Korzystam codziennie, aktywnie z Aero2. Dzisiaj na stronie portalu Gazeta.pl pojawiła się informacja, że operator usługi chce wprowadzić od nowego roku ograniczenia. I nie ukrywam, że jestem tym pomysłem mocno poruszony. W końcu transfer nie jest szałowy. Ale taki być nie może, bo nie opłacałoby się nikomu kupować kart transmisji danych do swoich laptopów i tabletów od naszych operatorów, gdyby prędkość przesyłu była konkurencyjna. Jednak muszę przyznać, że do codziennego użytku, zwolniony transfer w zupełności wystarcza.
Na czym owe ograniczenia mają polegać? Żeby nie było tak kolorowo, to muszę od razu zaznaczyć, że połączenie z Aero2 automatycznie, co godzinę jest zrywane i po chwili ponownie aktywowane. Nie mam z tym zbytnich problemów, chociaż jak się trafi na moment, kiedy akurat połączenie się resetuje, to nieco to denerwuje, no ale nie można mieć wszystkiego. Skoro Internet jest za darmo, to i tak oszczędza się miesięcznie dzięki temu kilkadziesiąt złotych, więc nie jest to wielkie uniedogodnienie.
Sęk w tym, że wg Gazeta.pl od nowego roku, po zerwaniu połączenia nie aktywuje się ono automatycznie, tylko żeby dalej korzystać z usługi, trzeba będzie zalogować się na stronie Aero2, wpisując wyświetlony kod z obrazka. I to już jest problematyczne. O to ile uderzy – podobno zgodnie z intencją operatora – w osoby, które korzystając z łącza ciągną duże pliki z sieci, a przez to wpływa to na jakość transferu dla innych użytkowników, o tyle dosięgnie również zwykłych klientów, takich jak ja.
Wprawdzie nie pobieram nic z sieci, a z racji zawodu gł. czytam i piszę (czasem w tle zaktualizują się jakieś aplikacje), to niestety nowe rozwiązanie uderzy chociażby w moje powiadomienia z licznych portali społecznościowych, czy skrzynek mailowych, które mam podpięte pod swojego iPada, który właśnie wyposażony w moduł 3G pracuje na Aero2. Teraz po rozłączeniu nie usłyszę komunikatu o przychodzących powiadomieniach, bo urządzenie ich zwyczajnie nie zarejestruje.
Poprosiłem Aero2 o odniesienie się do publikacji Gazeta.pl i również zadałem kilka pytań o przyczyny i motywacje wprowadzania tych dodatkowych ograniczeń. Jak tylko dostanę odpowiedź, opublikuję ją tutaj.
Źródło: gazeta