Nie myślałem, że będę pod takim wrażeniem tego, jak Huawei wystrzeli wśród smartfonowych producentów. Na moim blogu spotykają się słuchawki tego producenta jeszcze z krytyką, ale widzę, że od dłuższego czasu jest ona coraz mniejsza, a właściwie – mniej zasadna. Dlaczego? Bo są producenci i Producenci sprzętu. I w przypadku Huawei czuć potężną różnicę. Od twórcy słuchawek od A do Z wykonanych z tworzywa sztucznego, łamliwego, beznadziejnego i – dosłownie – jednorazowego użytku, po rozwiązania z najwyższej półki, a do tego rozwiązania, pomysłowe i celujące poza smartfonowe klasy.
Marsz zaczął Huawei od modelu P7, który miał prawo przejść jeszcze gdzieś koło nosa. Edycja P8 była dla mnie dużym zaskoczeniem poznawczym, ale przepadła przy bliższej analizie hardware’owej i wydajnościowej. Model P9 to już niemal to, czego bym od takiego smartfona oczekiwał, ale afera z brandem Leica nakazywała mi zachować dystans. Słuchawkę dostał do testów Krzysztof Bojarczuk, i jako jeden z nielicznych blogerów w Polsce, ocenił fotograficzne możliwości P9 na bardzo wysokim poziomie. Następnie Huawei chciał przeskoczyć Apple, zatem wypuścił – dostępny w dość ograniczonej formie – smartfon wykorzystujący technologię haptyczną, czyli Mate S. Niestety dostał Force Touch tylko model ze 128GB na pliki, a ponadto – pomimo niesamowitych możliwości – przegrał z kretesem Mate S, kiedy zabrałem go do Barcelony na targi MWC i okazało się, że nie wspiera WiFi 802.11ac, przez co nie mogłem normalnie korzystać z Internetu w smartfonie. Byłem zły, bo ceny tego urządzenia plasowały się na poziomie 2,5 tys. zł w tamtym czasie. Straty odrabiał supermocny Mate 8, ale wciąż nie był przełomowym produktem, niemniej rozjaśniał portfolio Huawei.
Producent ten wciąż nie składał broni i kiedy przyszedł czas na zaprezentowane 3 listopada br. nowego modelu z rodziny Mate, czyli Mate 9 okazało się, że ma w rękawie nie jednego, a dwa asy, bowiem swojeje premiery doczekał się również Porsche Design Mate 9, którego udało się utrzymać w tajemnicy właściwie do samego końca! Specyfikacyjnie obydwa urządzenia wyglądają następująco:
Specyfikacja Huawei Mate 9 | Specyfikacja Huawei Porsche Design Mate 9 | |
Procesor | Huawei Kirin 960, Octa-core CPU (4 x 2.4 GHz A73+ 4 x 1.8 GHz A53) plus koprocesor i6; grafika: Mali-G71 MP8 | Huawei Kirin 960, Octa-core CPU (4 x 2.4 GHz A73+ 4 x 1.8 GHz A53) plus koprocesor i6; grafika: Mali-G71 MP8 |
Wyświetlacz | 5.9 cala, rozdzielczość FHD 1080p (373ppi),16.7 mln kolorów, odwzorowanie kolorów z palety NTSC 96 proc., wysoki kontrast 1500:1 | 5.5-calowy, zakrzywiony panel AMOLED; rozdzielczość 2K WQHD (2560x1440px = 534ppi), 16.7 mln kolorów, odwzorowanie kolorów z palety NTSC 100 proc., bardzo wysoki kontrast 70000:1 |
Pamięć RAM | 4GB RAM | 6GB RAM |
Pamięć na pliki | 64GB ROM plus slot na karty microSD do 256GB (zależnie od wariantu wymiennie z drugą kartą SIM) | 256GB ROM na pliki |
