Wracam właśnie z międzynarodowych targów technologicznych IFA 2013, które jak wiecie odbywają się w Berlinie. Mogłem przyjechać tutaj tylko na 1 dzień w tym roku, i mimo że tempo było ogromne, bo nie dało się obejrzeć wszystkiego, to plan minimum prawie zrealizowałem. I żyje we mnie sporo wniosków, i smutnych i pozytywnych. W najbliższych dniach podzielę się i jednymi i drugimi bardziej szczegółowo, teraz jednak skreślę kilka wniosków.
Po pierwsze, to jedna z najważniejszych imprez, mimo że przecież i Las Vegas na początku roku i Barcelona kilka miesięcy później, to fantastyczne wydarzenia. Cieszę się, że tak blisko, mamy miejsce, w którym możemy zobaczyć najnowsze, najnowocześniejsze i najbardziej twórcze urządzenia. Bo nie są nimi tylko smartfony, notebooki czy tablety. Na IFA widziałem roboty, inteligentne odkurzacze, nowoczesne pralki, lodówki. Jednak w aspekcie technologicznym skupiłem się gł. na sprzęcie takich producentów, jak LG, Samsung, Sony, HTC.
Wyjeżdżam z Berlina dosłownie – zachwycony metamorfozą LG. Dla jej produktów nigdy nie było miejsca w moim życiu. Tym razem rzucili mnie na kolana. Po pierwsze niesamowicie ogromną powierzchnią targową, która mogła konkurować pod względem wielkości tylko z Sony oraz Samsungiem. Pracownicy byli świetnie przeszkoleni, o prezentowanych smartfonach, telewizorach i tabletach wiedzieli wszystko.
Ale, gdyby nie to, jak te urządzenia zostały zrobione, to choćby potrafili wróżyć z fusów, guzik by mnie obchodziło, co mają do powiedzenia. A samrtfon G2 oraz tablet G Pad 8.3, to sprzęt z najwyższej półki dla ekstremalnie wymagających osób. Tak, nie boję się tych słów. Na własnej skórze mogłem się przekonać, jak fenomenalnie pracują. Jestem zachwycony i jeśli nowy Nexus 5 będzie ochciaż w części tak dobry, jak smartfon G2, to biorę go z zamkniętymi oczami.
Podobne wrażenie wywarło na mnie Sony. Widać, że Japończycy mają jeszcze wiele do powiedzenia. Design najnowszych smartfonów (Xperia Z1) i phabletów (Xperia Ultra), jest wręcz oszałamiający. Proste bryły, bardzo cienkie, ale nie pozostawiające wrażenia kruchości, tylko przede wszystkim obcowania ze sprzętem z najwyższej półki, za który płacąc 2 lub 3 tys. zł, nie poczujemy, że chociażby jedna złotówka została wydana na marne. A już nowe produkty, jak Smart Camera, wgniotły mnie dosłownie w podłogę. Sony pokazał pazury. Eleganckie, ciekawe, rzeczowe, konkurencyjne i świeże. Bardzo mi się to spodobało.
Jestem w drodze, nie zgrałem jeszcze zdjęć, więc resztę materiału będę dołączał w nadchodzących dniach, z opisem tego, co warto docenić w urządzeniach, które miałem okazję dzisiaj testować, a które powoli trafiają na sklepowe półki.