Od wczoraj (7 marca) oficjalnie jest już dostępna najnowsza, wczesna, developerska wersja systemu Android od firmy Google. W tej chwili mamy do czynienia – zgodnie literami alfabetu – z wersją P. Finalna nazwa – jak zwykle – pojawi się tuż przed ogłoszeniem skończonego oprogramowania, ale już teraz gigant zdradza, co nowa platforma wnosi. Z mojej perspektywy – od kiedy zajmuję się technologiami na tym blogu – jest to też pierwszy Android, którego nie poznam we wczesnej jego odsłonie. Nie mam bowiem swojego Nexusa (zresztą to pierwszy system od Google, który nie jest dostępny we wczesnej fazie na Nexusy), nie mam też żadnego ze smartfonów z serii Pixel, a tylko na nich (obydwu pierwszych i obydwu drugich) można dziś zainstalować Androida 9 P.
Muszę więc (znowuż) po raz pierwszy – zdać się nie tyle na własne odczucia, co jedynie na suche informacje, które wszyscy możemy znaleźć na oficjalnej stronie Google, poświęconej Androidowi P. Skłamałbym, gdybym napisał, że nie czuję smutku z tego powodu, bo jednak lubiłem ręcznie instalować świeży soft lub czekać na jego pobranie w ramach programu developerskiego. OK, ale otarłem już łzy, nos z glutów oczyszczony ;), czas rzucić okiem, co też nowego Google przygotował, a co niebawem zastąpi oficjalnie platformę Oreo. Android w wersji dziewiątej wnosi kilka kluczowych nowości:
- w powiadomieniach będą widoczne teraz obrazy, zatem jeśli ktoś nam podeśle jakieś zdjęcie, to od razu, bez wchodzenia w wiadomość, będziemy mogli z poziomu paska notyfikacji zobaczyć fotkę, a nawet odpowiedzieć, co o niej sądzimy. Jako, że z powiadomieniami w Androidzie pracuję najwięcej i najczęściej, witam kolejne usprawnienie z dużą radością :);
- kolejna nowość, to wsparcie dla standardu Wi-Fi RTT (WiFi Round-Trip-Time), wykorzystujące protokół 802.11mc, czyli do nawigowania w oparciu o infrastrukturę sieciową w pomieszczeniach i budynkach. Oj pachnie mi to sporym potencjałem reklamowym. Plan ulubionego centrum handlowego z dokładnym rozkładem sklepów? Lotniska? Muzeum? Stadionu? Tak, to będzie jeden z najmocniejszych ficzerów nowego Androida 9!
- następna rzecz, to wsparcie dla wyświetlaczy z tzw. notchem, a więc uszami lub po prostu wycięciem na czujniki. Tak, mowa o panelach, które będą naśladować wykonanie z iPhone’a X, jak np. Asus ZenFone 5;
- multi-camera – Android 9 P obsługuje jednoczesne nadawanie obrazu z kilku aparatów zainstalowanych w smartfonie – zarówno frontowych, jak i tylnych oraz płynne sterowanie nimi, np. w uzyskiwaniu efektu bokeh, czy zoom-owaniu;
- Android P wyposażono w natywne wsparcie dla standardu obrazu HDR VP9 Profile 2, dzięki któremu urządzenia, które są wyposażone w rozwiązania do odtwarzania filmów HDR, będą mogły to robić z poziomu YouTube’a lub Filmów Play od Google;
- lepsze dekodowanie obrazu do bitmap i rysunków w ramach standardu ImageDecoder, w celu optymalizacji plików graficznych. Ponadto dodanie obsługi formatu zapisu HEIF dla zdjęć, dzięki czemu uda się zaoszczędzić sporo miejsca w urządzeniu i danych w czasie wymiany nimi w Sieci. Będzie można np. konwertować zdjęcia JPEG na HEIF z poziomu dedykowanych aplikacji i z wykorzystaniem ImageDecodera;
Myślę, że z samych „czystych” nowości to byłoby tyle. Reszta, to oczywiście poprawa już istniejących rozwiązań, jak wciąż doskonalone zarządzanie energią (które swoją drogą działa świetnie od Androida 8 Oreo), jeszcze efektywniejsza praca systemu rozruchowego ART (redukcja użycia zasobów o 11 proc.), rozszerzenie funkcjonalnego API dla sieci neuronowej i nauczania maszynowego, większe restrykcje w dostępie zewnętrznych apek do mikrofonu i aparatu, wyeliminowanie wyłapanych do tej pory błędów z funkcji Autofill (zapamiętywania przez Google naszych danych autentykacyjnych do aplikacji i usług) etc. Ponadto nieco nowy Android zmienia się wizualnie, ale bardziej pod kątem dopieszczanego Material Design, więc nie ma mowy o nowym typie interfejsu graficznego.
Do niedawna łatwo przychodziło mi konkretne rozsądzanie, czy dana wersja Androida, jest robiona na siłę, bo lwia część nowych funkcji mogłaby trafić do już obecnej wersji. I tutaj w tym kluczu można by spojrzeć na chociażby wsparcie dla wyświetlania grafik w notyfikacjach. Ale z drugiej strony, konkrety pod względem systemu dekodowanania obrazu, HDR, nawigowania w pomieszczeniach (dla którego potrzebny będzie też nowy hardware – WiFi 802.11mc), czy zaawansowana obsługa multi-aparatów to już bardzo konkretne nowości, które trudno wrzucać w typową aktualizację oprogramowania, w ramach tej samej iteracji OS-u.
Na pewno życzę sobie jednego – aby Android 9 P, był tak samo wydajny i efektywny, jak Android 8 Oreo, który w mojej opinii, stanowi naprawdę świeże rozdanie i jest świetnym, doszlifowanym, funkcjonalnym i niesamowicie praktycznym w codziennym użytku oprogramowaniem.