Dobre wieści płyną z obozu Lenovo dotyczące kolejnych sprzętów z systemem Chrome OS na pokładzie. Rąbka tajemnicy ujawnił przy okazji kończących się dziś targów CES w Las Vegas prezes firmy na Amerykę Północną Jay Parker. Otwarcie przyznał, że Lenovo ma w planach wypuścić w najbliższym czasie kilka edycji nowych Chromebooków, które byłyby różne zarówno cenowo, jak i sprzętowo.
Ponadto Parker przyznał, że widzi potencjał na rynku tego typu sprzętu i dostrzega perspektywę wzrostu popularności Chromebooków w nadchodzących 12 miesiącach. Zresztą Lenovo to chiński producent komputerów osobistych, który dzierży spośród wszystkich graczy największy udział w rynku (wg IDC). W rodzinie sprzętów z Chrome OS na pokładzie Lenovo nie jest debiutantem. Swojego pierwszego Chromebooka skierował wyłącznie na rynek edukacyjny i właściwie notebook nie jest nigdzie dostępny.
Przyznam szczerze, że trochę dziwi mnie ta szumna zapowiedź. Bo zupełnym zaskoczeniem jest dla mnie, że do tej Lenovo, który jest tak silnym i dużym rozgrywającym nie zdecydował się na odświeżenie swojego modelu, który ani nie wygląda zachęcająco (jak na ten segment sprzętu), ani nie jest popularny. A pozostali producenci, którzy dołączyli do stawki, widać mają spore oczekiwania po nowej niszy i już nie próżnują. Szkoda więc tak długo odpuszczać ten rynek.
Natomiast czuję, że Chromebooki od Lenovo mogą być czarnym koniem wśród rozwiązań dla biznesu. Przecież to tam ta legendarna firma cieszy się ogromną popularnością i niesamowitą reputacją. Wprawdzie dzisiejsze ThinkPady to już nie to samo, co kiedyś, ale opinia o niezawodności i wydajności tego sprzętu wciąż jest żywa. Nie wykluczone, że tak jak Chromebooki od Acera i Samsunga chwyciły segment edukacyjny, tak nadchodzące modele od Lenovo przetrą szlak w biznesie. Z zapowiedzi Jay’a Parkera wynika, że walka będzie rozgrywała się na kilku frontach, ale oczywiste jest dla mnie, że ten biznesowy powinien być dla tego chińskiego producenta priorytetowy.
Źródło, foto: androidheadlines, cnet