Już po samym tytule łatwo możecie odgadnąć jakie jest moje podejście do ekranizacji opowiadania, którego autorem jest Antoine de Saint-Exupery. Aż trudno pomyśleć, że animacja w reżyserii Marka Osborne’a będzie dopiero drugą pełnometrażową próbą przeniesienia na srebrny ekran tej jednej z najważniejszych książek dwudziestego wieku (zwłaszcza biorąc pod uwagę, że pierwsza z nich, czyli musical z 1974 roku jest dzisiaj w zasadzie zapomniana).
[showads ad=rek3]
Mały Książę to w końcu baśń dla każdego bez względu na płeć, wiek czy miejsce urodzenia, która w ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat została przetłumaczona na 240 języków i sprzedała się w ponad stu czterdziestu milionach egzemplarzy. Jeden z nich należy również do mnie i jest to z pewnością książka, do której od lat wracam z niemalejącą regularnością.
Głównym bohaterem nowej produkcji będzie młoda dziewczynka, która z pomocą staruszka będącego dawniej lotnikiem odrywa się od swojej codzienności i odnajduje fantastyczny świat, który wiele lat wcześniej pokazał Lotnikowi właśnie Mały Książę. Wplecenie fabuły książki w historie ze współczesnego świata, jest jak najbardziej dobrym pomysłem, który nie dość, że przybliża nam wiele z wartości obecnych w oryginale, to na dodatek daje twórcom możliwość błyskotliwego połączenia dwóch stylów animacji.
[showads ad=rek3]
Z jednej strony mamy tu, więc rzeczywistość zobrazowaną w dość standardowy dla współczesnych bajek sposób, jednak z drugiej widzimy świat Małego Księcia w stworzeniu, którego producenci czerpali pełnymi garściami z graficznego stylu książki – autorem, którego był sam Antoine de Saint-Exupery, przez co pozostał on niezmienny od czasu pierwszego wydania. Po obejrzeniu trailera jestem pod prawdziwym wrażeniem tego jak świeżo, a jednocześnie znajomo wygląda oprawa wizualna filmu. Nie mówiąc już o tym, że wystarczy jedno spojrzenie na rozprostowaną stronę rękopisu staruszka, aby odgadnąć z jaką historią będziemy mieli tutaj do czynienia.
[showads ad=rek3]
Po raz pierwszy film będzie można zobaczyć już pod koniec maja na Festiwalu Filmowym w Cannes, chociaż szczęściarzy, którzy mają dostęp do tego wydarzenia jest niestety niewielu. Oficjalna premiera odbędzie się w lipcu i o ile przyznam, że pozycje animowane nie są zwykle wysoko na mojej liście pozycji do obejrzenia w kinie, to w tym wypadku na pewno zaopatrzę się w bilety przy najbliższej okazji.