Jeśli można mieć technologiczny orgazm, to mi się właśnie taki przytrafił :P. HP dziś zaprezentował swojego najnowszego Chromebooka 13. I to nie byle jakiego Chromebooka! Po licznych tekstach, w których narzekałem na to, że komputery te robią coraz bardziej no-name’owe firmy, przyszedł wreszcie czas na zmianę w podejściu producentów do tego sprzętu. Tak, są tacy ludzie, jak ja, którzy chętnie w pięknym i szybkim notebooku z Chrome OS na pokładzie ulokują swoje pieniądze. A ten model, który dziś prezentuje HP staje się obecnie liderem stawki!
A tak się składa, że mój apetyt rozbudził inny sprzęt od tego producenta. HP Spectre, o którym pisałem na 90sekund.pl, dokładnie 23 dni temu, na początku kwietnia 2016r., i który zachwycił mnie swoim wzornictwem i genialnym wykonaniem. Wówczas jednak opisywałem edycję z systemem Windows 10 na pokładzie. Dzisiaj Amerykanie wypuszczają Chromebooka 13, który jest cieńszy od ostatniego MacBooka Pro Apple (!) i wpisuje się w linię Spectre, czym mnie od ręki kupił! :D
OK, to zanim przejdziemy dalej, czas na konkrety, czyli bebechy. A tutaj jest równie pięknie, jak pod względem dizajnu, chociaż nie wszystkie karty są w stu procentach odkryte. Ale od początku. Przekątna ekranu IPS – jak nazwa wskazuje – wynosi 13,3 cala, na których HP zmieścił rozdzielczość QHD+ z 5,76mln pikseli, czyli wynoszącą 3200x1800px. Co ważne – przy takich parametrach wyświetlacza, producent zapewnia wydajną pracę do 11,5h na jednym ładowaniu baterii! Dochodzi tutaj jeszcze podświetlana klawiatura z luminacją, która nie razi w oczy, aby nie odbijały się nam w czasie nocnej pracy świetlne plamki przed oczami. No, no – cmokam z uznaniem w palce ;).
Sercem HP Chromebooka 13 jest układ szóstej generacji od Intela, a konkretnie Core M. Na pliki przeznaczono 32 GB pamięci, a z portów znajdą się na pewno dwa USB typu C. Za brzmienie odpowiadają głośniki B&O (Bang&Olufsen), a całość spinają wymiary i waga, które wynoszą w przypadku HP Chromebooka 13 (2016) jedynie 1,29 kg i 1,29 mm grubości! Po prostu fenomenalnie! Oczywiście, wisienką na torcie jest cena, która zaczyna się od… 499dol! Tak – Panie i Panowie – to cena za ten wyjątkowy i piękny sprzęt!
Oczywiście – im mocniejszy wariant, tym więcej trzeba będzie zapłacić. Napisałem już do rzeczniczki z amerykańskiego HP, czy może udostępnić mi więcej szczegółów specyfikacyjnych, bo strasznie nurtuje mnie, ile ten podstawowy zestaw będzie miał chociażby pamięci RAM? Ale nie ukrywam, że trudno powstrzymać mi już teraz spore podniecenie i… mój plan kupienia iPada mini 4-gen., stanął teraz pod przeogromnym znakiem zapytania…
OK – z tego wszystkiego zapomniałbym o jeszcze jednym ważnym dodatku, a mianowicie: HP Elite USB-C Docking station. Dzięki niemu podłączysz do HP Chromebooka 13 dwa monitory oraz uzyskasz kolejne porty, w tym aż pięć dodatkowych USB, wyjście Display Port, HDMI, RJ-45. Taka stacja dokująca kosztuje jednak 149 dol. i jest do nabycia osobno.
HP promuje Chromebooka 13, jako urządzenie w dużej mierze biurowe i gotowe do bezpiecznej, efektywnej pracy, chociaż na stronie producenta można też znaleźć opis: ultra-thin Chromebook for home and office use, więc producent nie zamyka się tylko na rynek biznesowy. I dobrze, bowiem dzięki temu jest – tak sądzę – realna szansa, na zdobycie tego sprzętu nawet z drugiej ręki. Pod warunkiem oczywiście, że będzie w dobrym stanie. Niemniej najchętniej kupiłbym nowego i w Polsce, ale czy w ogóle go tutaj ujrzymy, trudno dzisiaj wnioskować. W każdym razie będę go baaardzo uważnie śledził w sieci.