To był bardzo bogaty wieczór w wykonaniu Samsunga. Poznaliśmy kilka gwiazd: Galaxy Note 3, smartwatch Galaxy Gear oraz tablet Galaxy Note 10.1 edycja na rok 2014. O ile zegarek nie zrobił na mnie zbytniego wrażenia, to phabletu wyczekiwał z dużym zainteresowaniem. Z plotek, które krążyły przed premierą mogliśmy dokładnie poznać jego specyfikację, ale warto o niej napisać kilka słów. Poza tym widać, że Samsung lubi szukać sposobu na zaskoczenie branży. Przełomu oczywiście nie ma, ale jest bardzo mocno, konkretnie i sensownie. Galaxy Note 3 jest jeszcze lżejszy, jeszcze większy i jeszcze wydajniejszy.
Wreszcie Koreańczycy sięgnęli po lepsze materiały, i tak tylnia klapka jest powleczona materiałem przypominającym skórę, a wokół niej widać szwy. Wygląda to bardzo, bardzo elegancko. Sprawia wrażenie – przynajmniej wizualnie – solidności i dokładności. Samsung od zawsze musiał mierzyć się z zarzutami dotyczącymi wykonania, teraz jest o niebo lepiej. Poza tym to ciekawy eksperyment, nie przypominam sobie innego producenta, który zaryzykowałby taki krok. Może z tego powodu Galaxy Note 3 wydawał mi się nieco grubawy, a że jest dużym urządzeniem, to zwiększało się wrażenie nadmiernej toporności, chociaż jest cieńszy od Galaxy Note 2.
Samsung zainstalował w nowym Galaxy Note większy ekran, ale nie dużo. Teraz dostaliśmy 5,7 cali (SGN2 miał 5,5-calowy panel) w rozdzielczości 1080p, oczywiście to wciąż Super AMOLED. Na pokładzie znajduje się 2,3 Gigahercowy procesor Qualcomma quad-core w wersji z LTE (w modelu z 3G będzie Exynos Octa-Core 1,9 GHz) oraz 3 GB pamięci RAM. Nie wyobrażam sobie, żeby cokolwiek mogło się na nim choćby zająknąć. Sprzętowo Galaxy Note 3 to niesamowita rakieta, którą dodatkowo uzupełnia 13-MPx kamera oraz rewelacyjnie dopasowany rysik S-Pen, który dostał nowe funkcje, wyglądające dość efekciarsko, ale nie wiem czy do końca przydatne na co dzień.
Przyznam, że już nie mogę się doczekać, kiedy wezmę nowego Note’a w ręce ;) A że będę w ten weekend w Berlinie, to tym bardziej ostrzę sobie na niego zęby. Nie omieszkam zresztą opisać Wam swoich pierwszych wrażeń. Póki co muszę nacieszyć oczy materiałami promocyjnymi. Nie widzę specjalnego przełomu, ani wielkiego technologicznego kroku w stosunku do poprzednika (poza hardware), ale też wcale tego nie oczekiwałem. Podoba mi się, że Samsung dopracował wiele funkcji, jak chociażby wielozadaniowość i aktywne korzystanie z otwartych okien, umożliwiając np. kopiowanie treści z jednego miejsca do drugiego. Jak to działa, sprawdzę już za kilka dni :)
Źródło, foto: samsung, venturebeat, theverge