jestem aktualnie na drodze przedłużania umowy ze swoim operatorem, zatem kiedy tylko skończy się Imagelogger przesiądę się na nowego smartfona. Jakiego? Poinformuję w swoim czasie.
Niemniej – jeśli czytają mnie inni blogerzy – zapraszam Was oraz czytelników do dyskusji na temat tego, jak można pisać bloga lub inne teksty, przy użyciu jakiego sprzętu? Czy tablet to dobre rozwiązanie? Jeśli tak, to jaki? Jakie są Wasze doświadczenia? Ja oczywiście będę teraz wspierał się głównie Samsungiem Galaxy Tab 3 8.0, ale zarazem będę miał się do czego odnosić, bowiem do tej pory mocno działałem na iPadzie 2 od Apple. Niejednokrotnie wspierałem się już głosowym wprowadzaniem tekstu, a i na dwóch phabletach ogarniałem temat – ostatnio był to Galaxy Note 3, a w drugiej połowie roku 2013., kiedy testowałem Xperię Z Ultra – urządzenie od Sony.
Właściwie teraz dopiero zdałem sobie sprawę, że warto się tym narzędziom przyjrzeć bliżej. Nowa przygoda z tabletem Samsunga będzie do tego przyczynkiem. Niniejszym wpisem zaczynam serię tekstów z szeroko pojętej kategorii – blogowania od kuchni, w której będę się skupiał na tym, jak mi to zadanie wychodzi na tablecie Koreańczyków. Nie omieszkam też wspomnieć o tym w innych wpisach, które przyjdzie mi popełnić, a tematycznie będą nawiązywały do tego przedsięwzięcia.
Jak by to napisali amerykanie – Stay Tuned ;)