No i stało się! Wg serwisu Digital Music News (DMN) usługa muzyczna Apple Music – pod względem liczby płatnych subskrybentów – wyprzedziła właśnie Spotify w Stanach Zjednoczonych! To gigantyczna zmiana reguł gry. I to taka, której sam się nie spodziewałem i nie wierzyłem, że do takiej roszady na szczycie dojdzie tak szybko.
Wg przecieku z raportu wykonanego na zlecenie dużego gracza, który ma obejmować wszystkich kluczowych dostawców streamingu muzycznego w USA (Tidal, Apple Music, Sirius XM i Spotify) wynika, że w tej chwili zarówno Szwedzi, jak i Amerykanie mają po 20 mln. płatnych subskrybentów, ale ważne jest tutaj to, co po przecinku. A wiele ma wskazywać na to, że Apple Music ma wyprzedzać Spotify. Co więcej – wg szacunków The Wall Street Journal z początku lutego br. wychodzi na to, że twórca iPhone’a ze swoją usługą rośnie (w pozyskiwaniu nowych subskrybentów) w USA w tempie 5proc. miesięcznie, a Spotify w tempie 2 proc. miesięcznie.
Jeśli to prawda, to wychodzi na to, że Kalifornijczycy ze swoim streamingiem Apple Music,
potrzebowali równo trzech lat na rynku amerykańskim, aby od całkowitego zera wyrosnąć na lidera, który pokonuje właśnie dotychczasowy numer jeden, który na dobrą sprawę rozpoczął i upowszechnił zupełnie nowy format konsumpcji muzyki. Szwedzkie Spotify przetarło szlak. Deezer nie utrzymał dynamiki wzrostowej, WiMP przeszedł transformację w Tidal, a z mocnym zapleczem, ale na umiarkowanym poziomie, jest Google Play Music. Swoją drogą dziwne, że o tym graczu ów wyciek z raportu nie wspomina…
W każdym razie na świecie liderem jest oczywiście Spotify, a nie Apple z Apple Music,
bo to w serwisie Szwedów jest 75mln. płatnych subskrypcji (dane na koniec marca br.) i 175mln. subskrybentów w ogóle. Tim Cook potwierdził w maju br., że Apple Music może pochwalić się na całym świecie 50mln. subskrybentów, ale są w tej liczbie ci płacący i niepłacący. I jasne, Amerykanom jeszcze sporo do pełnej dominacji brakuje. Ale nie da się ukryć, że taka zmiana lidera na rynku amerykańskim to symboliczny moment, który pokazuje, jak niebawem może wyglądać rozkład sił. Skąd taka pewność?
Zwróć uwagę na dysproporcję pomiędzy Apple Music i Spotify.
Jeśli Apple w samych tylko Stanach ma już ponad 20mln. płatnych subskrypcji, a przecież swoją usługę dostarcza na cały świat, to spokojnie możemy założyć, że w zdecydowanej większości tę pulę stanowią osoby płacące. Digital Music News szacuje nawet, że klienci pakietu freemium to zaledwie 5-10mln. osób. W przypadku Spotify, jest zupełnie odwrotnie, czyli że Szwedom nie płaci nawet połowa klientów korzystających z ich stremingu. Co więcej serwis DMN porównuje popularność ostatniego albumu Scorpion, Drake’a, który – pomimo ponad trzykrotnie mniejszego portfolio subskrybentów po stronie Apple – w ciągu pierwszego tygodnia mógł liczyć na 170mln. odtworzeń, przy czym subskrybenci Spotify odtworzyli go… 130mln razy. Wniosek – to Apple Music lepiej angażuje odbiorców jego streamingu!
Apple też rośnie bardzo dynamicznie w samym segmencie usług
– rok do roku o 31 proc. za 2Q2018, z przychodami na poziomie 9,1mld USD. To niesamowity skok, który również pokazuje jeszcze jedną tendencję. Zamknięty ekosystem się opłacił. Klienci Apple chętniej korzystają z tego, co ma w portfelu gigant z Cupertino, aniżeli usług konkurencji. Bo Apple tak naprawdę nie musi już sprzedawać rekordowych ilości nowych iPhone’ów – teraz rośnie na tym, że dostarcza dla nich dedykowane rozwiązania sieciowe z multimediami na czele. Scenariusz idealny – na kolejne, dłuuugie lata rozwoju, szczególnie że istnieje realna szansa na konsolidowanie tych usług, o czym pisałem TUTAJ.
Źródło: MacRumors