Targi MWC rozpędziły się już na maksa i pomiędzy oglądaniem konferencji prasowych wielkich producentów, a podziwianiem nowego sprzętu trudno mi nawet znaleźć odrobinę wytchnienia. Warto jednak być może na chwilę zmienić klimat i spojrzeć na naszą technologiczną codzienność z trochę szerszej perspektywy. Rzućmy więc okiem na comiesięczne wyniki udziałowe poszczególnych wersji Androida.
Jak widać największą popularnością ciągle cieszą się Jelly Bean i KitKat z odpowiednio 42,6 proc. oraz 40,9 proc. udziałem na rynku. W porównaniu z zeszłym miesiącem również bez zaskoczenia widać nieznaczny (około 1 proc.) wzrost udziału wersji 4.4 i podobny spadek popularności wersji 4.1/3. Jeszcze starsze edycje typu: Ice Cream Sandwich, Gingerbread i Froyo trzymają się wciąż na rynku, chociaż z całą pewnością ich ciągle ponad 10 proc. obecność będzie z czasem maleć.
Najciekawszą z informacji, jakie da się wyciągnąć z tych statystyk jest jednak podkreślony już w tytule wzrost udziału najnowszej wersji, to jest Androida 5.0 Lollipop. Zdobywający popularność Lizak jest na rynku od listopada zeszłego roku, a w zestawieniach miesięcznych debiutował dopiero w poprzednim miesiącu, gdzie jego popularność wynosiła ledwie 1,6 proc. W porównaniu z tym wynikiem zaprezentowane wczoraj 3,3 proc. wypada… hmm, co tu dużo pisać… W dalszym ciągu bardzo słabo…
Aktualizacje idą strasznie opornie, niektórzy producenci nadal nie update-owali swoich urządzeń, a jeśli już to są to pojedyncze modele. Nawet niektóre edycje Nexusów, które miały być „tymi pierwszymi”, nie otrzymały od razu Lollipopa, więc falstart spory. Problem generalnie nie zmienia się od lat i choć Google z każdą kolejną wersją obiecuje, że fragmentacja nie będzie już problemem, to nie ma co ukrywać, że nic się w tej kwestii szybko nie zmieni.
Źródło: androidcentral, developer.adroid