Aparat(y) tylny(e) | Monochromatyczny aparat 20MP plus tradycyjny aparat 12MP fotografujący w kolorach RGB. Obydwa z przysłoną F2.2, OIS (Optical image stablization) – Optyczną Stabilizacją Obrazu; matryca BSI CMOS, dwutonowy lampa błyskowa, aż 4 technologie ustawiania autofocusu: PDAF+CAF+Laser+Depth auto focus, hybrydowy zoom x2, nagrywanie wideo w 4K | Monochromatyczny aparat 20MP plus tradycyjny aparat 12MP fotografujący w kolorach RGB. Obydwa z przysłoną F2.2, OIS (Optical image stablization) – Optyczną Stabilizacją Obrazu; matryca BSI CMOS, dwutonowy lampa błyskowa, aż 4 technologie ustawiania autofocusu: PDAF+CAF+Laser+Depth auto focus, hybrydowy zoom x2, nagrywanie wideo w 4K |
Aparat przedni | 8MP z autofocusem i przysłoną F1.9 | 8MP z autofocusem i przysłoną F1.9 |
Łączność | Wi-Fi 2.4G/5G, 802.11a/b/g/n/ac z Wi-Fi Direct, Bluetooth 4.2 plus BLE (Bluetooth niskiego poboru energii), NFC, USB typu C (High Speed USB), 1x lub 2x SIM | Wi-Fi 2.4G/5G, 802.11a/b/g/n/ac z Wi-Fi Direct, Bluetooth 4.2 plus BLE (Bluetooth niskiego poboru energii), NFC, USB typu C (High Speed USB), 2x SIM |
Sensory/Czujniki | czytnik linii papilarnych, G-Sensor, Gyroscope sensor, kompas, sensro światła otoczenia, czujnik zbliżeniowy, Halla, barometr, IR (podczerwień), GPS | czytnik linii papilarnych, G-Sensor, Gyroscope sensor, kompas, sensro światła otoczenia, czujnik zbliżeniowy, Halla, barometr, IR (podczerwień), GPS |
Pojemność baterii | 4000mAh z technologią szybkiego ładowania | 4000mAh z technologią szybkiego ładowania |
Wymiary | 156.9×78.9×7.9mm; około 190g | 152x75x7.5mm; około 169g |
System operacyjny | Android 7.0 Nougat z nakładką EMUI 5.0 | Android 7.0 Nougat z nakładką EMUI 5.0 |
Pod względem wyposażenia obydwa smartfony to prawdziwe, drapieżne potwory. Cenowo też nie są najtańsze, ale mimo wszystko Huawei nie strzela tak wysoko, jak konkurenci. Zatem klasyczny Mate 9 został wyceniony na 699 EUR, a Porsche Design (no i tutaj już jest kosmicznie drogo) na 1395 EUR. Obydwie ceny zawierają w sobie już podatek. W porównaniu więc z takim Google Pixelem XL, Huawei naprawdę stara się, aby mało komu chciało się rzucać na słuchawki giganta z Mountain View.
Huawei oczywiście pokazał na swojej prezentacji bardzo wymowne materiały, z których wynika, że Mate 9 na bieżąco analizuje w tle, co się dzieje w czasie pracy smartfona (na przykładzie ruchu samochodowego – świetny pomysł) oraz, jak urządzenie układa ważność zadań, tak aby aplikacje, z których korzystamy oraz zapotrzebowanie innych apek, przygotować na szybki start i komfortową pracę. Wyglądało to bardzo imponująco, i jeśli działa tak samo dobrze, jak w przypadku smartfonów od Sony, to wieszczę nowym Mate naprawdę długą i bezkolizyjną efektywność.
Chińczycy przygotowali swoją konferencję z ogromnym rozmachem. I aż mam ochotę napisać – który to już raz? Tym razem do materiałów wideo, w których prezentowane na krótkich filmikach są nowe Mate 9, producent sięgnął po brytyjski akcent lektora. Nie da się nie zwrócić podobieństw do narracji Jony’ego Ive’a z Apple, ale ten zabieg wnosi sporo profesjonalizmu i podkreśla, co konkretnie Huawei chce wyciągnąć na wierzch. Dodatkowo czuć w tym wszystkim genialną precyzję, wysoką kulturę języka, która przekłada się na równie imponującą obietnicę kultury pracy smartfonów.
