Jak już zdążyliście się zorientować – uwielbiam smartwatche. Cieszy mnie ogromna różnorodność na rynku, aczkolwiek w ostatnim czasie najbliższe mi są rozwiązania pracujące na systemie od Google, czyli Androidzie Wear. Kilka tygodni temu zapowiadałem Wam, że nadejdzie duży update tejże platformy, chociaż wówczas mój entuzjazm był bardzo umiarkowany. Dziś już oficjalnie gigant z Mountain View odkrył wszystkie karty!
I będzie bardzo ciekawie, bowiem potwierdzają się wszystkie doniesienia z początku marca br! Smartwatche z Androidem Wear nabiorą znacznie więcej funkcjonalności niż do tej pory. Google cały czas idzie w kierunku wspierania gestów (ruchem nadgarstka będziemy przerzucać kolejne karty powiadomień), ale ma też jeden nowy pomysł, który w pewnym sensie został skopiowany od… Apple. Co zatem nowego otrzymają w najbliższych tygodniach smartwatche z Androidem Wear?
1. Po pierwsze wsparcie dla modułu WiFi. Jednym ze smartwatchy, który go posiada jest Sony SmartWatch 3 SWR50 (jego szczegółowa recenzja TUTAJ). Będzie więc możliwe przeglądanie Internetu z poziomu zegarka, bez konieczności angażowania do tego celu telefonu! Czy przydatne? I tak i nie. Tak, bo nie będzie obciążana tak bardzo bateria w smartfonie. Nie, ponieważ ekrany w inteligentnych zegarkach są dość małe, aby utrzymać duży komfort surfowania. Sprawdzą się w sytuacjach awaryjnych, ale to zasadniczo wszystko, chociaż sam skusiłem się i kupiłem ostatnio przeglądarkę internetową na swój model ;).
Smartwatch z niezależnym WiFi sprawdzi się w otoczeniu otwartych sieci lub jeśli posiadacie router WiFi. W poznańskich tramwajach i autobusach jest dostępna otwarta sieć, zatem przyłączyć się może do darmowego Internetu właściwie każdy. Ze smartwatchem bez smartfona też będzie to możliwe.
Google zapewnia też, że niezależnie od telefonu, a właściwie bez niego, będziemy mogli uruchomić liczne aplikacje, które pozwolą nam zlokalizować smartfona, jeśli gdzieś przepadnie, otrzymamy wszystkie notyfikacje z aplikacji, które za nie odpowiadają, a nawet odpowiemy na wiadomości.
2. Ficzer, na który czekałem wyjątkowo długo, i za który będziecie zapewne wszyscy wdzięczni, to możliwość ciągłego podświetlenia tarczy w smartwatchu. Obecnie ekran wygasa tak szybko, że nawet ciężko sprawnie przepisać np. kod z SMS-a autoryzującego przelew.
3. Pojawią się nowe opcje w menu głosowym, które uaktywnia się po wypowiedzeniu frazy OK Google. Teraz będzie opcja przewinięcia trzech ekranów, w których będą do wyboru aplikacje, kontakty i oczywiście menu głosowe.
4. Ostatnia główna nowość dotyczy interakcji ze smartwatchem, która żywcem wzięta jest z Apple Watcha. Otóż w odpowiedzi na np. SMS będziemy mogli narysować emotikonkę, która z naszych niezgrabnych bazgrołów zamieni się w obrazek emoji. W jabłku można np. nagrać rytm serca i go przesłać osobie bliskiej, ale widać, że Google w Androidzie Wear idzie w podobnym kierunku.
Jak dla mnie najważniejszą nowością jest właśnie ten czwarty punkt. Dlaczego? Jak już wielokrotnie pisałem przy Apple Watchu, tak podkreślę to tutaj raz jeszcze – sposób korzystania z inteligentnych zegarków w integrujący sposób pozwala zmieniać całkowicie nawyki komunikacyjne. Produkt Apple pozwala przy tym wykorzystać wrażliwość skóry i przewodzić emocje za pomocą obrazu oraz wibracji. Nieco podobnie będzie teraz w smartwatchcach z Androidem Wear, a co za tym idzie – zdecydowanie bardziej emocjonalnie.
Pierwszym zegarkiem, który otrzyma nowe aktualizacje jest LG Watch Urbane (więcej o nim pisałem prosto z Barcelony w TYM miejscu). W kolejnych tygodniach dotrze na pozostałe zegarki. Jak Wam się podobają nowości? Zachęceni do bliższego poznania ubieralnej platformy od Google? Ja już nerwowo tapię w System Updates ;).
Źródło, foto: google