Łamiąca wiadomość? Raczej dla każdego posiadacza starszych iPhone’ów powinna to być wiadomość wkur….ąca! To nie jest żaden fake news, żart, ściema, kolejna teoria spiskowa. To jest fakt potwierdzony przez firmę Apple. Amerykanie wraz z aktualizacją najnowszego iOS-a zaniżają taktowanie procesorów w starszych iPhone’ach. Zrobiła się z tego afera, bo sporo osób zaczęło na to narzekać, a jeden z właścicieli telefonu z Jabłkiem w logo przeprowadził testy przed i po wymianie baterii. Okazało się, że jego model po tym działaniu przyspieszył. Niestety – jest to tak naprawdę bardzo zła wiadomość dla właścicieli iPhone’ów oraz potencjalnych klientów z rynku wtórnego…
Trudna to kwestia, bo Apple wypowiedział się oficjalnie na ten temat, a stanowisko firmy przytacza TheVerge. Problem dotyczy iPhone’ów 6, 6s oraz SE i wraz z iOS 11.2 zostanie rozszerzony na iPhone’a 7! Kurczę – przecież chociażby ten ostatni, wciąż może stać niemal równo z ósemką! Rozumiałbym (chociaż wciąż dyskusyjnie) taki krok przy iPhone’ach 4, 4s, 5, 5s, bo one faktycznie są wiekowe, ale od szóstki mamy właściwie nowe rozdanie, więc zupełnie miesza mi się to z jakąkolwiek logiką…
Apple oczywiście wyjaśnia, że zależy mu na dostarczaniu najlepszych wrażeń użytkownikom, a starsze modele posiadające baterie litowo-jonowe – już w dużej mierze wyeksploatowane – stają się zdaniem firmy nieefektywne przy obsługiwaniu zapotrzebowania energetycznego telefonu, przez co w niższych temperaturach lub przy niskim poziomie naładowania, może dochodzić do nagłego wyłączania się iPhone’ów. W celu więc ochrony elektroniki i wydłużenia okresu eksploatacji – Apple celowo spowolni hardware, aby ten nie generował aż tak dużego zapotrzebowania na prąd z baterii.
Szczerze? Wolałbym mieć rakietę działającą tak długo, aż nie padnie, aniżeli… rakietkę do tenisa… Przecież to jest jakiś koszmar! Nie wyobrażam sobie, aby możliwość korzystania z nowych funkcji w smartfonie powodowała, że ten będzie działał dwa razy wolniej! A niestety – użytkownik, który sprawdzał, jak to wygląda w praktyce zauważył, że przed wymianą baterii taktowanie procesora w jego iPhonie spadło z 1,4GHz do 600MHz… Czyli o ponad połowę! Co więcej – serię testów po tym wydarzeniu przeprowadził znany benchmark Geekbench (informacja za next.gazeta.pl), potwierdzający rewelacje dociekliwego klienta. Finalnie Apple oświadczył, że faktycznie ten proces ma miejsce i będzie je miał nadal. No, a w praktyce sam/sama baterii w iPhone nie wymienisz. Trzeba zrobić to przez serwis, co generuje nie tylko koszt za ogniwo, ale też za usługę… Najzabawniejsze, że Apple robi z tego procederu akcję prewencyjną, a chociażby w PL niewielu przyznaje, że ich Jabłka też ciepią na spowolnienia i lagi…
To co, za rok iPhone X, którego zastąpi kolejna generacja tegoż telefonu, zostanie spowolniony przy świeżym iOS-ie „w celu ochrony elektroniki i przedłużenia jego żywotności”? Może to retoryczne pytanie nie jest takie głupie, skoro Apple każe sobie płacić za ten model 5000zł brutto…