Dyskusja na temat zaproszenia znanych Youtuberów do dubbingu w grze Battlefield 1 trwa od kilku dni. Jedni dają szansę temu pomysłowi, drudzy bardzo sceptycznie podchodzą do tematu i mówiąc wprost z hejtem na ustach. Przeczytałem sporo opinii na ten temat i zastawiam się, skąd takie podejście?
Postanowiłem zabrać głos, bo akurat sprawa dotyczy serii gier, której jestem fanem. Swoją przygodę z Battlefieldem zacząłem od „dwójki” i tak przez następne lata spędzałem godziny na łojeniu z karabinów i pistoletów w Bad Company 2, a potem w Battlefield 3. Na kolejne części zabrakło już mocy mojego poczciwego komputera, tak więc siłą rzeczy musiałem odpuścić. Inną przyczyną to również brak czasu i inne obowiązki, ale najnowsza odsłona – Battlefied 1 zapowiada się naprawdę świetnie, co skłania mnie do zmiany sprzętu, która i tak powinna mieć miejsce już dawno temu. Jeśli chodzi o samą grę, to w moim odczuciu powrót do starszych klimatów – w tym przypadku I Wojny Światowej – jest genialnym posunięciem. W przeciwieństwie do Call of Duty, która to seria dobrnęła jak dla mnie do zbyt dalekich granic przyszłości i to doslownie. Poza tym, seria Battlefield to przede wszystkim multiplayer, który jest jedyny w swoim rodzaju i według mnie żadna gra nie potrafi oddać klimatu tak, jak to robią ludzie odpowiedzialni za BF’a.
Klimat to jednak również dźwięk, głosy, krzyki żołnierzy. No i tak w kontekście dubbingu, który w serii Battlefield nie zawsze stał na wysokim poziomie – z jednym wyjątkiem, ale to za chwilę – pojawia się pytanie, czy zaproszenie Rock’a, Roja i Izaka – a więc czołowych polskich Youtuberów do – tego przedsięwzięcia to dobry pomysł?
Odpowiadam – a dlaczego miałby być zły? Co prawda na efekt końcowy trzeba poczekać przynajmniej do października, ale sama idea bardzo mi się spodobała. Seria Battlefield zawsze cieszyła się w naszym kraju dużą popularnością i zaproszenie powyższej trójki do współtworzenia polskiej wersji jezykowej tylko może przynieść pozytywne efekty. Tak przynajmniej powinno się wydawać, jednak nie dla wszystkich, bowiem już pojawiają się głosy, że taka idea jest zwyczajnie do d*py. Tak po prostu, bez żadnego powodu. Czyli klasyczny polski hejt :/.
W tym momencie należy przytoczyć przykład Battlefielda Bad Company 2. Genialne teksty oraz dobór aktorów. Cezary Pazura i Mirosław Baka wypadli moim zdaniem bardzo dobrze, szczególnie ten drugi i chyba po raz pierwszy z wielką przyjemnością korzystałem z polskiej wersji językowej podczas grania. Wątpię, by Battlefield 1 osiągnął taki poziom, no chyba, że twórcy szykują nam jakieś niespodzianki, o których nie wiem.
Niemniej jednak, dziwi mnie krytyka komentatorów, którzy od razu przekreślili trójkę naszych Youtuberów. Powyższy fragment nawet w małym stopniu nie oddaje tego, co usłyszymy w październiku, a i tak już z góry zakłada się, że pomysł i wykonanie są słabe. Zazdrość? Najpewniej tak. No cóż, skoro tak to może warto podłączyć kamerkę do komputera i zacząć nagrywać coś samemu? Chętnie wszyscy posłuchają, obejrzą i ocenią. Oczywiście jest również wiele pozytywnych komentarzy, a wśród nich ujawnia się niecierpliwe oczekiwanie. Ja należę zdecydowanie do tej grupy.
Jeśli chodzi o Rocka, Roja i Izaka to ostatecznie nie zamierzam oceniać ich umiejętności po kilku wykrzyczanych słowach. Nie są to również profesjonalni aktorzy, tak więc nie podnośmy im poprzeczki za wysoko, niech mają przy tym fun – a na pewno mają. Ja natomiast z chęcią zagram jedną z postaci, którą dubbingują. To musi być bardzo fajne uczucie i doświadczenie, którego po cichu im zazdroszczę, choć sam nie nadawałbym się do takich rzeczy kompletnie ;). Może jednak któryś z tzw. hejterów, którzy tak ochoczo wypowiadali się na ten temat spróbują, jak to jest bawić się w Internety od drugiej strony?
PS. Uwielbiam soundtrack z każdej odsłony serii!
Foto: battlefield, Remigusz Maciaszek, EApolska