I teraz dwa największe atuty. Po pierwsze kontynuacja współpracy z Leicą, a po drugie – oczywiście – obecność Porsche. Mam takie wrażenie, że Samsung w serii Galaxy i Note to producent futurystyczny, na wskroś nowoczesny i wytyczający nowe horyzonty. Apple ze swoimi iPhone’ami to producent, który odcina kupony od swoich zasług, a to co miał zmienić, już dawno zmienił, przy czym dzisiaj nie potrafi zaoferować niczego nowoczesnego ponadto, czego można się po nim spodziewać.
Jest jeszcze LG, ale ten południowokoreański dostawca smartfonów zachowuje się, jak wielki eksperymentator. Raz na swoich pomysłach się odbija (fizyczne przyciski na pleckach, dwie kamerki główne, kapitalne wzornictwo), a raz dołuje (fatalny projekt G5 i brak pomysłu na rozwój modułów). Sony klepie starą biedę i nie robi ani kroku do przodu ani do tyłu, chociaż ostatni kwartał pozwolił w mobile wreszcie wypracować Japończykom zysk. To kto pozostał, na kim warto zawiesić oko? Oczywiście Xiaomi, jako synonim azjatyckiego Apple, który w zderzeniu z nowoczesnymi smartfonami Huawei… nie wypada wyjątkowo atrakcyjnie. Miesza, ale w sumie więcej zamętu niż pożytku. Tak to przynajmniej odbieram.
Za to Huawei jawi się, jako nienasycony podróżnik. Tak – tak właśnie sądzę w chwili pisania tego tekstu. Z jednej strony idzie drogą nowoczesnego wzornictwa, ale nie boi się czerpać z tradycyjnych wartości wyrazu, dzięki czemu formalnie jest bardzo zachowawczy, a zarazem oszczędny, minimalistyczny i ciągle świeży. Bez skakania po designie, jak robi to LG, czy bez szlifowania jednego i tego samego, jak czyni to Sony. Do tego precyzyjnie Huawei wyznacza sobie kolejne do przejścia mile. Z jednej strony stawia na kompaktowego P9 (niewiele ponad 5 cali), z drugiej uderza potężnym Mate 9 z ekranem 5,9 cala, a z trzeciej strony celuje w kategorię premium u osób, które lubią duże, ale nie za małe. Ale też nie tak duże, aby było za wielkie. Stąd Porsche Design Mate 9 z panelem 5,5 cala.
I żeby było ciekawiej – Huawei szlifuje również średnią półkę, na której z powodzeniem usadził markę Honor, która nie tylko wypracowała swój nowoczesny styl i wiele smartfonów dla niemal każdego klienta, ale w tej chwili ewoluuje do segmentu premium w ramach swojej średniopółkowości (tutaj Honorem 8). Można by rzec, że Huawei taką strategią powinien wypstrykać się z pomysłów. Ale wcale tak nie jest! A co więcej – wciąż wyciąga z portfolio nowe urządzenia, prowadzi rozmyślną politykę współpracy z kultowymi markami, jak Leica i Porsche, i proponuje swoje rozwiązania, jak dwa aparaty, z których jeden jest monochromatyczny, a drugi kolorowy, dzięki czemu z dwóch obrazów, tworzy jeden.
Podoba mi się ścieżka wytyczana przez Huawei. Podobają mi się smartfony tej firmy. Podoba mi się jej podejście do klientów pod kątem preferencji cenowych. Naprawdę sądzę, że to jeden z najbardziej pomysłowych producentów smartfonów obecnie. I jestem przekonany, że najlepsze lata Huawei ma dopiero przed sobą!