Pamiętam czasy – a niektórzy nadal tak robią – kiedy mamę lub tatę wpisywało się do książki telefonicznej telefonu nie jako mama i nie jako tata, ale pod nazwą AAAA Mama lub AAAA Tata ;) Chodziło o to, by numer ten był na początku listy kontaktów. Dzisiaj jest to już zbyteczne, bo możemy po prostu dodać wybrane kontakty do zakładki z Ulubionymi i problem rozwiązany.
No tak, ale nie telekomunikacyjne wspominki mają być istotą tego wpisu, a nowe smartfony Samsunga. W tytule celowo napisałem AAAA Samsung, bo ekspansja słuchawek z pierwszą literą alfabetu w nazwie mocno mi się z takim podejściem kojarzy. Samsung chce być wciąż pierwszym dostawcą najnowszych inteligentnych telefonów na rynku i serwuje nam kolejne urządzenia, póki co najlepiej wyposażone z całej serii Galaxy A.
Oczywiście nie chcę być wtórny i powtarzać tutaj tego, o czym krótko po północy pisał Krzysztof Bojarczuk informując w swoim tekście, że urządzenia te trafiają na rynek, ale trudno nie komentować wyraźnej, odważnej decyzji południowokoreańskiego mobilnego potentata, który wreszcie wprowadził do swojej oferty naprawdę ciekawy sprzęt. Mam wrażenie, że ktoś tam w dalekiej Korei przejrzał i zrozumiał, że ludzie kochają nie tyle szybki sprzęt, co ładny (jeśli nie piękny).
Seria Galaxy Alpha wywróciła do góry nogami dotychczasowe portfolio Samsunga. Krzysztof stwierdził nawet w swojej recenzji tego sprzętu, że to smartfon, na którego czekał. Trudno się z nim nie zgodzić. Alpha jest po prostu wspaniała. Przecudnie wykonana, kompaktowa, lekka i cholernie szybka. W wielu komentarzach czytałem opinie, że tak powinien wyglądać Galaxy S5. I coś w tym jest. Mimo, że będę nadal bronił jak niepodległości wyglądu SGS5 (TUTAJ moja recenzja), który mi osobiście bardzo przypadł do gustu, to jednak na tak wyglądającego flagowca bym się za nic nie obraził. Mam nadzieję, że Galaxy S6 pociągnie tą dobrą wzorniczą passę.
W każdym razie Galaxy A7 to smartfon z wyposażeniem na poziomie solidnej średniej półki lub momentami nawet wyższej. Rzeczywiście – może trochę brakować Full HD na 5,5-calach, ale producentowi zależy, by dotrzeć z tym urządzeniem do tych z Was, którzy żyjecie przyklejeni do swoich słuchawek bez przerwy rolując wall na Facebooku, strumienie na Twitterze, Instagramie czy Google Plus. Trzeba przyznać, że to dobre marketingowe posunięcie. Ponadto AMOLED-owy ekran HD nie będzie też tak bardzo absorbował baterii o pojemności 2600 mAh, a jeśli system jest tak samo dobrze zoptymalizowany do pracy, co w nowych słuchawkach Samsunga, byłbym spokojny o całodniową wydajność na jednym ładowaniu.
Samsung nęci smartfonami nie tylko Galaxy A7, A5 i A3, ale i tymi typowo plasowanymi na najniższej półce. O serii E więcej przeczytacie TUTAJ, bo trudno i na niej nie zawiesić oka. Kiedyś z prestiżem flagowej serii SGS miała kojarzyć się przede wszystkim nazwa. Galaxy tytułowano słuchawki najlepsze i zarazem najgorsze w swojej klasie, tak że z czasem chyba wszystkim już się pomieszało, który z tych Galaxy to ten właściwy Galaxy i czym różni się jeden od drugiego.
Tym razem południowokoreański producent stawia na czytelniejszy podział. Nowe urządzenia są ułożone nie tylko segmentowo pod względem ceny, czy szybkości działania zależnej od podzespołów, ale także rozmiarem ekranu. Każdy więc znajdzie dla siebie rozwiązanie, a seria A dzięki swojemu naprawdę atrakcyjnemu wykonaniu, może szybko stać się synonimem kolejnej fali smartfonowej ekspansji, w której postawimy na wygląd i rozmiar, który jednak – ma znaczenie ;) A wszystko po to, by każdy stojący w kolejce po swój telefon miał w głowie pierwszą literę alfabetu:
– Poproszę… yyy… no tego smartfona na A…, yyy – A, jak Samsung ;)