Firma TAG Heuer to producent, który powinien Ci się kojarzyć z luksusowymi zegarkami. Jeśli tak nie jest, to nie martw się, bo mało kogo na nie stać. No chyba, że masz na wydanie około 15 tysięcy złotych ;). Szwajcarska firma, która zna się na zegarkach jak mało kto, bo już od 1860 roku przy nich dłubie, postanowiła wkroczyć swoim prestiżem, a także ogromnym doświadczeniem, w świat smartwatchy. Czy ta mieszanka jest na tyle mocna by skusić klientów na wydanie 1800 dolarów? Jasne! Bo dlaczego by nie?
[showads ad=rek3]
Daleko nie muszę szukać argumentu będącym potwierdzeniem mojej teorii, ponieważ Apple, ze swoim pierwszym w historii smartwatchem zrobił dokładnie to samo. I choć wiadomym jest, że sprzedaż takich luksusowych edycji nie będzie wielka, to ktoś to jednak kupuje. Ja na przykład w ciemno kupiłbym model od TAG Heuer. I choć nie mam na wydanie 1800 „zielonych” to już za sam wygląd, chciałbym mieć go na ręce. Przynajmniej ten zegarek prezentuje się niezwykle elegancko. Powiedziałbym, że wręcz kozacko (nie nie, nie epicko ;) ). Apple Watch – z całym szacunkiem – taki piękny wcale nie jest, nawet jeśli pokryty jest złotem.
Jak możemy dowiedzieć się z Twittera, Connected – bo tak będzie nazywał się smartwatch od TAG Heuer, swoją premierę będzie miał stosunkowo niedługo bo 9 listopada w Nowym Jorku. Będzie on działał w oparciu o Android Wear, tak więc Google zyskuje w tym modelu mocnego gracza w bitwie o najgrubsze portfele.
[showads ad=rek3]
Oczywiście dla zwykłych zjadaczy chleba taka informacja jak i wydarzenie nie powoduje raczej żadnych wrażeń, ale nie możesz zaprzeczyć, że szykuje się najpiękniejszy smart zegarek działający w oparciu o Android Wear. A to, że kosztuje on 1800 dolarów? Apple może, to i inni mogą ;) A zresztą…, kto bogatemu zabroni prawda? :)