No dobra… prawie w Polsce, bo jego debiut rynkowy już w maju, ale jako, że informacja pochodzi z oficjalnego źródła, to nie ma o czym dyskutować! Sprzęt trafia na nasz rynek w sumie startowej wynoszącej 1399zł. Jego europejska cena wynosi 329 EUR, czyli po przeliczeniu wg dzisiejszego kursu, otrzymujemy kwotę 1368zł. Wygląda więc na to, że wielkiego odskoku względem rynku europejskiego nie ma. Cieszy też, że Acer po raz kolejny – jako jedyny gracz ze stawki biorącej udział w zawodach z Chrome OS na pokładzie, nie boi się dostarczać swojego nowego urządzenia dla platformy Google również w Polsce!
Pisząc o Acer Chromebooku Tabie 10, kiedy został oficjalnie pokazany światu – było we mnie sporo dystansu, bo głośno zastanawiałem się, czy rzeczywiście taki sprzęt może okazać się produktywny? Liczę więc na szybką możliwość przeprowadzenia testów, w ramach których będę mógł namacalnie zweryfikować, z czym tak naprawdę mamy do czynienia? Na papierze jednak wygląda Acer Chromebook Tab 10 nieźle. Dostajemy wyświetlacz o przekątnej 9,7 cala, z rozdzielczością QXGA 2048x1536px, sześciordzeniowy procesor OP1, 4GB RAM oraz 32GB na pliki z możliwością rozszerzenia o karty microSD, są też Bluetooth 4.1, WiFi 802.11ac, jack 3.5mm pod mikrofon lub słuchawki. Wisienką na torcie jest dołączony rysik Wacoma.
Nie da się ukryć, że tablet Acera będzie miał trudne zadanie. Tuż po jego debiucie Apple pokazał swojego najtańszego iPada, który podobnie, jak Chromebook Tab dedykowany jest edukacji. W Polsce kosztuje on 1599zł, a więc zaledwie jest o 200zł droższy. Oczywiście nie posiada w zestawie rysika, więc Acer jest tutaj o dwa kroki do przodu, no ale ma też dość trudne zadanie. Wytłumaczyć Polakom, czym jest system Chrome OS, pod kontrola którego Chromebook Tab 10 działa, i jak działają na nim aplikacje z Androida, a potem musi ich jeszcze przekonać, że warto zainwestować w taki sprzęt. Uda się?