Myślę, że nie tylko edukacja, ale i biznes zasługuje na większą uwagę w przypadku sprzedaży Chromebooków, jako docelowe środowisko, w którym urządzenia te chciałyby egzystować. Najlepszym tego przykładem jest dostarczenie przez Acera zapowiadanego przeze mnie niedawno 15,6-calowego Chromebooka, który zyskuje niemal ten sam wygląd, ale po lekkim liftingu, przez co plasuję go pomiędzy sferą multimedialną i profesjonalną.
Większość Chromebooków to urządzenia zdecydowanie bardziej kompaktowe, nadające się do swobodnego przenoszenia, właściwie mieszczące się w nieco większej damskiej torebce, albo po prostu w niewielkim plecaku, w którym oprócz komputera mamy też np. sprzęt fotograficzny. Sam jestem zwolennikiem takiego ultra-rozwiązania. Dzięki temu mam możliwość blogowania niemal w każdym miejscu świata, a nieinwazyjna waga i małe rozmiary mojego Chromebooka (Asus C200 – TUTAJ jego recenzja) tylko to ułatwiają.
Tutaj nie ma na to miejsca. Nowy Acer Chromebook 15 CB5-571 to pierwszy tego typu sprzęt na świecie z tak dużym ekranem, który jest o 27-proc. większy od tego zastosowanego w 13,3-calowej edycji. Producent poszedł jednak o krok dalej i zdecydował się umieścić panel Full HD z rozdzielczością 1920×1080 pikseli. Podświetlenie oczywiście LED-owe, ale mnie zastanawia czy jest to wyświetlacz typu IPS? W tej klasie sprzętu producent mógłby wreszcie się zdecydować na to rozwiązanie, tym bardziej że reszta specyfikacji również zobowiązuje…
Nowe modele wystąpią w dwóch odsłonach. Pierwsza i druga pracują napędzane procesorami Intela, tyle że są to świeże układy 5. generacji: Core i3 oraz Celeron (Broadwell). O ile ten pierwszy debiutuje z fajnym ekranem FHD, o tyle drugi otrzymał zwykłą matrycę HD z rozdzielczością 1366×768 pikseli. W sumie trochę szkoda, ale jasno widać, że producent chce zadowolić wszystkich, a przy okazji zarobić.
Oczywiście znalazło się też miejsce na standardowe punkty związane z łącznością i wyposażeniem, czyli jest port HDMI, slot na karty SD, USB 2.0 i 3.0, Bluetooth 4.0, a także szybkie WiFi radzące sobie z obsługą wielu anten zarówno przy wysyłaniu, jak i odbieraniu danych: MIMO 2x2WiFi 802.11ac.
Acer Chromebook 15 waży 2,2 kg, wyposażony jest w ogniwo, które ma mu zapewnić całodniowy czas pracy (producent nie sprecyzował ile dokładnie godzin), do tego wystąpi w opcjach z 16GB SSD oraz 2 GB RAM, jak też 32 GB SSD plus 4 GB RAM. Wersja podstawowa ma cenowo rozpoczynać się od kwoty – UWAGA – 249 dol. na rynku amerykańskim, bo tam właśnie urządzenia debiutują w ramach targów technologicznych CES 2015 w Las Vegas. W Europie ma kosztować 279 EUR.
Dlaczego uważam, że to sprzęt lepszy dla biznesu niż obecnie dostępne Chromebooki? Po pierwsze – nowe procesory Intela 5. generacji, które jeszcze lepiej zarządzają energią i są bardzo wydajne. Po drugie duży ekran z dobrą rozdzielczością. Praca z arkuszami kalkulacyjnymi, większymi partiami tekstu, a nawet na wielu oknach jednocześnie jest znacznie efektywniejsza. Dodatkowo wzmocniono obudowę i zawiasy, dzięki czemu wytrzyma nawet 60 kg nacisk, co np. w podróży biznesowej, kiedy komputer jedzie w dużej torbie i poddany jest różnych mniej lub bardziej trudnym sytuacjom przy przeładunkach, zaczyna mieć znaczenie.
Czy warto czekać na ten model? Myślę, że Acer ma świetne podejście do całej Chromebookowej branży. W związku z tym doskonale czuje rynek zasypując go różnorakimi wariantami sprzętowymi. Nie boi się też eksperymentów, ciągnie Chromebooki w stronę droższych półek cenowych, śmiało też wszedł do Polski, jako jedyny (poza Chromeboxami Asusa) producent, starający się podbić nasze serca twórczym i wiele obiecującym – aczkolwiek wciąż mocno kompromisowym – sprzętem. Mimo, że wzornictwo nowych Chromebooków Acera nie rzuca mnie na kolana, to już paleta specyfikacyjna charakteryzująca każdy model jak najbardziej. Jestem więc bardzo na TAK!