BlackBerry i Nokia to chyba dwaj najwięksi przegrani batalii o klientów w czasie smartfonowej rewolucji, którzy przebyli drogę z samego szczytu, niemal na samo dno. Ale obydwie firmy próbują powstać z kolan. Dzisiaj BlackBerry ogłosił swoje wyniki finansowe za 1Q13, a te nie usatysfakcjonowały inwestorów, stąd dzisiejszy spadek wartości akcji aż o ponad 26 proc!
Jednak dzisiejsze wyniki nie są tak naprawdę najgorsze. BlackBerry stara się jak może żeby wyjść na prostą i mimo, że odnotował wzrost przychodów od ostatniego kwartału o 15 proc. (z 2,8 mld dol. do 3,1 mld dol.), to jednak sprzedaż nie była na zadowalającym poziomie. Inwestorzy spodziewali się, że osiągnie poziom 8 mln smartfonów, a tymczasem ta wyniosła 6,8 mln szt. Udział w sprzedaży systemu BlackBerry 10 wyniósł 40 proc.
CEO firmy Heins Thorsten tłumaczył, że wynika to z tego, że BlackBerry dopiero rozkręca się ze sprzedażą i zapewniał o zwiększaniu liczby dostępnych smartfonów w nadchodzącej przyszłości. Dodał również, że najbliższe miesiące przyniosą wiele premier nowych produktów i usług. Obecnie Kanadyjczycy próbują bowiem walczyć o klientów flagowym modelem Z10 i wyposażonym w klasyczną klawiaturę Q10 na dojrzałych rynkach oraz modelem Q5 (także z klawiaturą ) na wschodzących.
Ale te zapewnienia Thorstena nie są w stanie zamarkować obecnych wyników. Inwestorom nie podoba się przede wszystkim to, że BlackBerry wciąż jedzie na dużej stracie, która wynosi 84 mln dol. Swoją drogą sam jestem ciekaw, czym jeszcze nas zaskoczy BB? Póki co rozpocznie letni tour po Kanadzie prezentując swoje produkty.
Źródło: raport finansowy bb, pcpro, twe
Foto: blackberry